JEZUS - 2012-01-28 19:18:37

Kuniki: Witam w naszym schronisku Pokemon. Możesz tu zaadoptować wybranego przez siebie stworka. Chodź to cię oprowadzę. Co mówisz? Ty chcesz pomóc? To świetnie. W schronisku nie zarobisz dużo (max. do 75zł), ponieważ nie jesteśmy zbyt bogaci. Za to możesz pracować tu codziennie, o każdej godzinie i wystarczy pisać krótkie posty (min. 4 linijki).

Ares - 2012-01-28 19:46:34

Fajnie, jest nowa praca :)
--------------------
Chłopak przeczytał w gazecie, że w mieście pojawiła się nowa budowla, w której potrzebni są pracownicy. Szybko się ubrał i wyruszył. Wiedział, że nie zarobi tam dużo, gdyż w gazecie pisało, że można max. 75zł. Wiedział, że to mało, nawet jeśli nie zna się na matmie. Stanął, jak to u niego normalne, przed drzwiami i czekał chwilę. Gwałtownie otworzył drzwi i poszedł szykować się do pracy. Już wcześniej zadzwonił by nie musieć iść do szefa pytać się o pracę. Poszedł do szatni się przebrać w firmowe ubrania i poszedł na dół, do klatek. Biedne pokemony... są jeszcze takie małe! Wypuścił je z klatek, lecz kazał zostać. Chciał tylko umyć im klatki. Robota poszła dość szybko, gdyż nie zauważył drzwi, gdzie zobaczył więcej klatek. Były puste, lecz strasznie brudne. Zaczął je myć, a gdy została mu już tylko jedna, przyszedł do niego mały Spheal i zrobił siku do tej klatki. Teraz chłopak się brzydził, lecz musiał ją umyć. Przez te siku, nie poszło to zbyt szybko, lecz sobie poradził. Teraz poszedł na górę, na strych, by tam powycierać. Gdy otworzył te drzwi, się przeraził. Wyglądało jakby nikt nie sprzątał tam od wieków! Wszędzie pajęczyny, szczury, nawet jeden giga pająk. Najpierw postanowił pozbyć się giga pająka. Stuknął go miotłą i wyrzucił przez małe okno. Teraz zaczął zamiatać, by potem umyć podłogi. Szur, szur i pozamiatane! Teraz zaczął myć podłogi. To też poszło szybko. Strych aż błyszczał! Teraz chłopak ruszył do szefa po należną mu się wypłatę.

Drew - 2012-01-29 15:18:43

Chłopak przeczytał że jest praca w schronisku.Poszedł do szefa i się zapytał czy może pracować.Wziął mnie na próbę.Przychodzi chłopak i pyta Dzień dobry.Dzień dobry.Chciałbym zobaczyć wasze pokemony.Proszę oto jest Wurmple.Bardzo fajny.Chciałbym go zaadoptować.Proszę wypełnić ten formularz.Dziękuje do widzenia.Do widzenia.

Ares - 2012-01-29 15:21:31

Tu się nie adoptuje -.- Dostajesz 0zł ponieważ nic nie zrobiłeś.

Kamol - 2012-01-29 17:58:25

Gdy przeczytałem w gazecie ogłoszenie od razu wybrałem się do pracy. Gdy doszedłem od razu udałem się do gabinetu szefa i zapytałem się co mogę zrobić. Szef powiedział mi że muszę pielęgnować pokemony. Od razu zabrałem sprzęt i wziąłem się do pracy. Na samym początku wyczyściłem dokładnie wszystkie klatki pokemonów. Był to ciężka praca. Po wyczyszczeniu umyłem i uczesałem moich opiekunów. Każdy pokemon był bardzo grzeczny i nie sprawiał dużych problemów. Pokemony od razu były jak nowo narodzone. Gdy znalazły się już w klatkach ja zabrałem kilka worków z karmą i nasypałem do pojemników. W każdej klatce znalazła się karma. Pokemony bardzo szybko zabrały się do jedzenia. Później do pojemników nalałem wody i ustawiłem je w każdej klatce. Widać było, że pokemony były bardzo radosne. Na samym końcu wyczyściłem jeszcze sale gdzie znajdowały się pokemony.

Ares - 2012-01-29 18:36:13

40zł

JEZUS - 2012-01-29 18:38:52

Ares - 75zł.

Weda - 2012-01-31 08:59:44

Przychodząc do schroniska od razu pobiegłam nakarmić pokemony.Widziałam że są głodne więc dałam im dużo karmy.Potem Kuniki zleciła mi umycie ich.Wzięłam od razu wszystko co jest potrzebne.Zaczęłam myć te stworki.Schodziła to długo ponieważ niektóre był na prawdę brudne.Kiedy już umyłam pokemony wymyłam im klatki.Potem chwilę się z nimi pobawiłam aby nie czuły się samotne.Nagle ktoś przyszedł.Otworzyłam drzwi i pewien trener chciał zaadoptować Snivy.Przyniosłam Snivy i zaadoptował go.Potem opróżniłam kosze.Dużo nie trzeba było robić więc poszłam do Kuniki.Ona dała mi wynagrodzenie i ruszyłam przed siebie.

Ares - 2012-01-31 17:49:33

65zł

Weda - 2012-02-01 09:01:02

Przychodząc do schroniska w sprawie pracy Kuniki na początek zleciła mi umycie pokemonów.Od razu poszłam zobaczyć ile jest pokemonów i jak bardzo są brudne.Niektóre były na prawdę brudne więc je na początku umyłam.Potem zaczęłam myć resztę.Zauważyłam że karma i jakieś napoje leżały niedaleko.Postanowiłam podejść i dać je pokemonom.Na początku przeniosłam wszystko.Było to bardzo ciężkie ale jakoś dałam rade.Dałam napoje i karmę pokemonom.Były bardzo szczęśliwe.Potem umyłam podłogę a widząc że mają brudne klatki też trochę je przetarłam.Widziałam że pokemony są smutne.Znalazłam trochę zabawek w budynku.Dałam je od razu pokemonom.Był bardzo szczęśliwe.Potem widząc że drzwi się otwierają przyszli trenerzy i koordynatorzy.Od razu pomyślałam że chcą zaadoptować pokemony.Więc podawałam każdego pokemona jakiego chcieli.Już ni nie trzeba było robić więc podeszłam do Kuniki.Ona dała mi nagrodę.Wyszłam drzwiami trzymając pieniądze.

JEZUS - 2012-02-02 12:01:03

75zł

----------------
Jak mi się nudzi to odpisuję w "Mieście" zamiast chłopaków.

Szaka-Laka - 2012-02-02 12:18:35

Przybyłem do schroniska by zarobić i pomagać pokemonom bez trenerów. Choć widziałem szefa próbowałem na początku zobaczyć jakie są tu pokemony. Jeden z nich to Weedle, inny to Vulpix a jeszcze kilka Plusli. Są słodkie i chyba każdy by uległ ich urokowi. Chłopak ruszył do obecnego szefa i prosił o pracę. Zgodził się szybko gdyż potrzeba pomocy. Na start musiałem czyścić klatki i to było męczoce. Powoli i dość z ciekawą miną co znajdę była dość duża. Ale szybko się z tym uporałem i ruszyłem dalej. Czekało na mnie 3 trenerów chcących adoptować pokemony które bardzo ich polubiły. Jeden z nich bawił się wraz ze Butterfly. Kolejni chcieli adoptować zabawowe Vulpix'y. Dałem im formularze które zaniosłem do Kuniki. Ona postanowiła przybić zieloną pieczątkę ''przyjęte'' Potem dałem tym pokemonom ostatni posiłek w schronisku, nie które się bały bo były bardzo krótko na wolności i nie pamiętają tego ale wszystko w swoim czasie. Tak więc potem posiłek dla innych i wyczyściłem miski. No i niestety, dostaliśmy kolejne dwa pokemony- Snivy i Eevee. Tak więc i one coś dostały, lecz tego nie chciały. Miały żal do trenera że nie chciał ich i przy tym wyrzucił. Porozmawiałem z nimi i zdecydowałem-co dziennie będę się nimi zajmował, gdyż potem zjadły tylko 2 kawałki Karmy.

Ares - 2012-02-02 13:44:46

75zł

Panel - 2012-02-02 22:06:26

Przychodzę do schroniska dla pokemonów i zaczynam intensywnie pracować by zarobić przynajmniej troszeczkę pieniążków . Na dobry początek mojej pracy , liczę ile jest pokemonów danego gatunku i sprawdzam jakie są gatunki , a następnie daję ogłoszenie jakie pokemony można adoptować . Następnie podaje wszystkim ludziom pokemony które chciałyby właśnie adoptować . Gdy nie było żadnych klientów szybko powycierałem kurze , umyłem lustra , odkurzyłem i w ogóle wszystko posprzątałem . Powiesiłem też kilka różnych ogłoszeń by wszyscy mogli wiedzieć o tym że w ogóle są tu takie miejsca i żeby wiedzieli gdzie do miejsce jest . Długo i z całych sił pracowałem tego dnia aż w końcu ten dzień się skończył i musiałem wracać do domu . Odebrałem swoją zapłatę i wróciłem z powrotem do domu z swoją zapłatą . To był nadzwyczajnie długi i męczący dzień pracy .

Ares - 2012-02-02 22:10:31

50zł

Kushina - 2012-02-11 15:21:14

Okey. -powiedziałam z entuziazmem.
Na dziś koniec treningu Tronk ( mój starter Lilipup) , ale co teraz będziemy robić.
Nagle na twarz rzuciła mi się  gazeta . Popatrzałam z zaciekawieniem i na pierwszej stronie było napisane:
„Poszukujemy pracownika schroniska na tydzień. Musi mieć co najmniej 12 lat  i jakiegoś pokemona.”
Uśmiechnęłam się i popatrzałam na Tronkiego . WIEM CO BĘDZIEMY DZISIAJ ROBIĆ!!
Po paru chwilach byliśmy na miejscu. Lilipup wywąchał coś , tak to była karma dla pokemonów , a tuż obok stał czarno włosy mężczyzna.
- Dzień dobry ja w sprawie pracy czy nie wie pan przypadkiem gdzie znajdę szefa?
Mężczyzna uśmiechnął się i podszedł do mnie.
- Oczywiście , to ja jestem szefem miło mi cię poznać , młody osobniku , ze swoim słodziutkim Lilipupem! (powiedział ściskając mi dłoń)
- O! Haha  dziękuję, a to się złożyło! To mam tę robotę?
- Oh ,tak tak najpierw nakarm pokemony ,a potem wyprowadź na spacer!
- Tak jest. Powiedziałam
Mieliśmy z Tronkiem pełne ręce roboty , najpierw mnóstwo karmy na około i pełno pustych misek.
Ale wypełniliśmy puste brzuszki pokemonom !
Potem wszystkie wyprowadziliśmy na dwór aby mogły się wylatać i załatwić swoje potrzeby!
- Szefie skończyliśmy!
- Hmm, no dobrze a jeśli nie macie nic przeciwko mogli byś cię umyć kaltki pokemonom?
- Ruszamy do roboty ( krzyknęłam z uśmiechem)
- Li li li li !! (wydusił Tronki)
Mnóstwo klatek i mnóstwo sprzątania , ale ukończyliśmy robotę  mgnieniu oka!
- Skończyliśmy!!
-Ojej , tak szybko? No to morze pomożecie wypakowywać karmę dla pokemonów z ciężarówki , schowajcie ją do składzika!  A, na koniec może wypierzecie mundury do pracy pracownikom ?
- Już ruszamy
Zajęło nam to jakieś 4h ale uporaliśmy się z tym i w końcu ukończyliśmy  , a szef z wielkim zadowoleniem wręczył nam pieniądze w wysokości ....

Scooby - 2012-02-11 19:02:16

Przyszłam do schroniska i zapytałam:
-Witam , czy mogę tu pracować?
-Oh , oczywiście że tak! Zacznij od sprzątnięcia !
-Dobrze
Ubrałam się w strój i zaczęłam od łazienki, potem kuchnia, składzik ,klatki pokemonów , a  na koniec biuro szefa.
-Ufff, ale się napracowałam! Szefie skończyłam!
-Tak? No to teraz nakarm pokemony wodą i suchą karmą.
-Już się robi!
Nalałam każdemu pokemonowi wody , ale nie było karmy . Chyba się skończyła. Będę musiała ją kupić w sklepiku obok budynku. Dostałam zgodę  od szefa na chwilowe opuszczenie budynku. Wróciłam po krótkiej chwili. Nakarmiłam wszyściutkie pokemony. Pracowałam 5h, a szef na to:
-Dobra robota! A oto wypłata , dziś zarobiłaś .....

Brock - 2012-02-16 17:07:30

Gdy tylko znalazłem ogłoszenie o tym, że w Schronisku Pokemon potrzebują chętnych do pracy od razu się zgodziłem. Tym razem nie towarzyszyła mi moja starterka wolała przelecieć się nad miastem. Wszedłem do środka i zauważyłem coś w rodzaju boksów dla pokemonów. Nie były to klatki. Pokemony swobodnie biegały, mogło zobaczyć wszystko nie tak jak w innych miejscach gdzie ludzie mogą zamykać pokemony w klatkach. Przywitałem się z dziewczyną która kończyła zmianę i wszystko mi wyjaśniła. Dzisiaj miałem jedynie powypełniać formularze adopcji z imionami i nazwami gatunków pokemonów i położyć je w recepcji, nakarmić pokemony i umyć podłogę. Na początek nakarmiłem pokemony którymi miałem się zająć. Ku mojemu zdziwieniu było tu bardzo dużo Eevee które były bardzo zabawne i ciągle wygłupiały się wraz z innymi pokemonami. Po skończonej czynności zająłem się myciem podłogi. Okazało się to trudniejsze niż myślałem i w wysuszeniu podłogi pomógł mi Vulpix używając na wodzie Żaru, a ta od razu wyparowała pozostawijąc czystą i suchą podłogę. Otworzyłem na chwilę drzwi by para wyleciała z budynku i już po chwili została mi tylko jedna czynność - wypełnienie formularzy adopcji. Podczas tej czynności musiałem opisać jak zachowuje się pokemon, zaznaczyć jego płeć, rasę oraz zdolność. Tym razem przydał się PokeDex. Po skończonej pracy odłożyłem wszytko na miejsce, pożegnałem się z pokemonami i wróciłem do Centrum Pokemon.

don12 - 2012-02-17 20:07:36

Przeczytałam ze szukają nowego pracownika w schronisku
Pobiegłam jak najszybciej się da
Najpierw nakarmiłam pokemony
Później wyczyściłam pokemonom klatki tak że można było się przejrzeć
Zauważyłam że obok mają podwórko ze stawem więc zapytałam sie czy
moge wziąść pokemony na podwórko
Szef mi pozwolił
Wszyskie się bawiły
Najbardziej podobał mi si Pichu
Był słodki i zabawny
Po zabawie z pokemonami wróciłąm do schroniska
włożyłam wszystkie do boxów
i poszłam do szefa
Powiedziałam  że zrobiłam wszystko
Powiedziałam
Do widzenia
Szef 'Do widzenia '
I wyszłam
Zadowolona z uśmiechem na twarzy że jeszcze to tego miejsca wróce

LoLo - 2012-02-19 11:04:44

Gdy znalazłem ogłoszenie w internecie, że potrzebują młodych ludzi do pracy w schronisku od razu się tam udałem. Gdy wszedłem do biura dyrektora spytałem czy to tutaj pracuję dyrektor tego schroniska dla pokemonów. On odrzekł stanowczo, że tak i szukają młodych ludzi do pracy w tym schronisku. Wtedy ja się ucieszyłem powiedziałem, że właśnie po to tu przyszedłem. Dyrektor się ucieszył od razu dał mi plakietkę i kazał iść wysprzątać klatki pokemonów. Wyruszyłem w stronę klatek, gdzie widziałem pokemony tj .: Snivy, Golem, Charmander. Poszedłem najpierw do klatki Snivy, gdzie wysprzątałem ładnie klatkę temu słodziakowi i pogłaskałem go mówiąc, że kiedyś pewnie stąd wyjdzie. Później poszedłem do pozostałych klatek, gdzie nawet zostałem zaatakowany przez Charmandera, którego chciałem pogłaskać. Wróciłem do dyrektora, który powiedział, że muszę iść nakarmić pokemony ptaki, tak też zrobiłem. Gdy doszedłem do klatek ujrzałem, że tych pokemonów jest bardzo dużo i znajdują się one tam stadami. Wszedłem cicho do klatki wsypałem karmę dla pokemonów do wszystkich pojemników. Lecz gdy miałem zmierzać do wyjścia w kącie ujrzałem małego Pidove, który miał złamane skrzydło, był to dziwny zbieg okoliczności, gdyż miałem przy sobie podręczny bandaż, którym opatrzyłem małego Pidove i przyniosłem mu jedną malutką miseczkę karmy. Był on zadowolony i przytulił się do mnie. Wychodząc powiedziałem do niego, że za niedługo wrócę do niego i znów się zobaczymy. Gdy już wróciłem do dyrektora opowiedziałem mu o historii z tym małym Pidovem był zadowolony, że ma takiego wielkodusznego pracownika i powiedział, że na dzisiaj koniec pracy, bo czas wracać do domu.

JEZUS - 2012-03-10 00:17:36

No i dobra, każdy po 75zł.
Odpisuję, póki nie będzie nowego moda od miasta.

Panel - 2012-03-10 15:56:58

Pewnego pięknego dnia przyszedłem do swojej pracy w schronisku dla pokemonów , by zarobić trochę pieniążków . Żeby te pieniądze dostać musiałem trochę się wy silić , a na początku wysiłku musiałem skatalogować wszystkie pokemony , zapisać ich typy , dowiedzieć się jaki mają charakterek oraz dać im swoją cenę . To potrwało dość długo ponieważ wszystkich pokemonów do adopcji było naprawdę bbbaaarrrdddzzzooo dużo . Gdy po dość długim czasie w końcu skończyłem czekało już na mnie kolejne nie łatwe zadanie , a to zadanie to stanie za kasą i obsługiwać wszystkich którzy chcieli adaptować jednego z dużej ilości pokemonów . Sprzedali się między innymi : Togepi , Pidgey , Bulbasaur , Buizel , Panseqe . Po tym wszystkim dostałem taką ilość wynagrodzenia pieniężnego ile mi się należało za wykonaną robotę , a następnie z bardzo zadowoloną i radą miną wróciłem do domu bez żadnego szwanku .

JEZUS - 2012-03-10 19:02:17

60zł dla panela.

Nancy - 2012-03-17 12:18:51

Przyszłam do schroniska aby zarobić trochę pieniędzy a przy okazji pomóc . Gdy Kuniki oprowadziła mnie po całym schronisku powiedziała abym najpierw nakarmiła wszystkie pokemony we wschodniej stronie schroniska , opatrzyła chorego Miltanka oraz wykąpała parę Totodile . Więc od razu zabrałam się do pracy i czym prędzej poszłam w wschodnią stronę aby nakarmić pokemony zabrawszy przedtem dużo karmy , którą przywiezłam na jakimś  wózku . Rozsypałam ją do  każdej miski pokemonów , były to różne  stworki , znalazły się tu Torchik'y , Turtwig'i , Yanmy i wiele innych . Były bardzo miłe  i z chęcią jeszcze troszkę z nimi pobyłam . Gdy zjadły pobawiłam się z nimi trochę i potem dopiero poszłam dalej do Miltanka aby go opatrzeć , oczywiście także dla niego wzięłam karmy . Przywitałam się z chorym pokemonem i zmieniłam mu bandaże oraz spryskałam rany specjalnym lekarstwem . Nasypałam mu kamry do miski , która bardzo mu smakowała i z radością zajadam się nią , pogłaskałam przyjaznego Miltanka i ruszyłam dalej w stronę jeziorka z Totodilemi , wzięłam dużą miskę i gąbkę . Małe Totodile przywitały mnie radośnie i od razu ustawiły się  w kolejce do mycia . Pokolei myłam troszkę już brudne pokemony gąbką a przy tym wspaniale się bawiłam , bo reszta Totodile tańczyła i wspaniale się bawiła . Po umyciu każdego z nim dałam im trochę karmy i pożegnałam się z nimi .

Mario - 2012-03-17 12:43:22

75 zł ;)

Nancy - 2012-03-20 17:13:56

Przyszłam do schroniska po raz drugi zarobić sobię trochę pieniędzy . Kuniki powiedziała mi co i jak mam zrobić , więc na sam początek musiałam wyprowadzić i nakarmić Taurosy i Ponyty , nakarmić wszytskie Beautifly i Pidove , posporzątać w stajni dla Taurosów  i pozmywać wszystkie naczynia. Zabrałam się do pracy pełna entuzjazmu i z uśmiechem na twarzy udałam się nakarmić Taurosy i Ponyty . Gdy udałam się do stajni panował tam haos , więc czym prędzej wyprowadził wszystkie pokemony na łąkę aby tam się najadły trawy , odpoczęły i zrelaksowały . Potem wróciłam do stajni i zaczęłam sprzątać . Wzięłam szczotkę i zmietłam kurz , następnie wyszorowałam koryta pokemonom , na szczęście nie było ich tak dużo . Gdy już ogarnęłam całą stajnie czas było zająć się nakarmieniem wszystkich Beautifly'i i Pidove . Udałam się więc tam gdzie znajodwały się te latające stworki i przywitałam się z nimi serdecznie , potem wziełam karmę i sprawnie ponasypywałam im do misek wystarczającą ilość aby najdły się do syty i były szczęliwe .Odeszłam do pokemonów latających i udałam się czym prędzej do kuchni gdzie moim celem było umycie wszystkich misek pokemonów . Zabrałam się od razu do pracy , napuściłam sobie wody do zlewu , wzięłam gąbkę i płyn do mycia i zaczęłam myć miski  , jedna za drugą i tak dalej , było ich dość sporo i nie szybko się z nimi uporałam , ale na szczęście pozmywałam wszystkie , na dziś skończyłam pracę w schornisku i udałam się po zapłatę .

Cappi - 2012-03-20 21:46:02

80 zł :)

99dawid999 - 2012-04-16 21:27:16

Kiedy się dowiedziałem o możliwości pracy w schronisku udałem się na rozmowę z kierownikiem ten kazał mi przyjść na następny dzień tak też zrobiłem miałem nakarmić pokemony dostałem listę pokemonów i to co mają dostać dużo ich nie było jako pierwszy był wurmple dostał on kilka kiści i poszedłem dalej następny był shinx dostał on 2 steki,następny był wartortle on też dostał steki tak samo jak następny charmander a następnie nakarmiłem metapody i tak zakończył się mój pierwszy dzień w pracy

Cappi - 2012-04-17 20:45:12

50 zł.

Emily - 2012-04-21 18:44:46

Praca w Schronisku - Day One
Zawsze marzyłam, by pracować jako sanitariuszka w domu opieki społecznej albo dziecka. Z biegiem czasu stałam się Trenerką, ale moje chęci pomocy innym na szczęście nie przepadły. Postanowiłam pomóc i zarobić nieco pieniędzy w schronisku dla Pokémon'ów. Przybyłam tam - na miejsce - o godzinie 12- w samo południe. Przy recepcji ujrzałam panią - już w podeszłym wieku - która najwyraźniej zarządzała i oprowadzała po budynku. Od razu - nie tracąc czasu - zabrałam się do roboty. Na początek podeszłam do pani recepcjonistki i przedstawiając się, oznajmiłam dlaczego przybyłam do schroniska. Gdy tylko starsza kobieta usłyszała o tym, iż chce jej pomóc - a trzeba było powtórzyć te słowa kilka razy, bowiem starość nie radość - natychmiast się ucieszyła. Szybko podała mi mapę obiektu i powiedziała, w czym ewentualnie mogę jej pomóc. Wpierw zaczęłam od chyba najprostszej rzeczy- nakarmienia mieszkańców. Chodzi tu oczywiście o Pokémon'y. Z zadaniem uwinęłam się raz, dwa. Po chwili wszystkie stworki miały w swych miskach świeżą i pyszną karmę. Następnie udałam się do części pielęgniarskiej- czyli odwiedziłam i zmieniłam bandaże Pidove'om i innym ciężko rannym PokéPtakom. Na koniec swojej wizyty, zostawiłam mycie i odkurzanie holu. Samo sprzątanie zajęło mi około pół godziny. Zadowolona ze swojej pracy pożegnałam się z kochaną panią Kuniki i o godz. 15 powróciłam do domu.

Cappi - 2012-04-22 14:37:15

Dostajesz 80 zł za swoją ciężką pracę.

Cilan - 2012-04-30 17:13:27

Przychodzę do centrum adopcji.
- Witam, chciałbym zarobić trochę kasy. - Powiedziałem stanowczo. Podszedłem do klatki z Chimchar'em, dając mu karmę. Następnie dałem Turtwing'owi, Piplup'owi oraz Buneary itp. im też dałem karmę wypuszczając je i bawiąc się z nimi. Następnie wykąpałem je i wpuściłem do ich klatek, potem podszedłem do szefa mówiąc:
- Nakarmiłem, wykąpałem i pobawiłem się z Pokemonami, co mam teraz zrobić? - Zapytałem się Szefa.
- Możesz poszukać im trenerów lub porozwieszać w całym mieście plakaty. - Powiedział mój szef.
Poszedłem biorąc plakaty i wychodząc z centrum adopcji. Następnie zacząłem rozwieszać i mówić przechodniom o tych biednych pokemonach. Wszyscy przechodnie wzruszali się tymi mini historyjkami, i od razu biegli adoptować pokemony. Po godzinie wszystkie pokemony (było ich sto dwadzieścia) zostały zaadoptowane.
- Dziękuję i do zobaczenia jutro. - Powiedziałem.
- Miłego dnia i powodzenia.- Powiedział szef schroniska.

Achilles - 2012-05-02 19:28:04

Chodziłem po mieście szukając pracy. Nagle zauważyłem na płocie ogłoszenie na którym pisało:

Spoiler:

UWAGA, UWAGA Dla wszystkich zainteresowanych stała praca w schronisku wystarczy się zgłośić!

Gdy to przeczytałem od razu pobiegłem do schroniska, zgłosiłem się i zacząłem swoją pracę.
Na początek wyczyściłem klatki pokemonów. Potem nakarmiłem pokemony i poszedłem do pokoiku w którym bawiły się młode pokemony: Oshawott, Snivy, Tepig, Pidove, Driblur, Scraggy, Seewadle, Vanillite, Timburr. Zapytałem się ich czy by chcieli żebym poczytał im książkę pt.,,Przygodach małego Sandile który walczył o dobro''. Pokemony zgodziły się od razu. Usiadły w półkolu, ja na środek Scraggy i Timburr przynieśli książkę bo była taka wielka, i zacząłem czytać. Czytałem tak chyba ze 2 godziny bo małe chciały ciągle więcej. W końcu przestałem i obiecałem im że następnym razem przeczytam im następny fragment. Wszystkie pokemony nagle zaczęły biegać i walczyć ze sobą, ponieważ chciały być jak Sandile, a ja poszedłem na dół żeby wyszorowac podłogę, umyć okna i nakarmić ponownie pokemony. Zacząłem szorować. Nagle podszedł do mnie ten mały Oshawott który był na górze. Zapytałem się go dlaczego nie bawi się z kolegami. On mi odpowiedział że wszyscy z nim wygrywają, nawet Tepig, Driblur i Pidove. Powiedziałem mu że musi trochę potrenować. I wpadł mi do głowy pomysł. Polegał on na tym że on mi pomoże w pracy a przy tym potrenuje. Na początek szorowanie podłogi. Przez to zwiększy swoją zwinność. Przez mycie okien zwiększy siłę i celność. A przez karmienie pokemonów szybkość. Więc zaczęliśmy Oschawott wykonywał zwinne ruchy przy myciu podłogi.
Następnie bardzo dobrze celował i wystrzeliwał z dużą siłą wodną broń. I na sam koniec bardzo szybko biegał
karmiąc swoich starszych kolegów. Na sam koniec usiadliśmy sobie i zjedliśmy coś. Powiedziałem Oshawottowi żeby teraz wypróbował swoje możliwości, a ja poszedłem do domu.

pan Pikuś - 2012-05-10 19:09:01

Pewnego razu, czyli po prostu dzisiaj, przyszedłem do schroniska i od razu zauważyłem pewną kobietę . Podszedłem do niej i zapytałem czy to ona jest sprzedawczynią . Powiedziała że nią jest i zapytała o co chodzi, a ja odpowiedziałem iż chciałbym tu zapracować . Pani powiedziała że na dobry początek powinienem dać coś do jedzenia pokemonom w adopcji . Dałem kilka bananów Mankey'owi, kilka muffin Rhydon'owi, karmę Ariados'owi, muffiny Heracross'owi, karmę Lotad'owi, muffikę Grumpig'owi i różne pożywienie dla wielu typów pokemonów, gdyż schronisko przygarnęło wiele pokemonów . Następnie musiałem podzielić pokemony na typy np. Grumpig i Alakazam psychiczne. Później ustalić cenę dla każdego z pokemonów przez myślenie jaką który ma wartość, a to akurat było bardzo trudne ponieważ według mnie każdy pokemon jest wyjątkowy i ma coś wyjątkowego . To długo trwało, ale w końcu skończyłem i już czekało na mnie kolejne i dość trudne zadanie którym było sprzedawanie pokemonów . Sprzedawałem długi czas i wiele pokemonów zdobyło nowy dom, a między innymi : Weedle, Pansear, Luxio, Beautyfly, Dustox oraz Shukle . Na sam koniec musiałem posprzątać całe schronisko . Sprzątałem, sprzątałem, sprzątałem, sprzątałem i sprzątałem i na reszcie wysprzątałem . Po ciężkim dniu harówki odebrałem swoje wynagrodzenie w postaci pieniążków no i zamiast siedzieć w schronisku tak jak trzeba, wróciłem do domu .

Mario - 2012-05-23 15:41:34

Kilka dni temu Daroi pracował w przychodni. Zarabiał na nowy odtwarzacz muzyki i musiał uzbierać 2000 złotych, czyli dość dużą sumę. Dziś postanowił zajść sprawdzić, czy odtwarzacz nadal jest sprzedawany. Zawiódł się, albowiem nie znalazł go w żadnym sklepie, ale stwierdził, iż pieniądze mogą się przydać. Jakby następnym razem znów zobaczyłby coś pięknego i nie byłoby go stać, to by sobie nie wybaczył.
Zaszedł do schroniska - widział, iż tam codziennie pracuje kto inny i pojawia się tam raz w życiu. Zaszedł do szefa i się przedstawił:
- Witam szanownego pana! Nazywam się Daroi Moretsuna i chciałbym tu pracować.
- Cześć, me imię brzmi Kuniki, a nazwisko Sertori. Zatrudniam tu ludzi tylko na jeden dzień, więc nie masz co liczyć na dłuższy termin. A co do wypłaty, to płacę do 75zł. - dostał w odpowiedzi.
- Nic nie szkodzi, już się zabieram do roboty... a co mam zrobić? - zapytałem.
- Świetnie, masz tu listę - powiedział Kuniki, dając mi plan, na którym pisało, co trzeb zrobić.
Było tego niewiele, więc chciałem jak najszybciej skończyć i zabrać się do innej roboty. Pierwszym jego zadaniem było spisać pokemony, które na razie są do adoptowania. Szybko się do tego zabrałem, ale nie było tak łatwo. Tych pokemonów było około setki, a nawet więcej. Najbardziej powtarzającym się gatunkiem był Caterpie. Owszem, powtarzały się też takie pokemony, jak popularny charmander, czy bulbasaur, ale caterpie przebijało je o co najmniej liczbę dziesięciu pokemonów.
Drugie zadanie było proste - niedawno zrobiono pokój dla pokemonów, które zostały już zajęte przez trenera/koordynatora. Pokój ten wymagał pomalowania! Kolory miały być proste: morska zieleń i wielkie promienie słoneczne naokoło okna. Daroi szybko uwinął się z tym zadaniem i zabrał się do następnego.
"Cholera! Wejść na dach i poprawić antenę, bo pracownicy w pokoju nie mogą oglądać telewizji... Tak, ja mam tu się męczyć i harować jak wół za nędzne pieniądze, a oni będą się opierdzielać! Niestety... takie życie..." - pomyślał i z drabiną ruszył ku drabinie. Wyregulowanie jej to nie lada wyzwanie, ale w końcu się udało.
Na liście nie było nic więcej, więc Daroi poszedł po wypłatę do Kunikiego.

KRÓLIK SZATANA - 2012-05-26 10:42:17

75zł :D

PokéHardkor - 2012-05-31 21:58:31

Znudzony pracą na zmywaku poszukałem łatwej pracy. Znalazłem informację, że poszukują kogoś w schronisku. Przez kilka minut szukałem, gdzie to jest. Znalazłem. Szukając kierowniczki, wraz z BlueKingiem (BK) patrzałem w klatki. Znajdowało się tam mnóstwo różnych pokémonów. Po poszukiwaniach znalazłem ją. Przyjęła mnie od ręki. Ale dała mi mały test. Mam przez 8h opiekować się nowym pokemonem. To był źle zadbany Tepig. Prosto z ulicy. Najpierw dałem mu karmę ze schroniska, lecz jej nie chciał. Popatrzyłem na datę ważności. 3 lata po terminie? Anonimowi dawcy... Przypomniałem sobie, że mam lunch do pracy - dla mnie i dla BK'a. Wpadłem na pomysł. BK, podzielimy się posiłkiem? BK zrozumiał, o co cho. Zgodził się. Każdy oddał po 3 kanapki, 1/4 wody i 2 muffinki. Nagle kierowniczka powiedziała : Widać, że masz talent. Masz robotę. Do końca dnia pracowałem pomagając, jednak z największą troską pomagałem Tepigowi. Jestem ciekaw, jak go zdobyć. Zapłaciłbym za niego. Dość dużo. Po tym, wyszedłem ze schroniska.

Koorin - 2012-06-01 21:18:56

Młody mężczyzna postanowił pomóc Schronisku w utrzymaniu porządku w jego granicach. Znalazł ogłoszenie w gazecie i stwierdził, że nada się idealnie. Wyruszył do schroniska na pieszo. W pół godziny dotarł. Tam jeden koleś dał mu w rękę mopa i kazał myć podłogi. Nie podobało mu się to, ale cóż miał zrobić? Mył tak i mył, umilając sobie to słuchaniem piosenek z MP3. Wkrótce nie miał już co czyścić, więc ten sam koleś kazał mu się zająć małymi Piplupami, które dopiero co przyszły do schroniska. Spodobało mu się to, choć nie znosił pokemonów wodnych. Te maluchy wprost do niego lgnęły! Nawet się nie spostrzegł, gdy wybiła godzina ich rozstania. Chłopak pożegnał się, odebrał pieniądze i obiecał sobie, że jeszcze tu wróci...

Emily - 2012-06-03 21:26:56

PH- 50
Koorin- 75 :3.

Kokoro - 2012-06-11 15:07:36

Czternastoletnia dziewczyna nieśmiale stanęła w drzwiach.
-D-Dzień dobry...
Powitała ją wysoka, ładna blondynka. Chciała zaproponować jej adopcję, jednak gdy dowiedziała się, że Kokoro chce pomoc, uśmiechnęła się.
-U nas niestety nie zarobisz zbyt dużo, nie więcej niż 75 złotych.
-Nie przeszkadza mi to. Co mogę tu zrobić?
-Hmmm... może zaczniesz od nakarmienia pokemonów?
Dziewczyna kiwnęła głową. Wzięła od pracownicy schroniska karmę i zaczęła po kolei karmić pokemony. Po jakimś czasie wróciła do recepcji.
-Co jeszcze mogłabym zrobić? - zapytała
-Hmmm... przydałoby się wyczyścić klatki. Mogłabyś też nie wiem, umyć podłogę?
Kokoro wróciła do klatek. Czyściła wszystkie jak najdokładniej, żeby aż błyszczały. To samo zrobiła z podłogą. Gdy skończyła, znowu podeszła do młodej kobiety.
-Skończyłam.
-Jej, tak szybko? Dzięki wielkie że zechciałaś nam pomóc.
Kokoro kiwnęła głową, wyszła. Wracając do domu usłyszała ciche piski. Odwróciła głowę i podeszła bliżej. Zobaczyła tam zamknnięty karton. Otworzyła go i zajrzała do środka. Było tam pięć małych Eevee. Wzięła je razem z kartonem znowu do schroniska. Ta sama kobieta spojrzała na nią zaskoczona.
-Gdzie je znalazłaś?
-Niedaleko schroniska.
-Biedne Eevee... chodź, zajmiemy się nimi.
Zaniosły karton. Owinęły Eevee w kocyki, nakarmiły je, napoiły i przygotowały odpowiednio klatki. Nie zauważyła że minęły już prawie dwie godziny. Westchnęła, pogłaskała swoich nowych "podopiecznych" na pożegnanie i wyszła ze schroniska.
Nadal się rozglądała, nie zauważyła jednak niczego ciekawego.

KRÓLIK SZATANA - 2012-06-11 17:21:02

75

Szakal - 2012-06-15 16:56:19

Powolnym krokiem błękitno włosy i tak samo oczy szedłem spokojnie do miasta z nadzieją że uda mi się adoptować małego Silcoona by nie ryzykować że ewoluuje w pokemona o nazwie Dustox. Jednak gdy przywitał mnie właściciel opowiedział smutną historię na którą wraz z Eevee już przy klatce pokemona postanowiliśmy tu pracować. Człowiek z błyskiem od słońca przez swoje okulary uśmiechnął się, podał mi rękę i powiedział że chętnie ze mną popracuje. Na start zacząłem karmić pokemony, była to robota idealna dla mnie bo już w mojej przeszłości robiłem to. Uśmiechnąłem się do pokemonów, po kolei Ralts, Wurmple, Silcoon, Geodude, Shinx, Charmander, Maractus, Flaffy, Eevee, Minum i Plusle które muszą być z sobą. Potem Riolu, Combee, Togepi i Munchax które są jak słodziki do kawy. Tylko zjeść i popijać maślanką, ale czas czyścić klatki. Następnie zaczynam sprzątać wyrzucając zawartość kosza do kontenera. Potem zaczynałem opiekować się pokemonami troszkę innymi. Najpierw na ręce skoczył mi Vulpix, jego sierść była pełna listków i drobnych drobinek piasku. Polubiłem tego pokemona i zacząłem go szczotkować, powoli grzebykiem a Eevee czuła się tu niepotrzebna bo musiałem się nimi zajmować. Musi się przyzwyczaić, teraz czas na kolejnego pokemona a nazwie Meowth. Musiałem wyczyścić mu te coś na czole bo dawało mu więcej powagi i potem jeszcze szczotkowanie i dałem mu wody z buteleczki. Następnie Minum i Plusle, polubiłem je więc tylko nasmarowałem ich maścią na drobne skaleczenia by było im lepiej i prezentowały się idealnie. Potem wnętrze schroniska, gdy pokemony są na wybiegach w środku ludzie robią wszelakie napisy, odpisy i przepisy do adopcji w tych formularzach. Biorę nowego towarzysza zwanego mop i śmigam z mopem w prawo, lewo, góra i dół. Tak dalej i dalej, trzeba zrobić wszystko by było tu ładnie i pokemony zaczynały znajdować dom. Najgorzej smutno mi Absola jakiego zobaczyłem niedawno. Jest samotnikiem i z pewnością nie biorą go skoro inni wolą radosne pokemony a nie tych smutnych i ponurych psów które są piękne i wprost kochane przeze mnie. Potem tylko drukuje więcej formularzyków by trenerzy mieli na czym pisać a nie kraść te pokemony. Ale i tak potem jeszcze kilka drobnych prac z pokemonami i zaraz potem WYPŁATA. Pędem z prędkością światła z kasą i Eevee do sklepu.

Szakal - 2012-06-16 11:41:58

Uśmiechnięty chłopak z Eevee, bardzo lubiący zabawę z małymi pokemonami i innymi sympatycznymi stworzeniami idzie do pokemonów w schronisku. Tak więc błękitno włosy któremu włosy rozwierają z pod beretu mgnienia czerwcowego wiaterku wraca do swojej pracy. Kolejny dzień, wczorajszej wypłaty jeszcze nie otworzyłem i mam nadzieje iż szybko uzbieram podwójne plony. Idąc w spokoju do celu, czyli starego budynku gdzie niedaleko biegały pokemony jakie prezentują się przed nowymi i przyszłymi właścicielami. Najpierw zakładając swój struj zacząłem sprzątać boxy, następnie opróżniłem kosze i wrzuciłem resztki do kontenera który niedługo zostanie wypróżniony w poniedziałek. No teraz przyjemne sprawy, nakarmnienie pokemonów. Najpierw ruszyłem do znajomych pokemonów Plusle i Minum, bardzo ich polubiłem a one mnie i kochanego Eevee. Podgrzałem mleczko w podgrzewaczu, pokemony były młode i musiałem karmić ich butelką. Najpierw Plusle, usiadł mi na kolanach i zaczął w spokoju pić swoje mleczko. Znikło szybko i zaraz potem zrobiłem kolejny posiłek dla Minum'a. On zajadał się nią szybko, widać iż bardzo, bardzo to polubił i potem przytuliłem mojego towarzysza wraz z tą dwójką. Potem jeszcze na mokro podłogę i inne. To koniec pracy na dziś, wypłata i do domu.

KRÓLIK SZATANA - 2012-06-16 14:28:53

Wczesnym rankiem, młody chłopak ubrany w czarną, skórzaną kurtkę i ciemne jeansy, przekroczył bramę schroniska. Skierował się do dyrekcji.
- Dzień dobry. - powiedziałem ściągając z głowy czapkę, gdy wszedłem do budynku. - Chciałbym zarobić tu trochę pieniędzy. - dodałem patrząc wprost na dyrektora schroniska. Był nieco tęgi, więc garnitur z żółtym krawatem wyglądał na nim śmiesznie. Światło odbijało się od jego łysinki na głowie.
- Dobrze, a więc chcesz zapisać się na wolontariat? Od razu mówię, że wynagrodzenie nie jest zbyt wysokie.
- Pieniądz to pieniądz. - powiedziałem śmiejąc się cicho. - Ważne, że zarobię cokolwiek.
- Dobrze. Imię i nazwisko?
- Agordius Tsunaki
- Idź nazbierać trochę jagód i nakarm zwierzaki, a ja Cię wpiszę. - powiedział, a ja już chwilkę potem stałem pod wielką ścianą drzew. Wszedłem w las i zacząłem szukać jagód, a moje pokemony mi pomagały. Turtwig z Tympole szukały na lądzie zaś Ralts używając Konfuzji, ściągała świeże jagody z drzew. Wkrótce wróciłem z pełnym koszem. Minąłem kilka klatek z pokemonami wrzucając każdemu po kilka do klatki. Potem poszedłem do boxu Donphanów, gdzie miałem posprzątać. Zatykając nos posprzątałem ich odchody i napełniłem miski karmą. Po tym wyczyściłem także klatkę poke-ptaków. Dziobały mnie niemiłosiernie, ale jakoś przetrwałem. Podszedłem do dyrekcji po zapewne skromną wypłatę.
- Jeszcze raz, jak się zwiesz? - spytał dyrektor gdy już miałem opuścić miejsce.
- Agordius Tsunaki. - odpowiedziałem i przechodząc między box'ami kilku słodkich pokemonów wyszedłem ze schroniska.

Szakal - 2012-06-17 12:39:19

Uśmiechnięty chłopak z Eevee, bardzo lubiący zabawę z małymi pokemonami i innymi sympatycznymi stworzeniami idzie do pokemonów w schronisku. Tak więc błękitno włosy któremu włosy rozwierają z pod beretu mgnienia czerwcowego wiaterku wraca do swojej pracy. Kolejny dzień, wczorajszej wypłaty jeszcze nie otworzyłem i mam nadzieje iż szybko uzbieram podwójne plony. Idąc w spokoju do celu, czyli starego budynku gdzie niedaleko biegały pokemony jakie prezentują się przed nowymi i przyszłymi właścicielami. Najpierw zakładając swój struj zacząłem sprzątać boxy, następnie opróżniłem kosze i wrzuciłem resztki do kontenera który niedługo zostanie wypróżniony w poniedziałek. No teraz przyjemne sprawy, nakarmnienie pokemonów. Najpierw ruszyłem do znajomych pokemonów Plusle i Minum, bardzo ich polubiłem a one mnie i kochanego Eevee. Podgrzałem mleczko w podgrzewaczu, pokemony były młode i musiałem karmić ich butelką. Najpierw Plusle, usiadł mi na kolanach i zaczął w spokoju pić swoje mleczko. Znikło szybko i zaraz potem zrobiłem kolejny posiłek dla Minum'a. On zajadał się nią szybko, widać iż bardzo, bardzo to polubił i potem przytuliłem mojego towarzysza wraz z tą dwójką. Potem jeszcze na mokro podłogę i inne. To koniec pracy na dziś, wypłata i do domu.

KRÓLIK SZATANA - 2012-06-17 19:21:16

71$ xD

Cross - 2012-07-01 15:39:14

Przyszedłem do schroniska. I spytałem o pracę. Od razu dostałem odpowiedź.
Musiałem posprzątać klatki. Najpierw zacząłem od Growlite.
Gdy posprzątałem poszedłem dalej do Purloin'a. Zaatakował mnie akcją i uciekł.
Zacząłem go gonić. Gdy go złapałem włożyłem do nowej klatki i posprzątałem w tej w której był wcześniej.
Posprzątałem jeszcze parę innych klatek. I poszedłem do ostatniej w której był Luxray. Gdy otworzyłem klatkę by posprzątać poke lew zaatakował mnie akcją i drapaniem. Jednak nie uciekł. Po posprzątaniu poszedłem do kierownika i zabrałem pieniądze.

KRÓLIK SZATANA - 2012-07-02 08:37:56

34$

Janna - 2012-07-10 17:11:15

W pewny słoneczny dzień, wysoka blond włosa dziewczyna, przyszła do schroniska w poszukiwaniu pracy. Weszła do budynku i od razu podeszła do Kuniki. Kobieta oprowadziła ją i zleciła kilka zadań. To m. in. : nakarmienie i napojenie zwierząt, umycie ich, posprzątanie klatek, rozbawienie ich. Pierwsze zaczęłam od posprzątania klatek. Długo schodziło, ponieważ chciałam dokładnie je wymyć aby dostać dużo pieniędzy. Po długim sprzątaniu dałam im karmę i wodę. Na szczęście wszystkiego było pod dostatkiem, więc dla wszystkich wystarczyło. Potem umyłam wszystkie pokemony. Bardzo się cieszyły gdy woda pryskała na wszystkie strony. Zostało tylko pobawienie się z nimi. Pomyślałam, że maskotki mogą sprawić im dużo radochy. Przyniosłam do każdej klatki po dwie maskotki. Trochę długo zeszło, ponieważ klatek było dużo. Potem po kilka minut pobawiłam się z pokemonami. Pomyślałam, że teraz na pewno będzie im lepiej, od czasu kiedy wszystko jest lepiej ogarnięte. Na koniec pożegnałam się z małymi stworkami i podeszłam do Kuniki. Powiedziałam, że skończyłam. Ona dała mi nagrodę. Wzięłam pieniądze i poszłam w przed ciebie z uśmiechem od ucha do ucha.

Szakal - 2012-07-13 16:27:50

Gotowy na wszystko szakal, albo jak kto woli Ging zaczął swoją kolejną pracę. Dziś znowu zacznie sprzątać, zmiatać, sortować, czyścić i tworzyć inne prace. Wraz z Leafeonem pokemon który niedawno ewoluował ruszyłem do pierwszej klatki. Klatka była brudna a znajdował się tam mały, słodki pokemon o nazwie Shinx. Zobaczyłem iż ma lekko zranioną łapkę, dlatego o mało co nie trafiony jego Elektro-Szokiem bym uciekał od niego wziąłem go na ręce i do domku gdzie jest apteczka. Szarpiący się pokemon, który nawet wbił we mnie swoje pazury by go puścić raczej bał się wody utlenionej. Zacząłem czyścić ranki i na koniec obwiązać opatrunkiem. Przesadziłem więc go do innej klatki z moim Leafeonem by jakoś go zajął a ja czyściłem mu klatkę. Na koniec włożyłem tam miseczkę z wodą i tak samo z jedzeniem. Pogłaskałem go, ale skończyło się to tylko kontaktem z jego elektryczną mocą. Potem, zostawiając tą robotę na koniec chwyciłem mop, wiadro i ścierkę zacząłem czyścić najpierw okna, następnie podłogi na mokro. Potem szybko zacząłem karmić pokemony na wybiegach. Te całe wybiegi znajdowały się za budynkiem, jednak były tam tylko pokemony które są wystawione na taki pokaz. Dzięki temu te dziksze pokemony nie zaatakują przechodzącej staruszki z zakupami która chciała kupić w prezencie małego Shinx'a swojemu wnusiowi jaki w rzeczywistości stałby się zabójczym stworzeniem [xD]. Tam było dość przyjemnie, Spearow czy Pidgey ganiały się w powietrzu a takie jak Eevee biegały sobie cicho w trawie. Nałożyłem opaskę Teru na głowę bym widział gdzie jest i żeby przez przypadek nie okazał się to być inny stworek zostawiłem go do pilnowania a sam zacząłem robić dwie niezbyt przyjemne prace. Pierwsza z nich to odświeżanie kart osób jakie wiele razy adoptowały pokemony i kontem oka patrzyć czy przypadkiem nie mają w swych box'ach pokemonów z naszej hodowli. Potem jeszcze szybko przeleciałem blat ścierką, zmieniłem długopis do zapisów i szybko poukładałem kartki, czyli formularze do adopcji. Na koniec prawa do której założyłem coś na usta i nos, czyli maseczkę bo pod blatem musiałem zająć się czyszczeniem gumy do żucia. Na koniec szybko po wypłatę, z wypłatą do domu i idę dalej z Leafeonem do domu.

JEZUS - 2012-07-21 02:41:51

Wszystkie napisane do tej pory prace uznane są za nieważne z powodu restartu forum.

CUKIERKOWY SZATAN - 2012-08-04 16:42:30

Pracowałam w schronisku już kilka razy ale ten miał być wyjątkowy. Dotychczas tylko sprzątałam klatki, czasem pomagałam przy karmieniu albo myciu pokemonów ale dzisiaj dostałam specjalne zadanie. Miałam zabrać kilku podopiecznych na spacer do pobliskiego lasu, by wyciągnęły nogi, rozruszały się i zaczerpnęły świeżego powietrza. Było z czego wybierać! W klatkach spały albo krążyły nerwowo pokemony wszystkich typów i gatunków, dlatego zdecydowałam, że będę zabierać je turami. Na początek zabrałam pokemony latające na pobliską łąkę. Tam wypuściłam je: swallowa, pigey'a, tranquilla i murkrow, by rozprostowały skrzydła. Ptaki zadowolone śmigały w powietrzu, wykonywały akrobacje, bawiły się ze sobą i sprzeczały. Spędziłam z nimi jakąś godzinę, a potem zabrałam je do schroniska. Następnie przyszła kolej na growlithe'a, shinx'a, houndora, pikachu i mareepa. Wszystkie te zwierzaki chętnie wybrały się ze mna do lasu, gdzie charcowały pośród drzew, trzymając się mnie jednak i nie chcąc zgubić. Po półtoragodzinnej wędrówce wróciliśmy do schroniska. Na ostatnią wyprawę zabrałam pokemony trawiaste i znów udałam się z nimi na łąkę. Podczas gdy oddish i sunflora bawiły się w najlepsze, nagle, znikąd, pojawił się pigeot, który je zaatakował. Musiałam użyć Iskry i z nim walczyć, by obronić podopiecznych. Zestresowane tą sytuacja pokemony chciały już wrócić, więc zabrałam je z powrotem do schroniska. Pożegnałam się ze wszystkimi czule, obiecując, że jak zwykle przyjdę następnego dnia by znów się nimi zająć i jak zwykle z ciężkim sercem ruszyłam do domu. Zawsze wychodząc ze schroniska żałowałam, że nie mogę przygarnąć wszystkich tych biedaków. Ale cóż, takie już było życie. Odebrałam jeszcze tylko swoją zapłatę i pogalopowałam na Iskrze do domu.

~Kuro - 2012-08-09 21:08:53

Dla Ciebie 65$ ~

Panel - 2012-08-13 14:09:32

Pewnego dnia Panel postanowił zarobić troszeczkę zarobić, dlatego z samego ranka zrobił wszystko co robi rankiem czyli po prostu zjadł śniadanie, a później poszedł prosto do schroniska . Na początek miał dać karmę wszystkim pokemonom w schronisku, co nie było proste i chwilowe, tylko długie i męczące, gdyż pokemonów było naprawdę sporo . To było wielka rozgrzewka, jednak nadszedł czas na coś innego między innymi posprzątać spore schronisko . Najpierw powycierałem miotełką kurze, następnie użyłem odkurzacza by posprzątać, jeszcze później użyłem papierowego ręcznika i płynu by umyć okna lustra i szklane stoliki . Po jakimś czasie udało mi się to wysprzątać, a czekało na mnie już kolejne zadanie którym było ustawić cennik dla pokemonów i je sprzedawać . Ponieważ nie chodziło głównie o pieniądze tylko o dom dla pokemonów, ceny były bardzo tanie :

Shinx - 61zł

Skorupi - 44zł

Cubone - 43zł

Horsea - 91zł .

Zacząłem sprzedawać pokemony, a skoro były tanie ceny pokemony się sprzedawały . Kupiono 6 Cubone, 6 Horsea, 7 Skorupi i 5 Shinx . To był bardzo męczący dzień, ale mi się udało i zdobyłem zasłużoną wypłatę i mogłem sobie odpocząć w domu .

https://egarden.pl/