Taaa...były wiersze,były fuzje,teraz czas na opowiadanie.Będzie ono dodawane w nieregularnych odstępach. A oto ankieta do wypełnienia jeżeli chcecie wziąć udział w opowiadaniu
Spoiler: Imię i nazwisko postaci: Płeć: Wiek: Wygląd:Obrazek bądź jak najdokładniejszy opis Charakter: Pokemon*: Kim jestem**:
*W tym regionie występują zupełnie nieznane pokemony więc możecie podać po prostu typ pokemona(góra trzy typy),występują też pokemony ze WSZYSTKICH regionów więc wybór jest spory
**Piszecie nie tylko czy jesteście trenerem czy koordynatorem,możecie napisać też czy jesteście dobrzy czy źli,czy chcecie być liderem jakiejś sali,a także czy macie specjalne zdolności (Od wygrywania w kamień,papier,nożyce po zdolności paranormalne...ale bez przegięcia),piszecie też kiedy chcecie się pojawić (jeżeli nie napiszecie sam dostosuje,tak samo w przypadku zbyt wielu osób w jednym momencie)
Pokemon:Regions circlet
Rozdział 1:Lepszy Diamel w garści
Nie ma to jak pędzić z zawrotną prędkością po pustych drogach siedząc w terenówce, niezapomniane wrażenie, a przekonać mógł się o tym jeden z naszych bohaterów czyli Kaimi. Wiatr rozwiewał mu zielone włosy gdy wystawiał przez okno głowę, a kaptur czarnej kamizelki furkotał radośnie gdy wraz z ojcem pędzili przez region Soulet prosto do Arraycity miasta gdzie pokazany miał zostać niezwykły diadem regionów. No tak, trzeba by wytłumaczyć ten pośpiech, otóż profesor Jacob Hanere był słynnym naukowcem od spraw artefaktów archeologicznych (dziwna dziedzina nauki ale dobrze opłacana) pochodzącym z Sinnoh i tu mamy powód pośpiechu czyli… spóźnialstwo profesora i spora odległość od regionów. Zostało zaledwie parę minut na dotarcie do miasta Array,a został jeszcze kawał drogi. Zanim dowiecie się jak skończyła się ta szalona jazda musicie się dowiedzieć czegoś o jego synu. Kaimi ,jak to często bywa nie podziela pasji swojego ojca „zabawkami z kamienia” lubi wyzwania i wszystko co niebezpieczne ale jak dotąd nie rozpoczął swojej podróży pokemon z powodu braku czasu i ciągłemu pomaganiu ojcu Wracając do przejażdżki to… samochód właśnie robi koziołki po trafieniu na sporych rozmiarów kamień -Bronzong,Telekineza-Zawołał profesor uwalniając pokemona z pokeballa. Wielki stalowy dzwon uniósł ciężkie łapy -Brrooonn-Rozległ się dudniący głos pokemona i samochód zawisł w powietrzu,przez sekundę Kaimi i jego ojciec zwisali głowami w dół lecz w następnej chwili pojazd leniwie stanął na kołach -Dzięki Bronzong,dobrze się spisałeś-Profesor Jacob uśmiechnął się do pokemona i wycofał go do pokeballa-Dziwne,ten kamień wyskoczył znikąd-Stwierdził po chwili odwracając się w kierunku czarnego kamienia który właśnie uciekał...UCIEKAŁ?! -To Diamel!-Zawołał profesor,teraz i chłopak spostrzegł,że kamień o który prawie zniszczyli samochód był pokemonem który właśnie uciekał w kierunku pobliskiej kępy drzew -O nie to moja szansa!-Uśmiechnął się chłopak zakładając kaptur i czarną maskę zasłaniającą usta i nos,teraz z całej twarzy było widać tylko parę zielonych,iskrzących oczu-Jesteś mój!!-Ryknął przez maskę jednocześnie z niezwykłą siłą rzucając pokeball tak,że pokemon przewrócił się po uderzeniu kulką,nie minęła chwila gdy dźwięk pokeballa oznajmił schwytanie stworka -Ha!Nareszcie-Ucieszył się młody Hanere zdejmując maskę i biegnąc po pokeball-A teraz,pokaż się!-Wśród wiru promieni z pokeballa pokazał się niewielki pokemon przypominający kawałek węgla z błękitnymi brzegami i niemrawym wyrazem twarzy( http://i43.tinypic.com/2vcs6.png ) -Eeee...tato...co to jest?-Mina chłopaka zrzedła widząc takiego pokemona który prawdopodobnie nadawał się tylko na opał -To jest Diamel,pokemon diament węgielny-Oznajmił profesor -Taaa...chcesz go?-Zapytał chłopak ze skwaszoną miną,tym samym zresztą odwzajemnił się pokemon -Nie,ty go złapałeś,więc jesteś jego trenerem,zresztą,nie wolno oceniać książki po okładce,Diamel może Cię jeszcze zaskoczyć,tylko pamiętaj,że ten gatunek jest wrażliwy na ogień-Ostrzegł Jacob -Kamienny pokemon podatny na ogień?-Kaimi uniósł brew-No,to faktycznie,lepiej trafić nie mogłem-Mruknął sarkastycznie i chowając pokemona do pokeballa wsiadł do samochodu-Lepiej się pospieszmy mamy jeszcze-Zerknął na zegarek-Właściwie to już nie mamy czasu -Ups!-Mruknął profesor sam wsiadając do auta-No to zapnij pasy!-Zawołał ruszając z pełną prędkością ku widocznemu w oddali miastu
***
Rodział 2:Cyrkonie za szkłem
-Jesteśmy!-Zawołał profesor zaraz po pisku opon wywołanego ostrym hamowaniem tuż przed budynkiem laboratorium. Mężczyzna chwycił swoją torbę i pobiegł przed siebie -Pośpiesz się,profesor Crystal na nas czeka!-Krzyknął do Kaimiego który dopiero wychodził z auta. -Mhm-Mruknął chłopak ciągle zatopiony w myślach-Pfff,mój jedyny pokeball zmarnowany na takie coś,może ten pokemon ma jakąś ewolucję...taaa,pewnie zamienia się w kij z ogniska...eh Profesor jeszcze nie dotarł do drzwi gdy te z cichym syknięciem otworzyły się i stanęła w nich młoda kobieta,wyglądała na góra dwadzieścia parę lat i jak na profesora ubierała się dosyć swobodnie,bojówki,zółta koszulka na ramiączka i długie rozpuszczone blond włosy opadające miękką falą co chwile zasłaniające błękitne oczy,u jej boku stał Sneasel z kwitem lilii za uchem -Witam w regionie Soulen profesorze Hanere-Uśmiechnęła się radośnie-Proszę się nie śpieszyć,słyszałam o pańskim...braku poczuciu czasu i podałam panu termin o godzinę wcześniejszy-Uśmiechnęła się psotnie,teraz wyglądała jeszcze młodziej -Ach,a to musi być Kaimi tak?-Zapytał patrząc na zbliżającego się chłopaka -Pff..taak...pfff...to mój syn-Wydyszał Profesor-Ale do rzeczy,gdzie didem?-Zapytał szybko -Oczywiście w laboratorium-Odpowiedziała spokojnie-Zapraszam-Odwróciła się i weszła do budynku Wnętrze wyglądało jak wszystkie laboratoria,jasne,oświetlone jarzeniówkami,nic niezwykłego.Dwoje przybyłych i pani profesor mijali dziesiątki drzwi ale wyraźnie zmierzali do potężnych dębowych drzwi na samym końcu. -Sneasel mogłabyś użyć ciemnego pulsu?-Poprosiła prof.Crystal swojego pokemona. Sneasel podeszłą do drzwi i przyłożyła do nich jedną łapkę po czym z cichym "Sni" pchnęła ciężkie odrzwia,a z miejsca zetknięcia się łapki z drewnem rozeszła się ciemna fala która szybko zanikła.Drzwi zatrzęsły się i zaczęły powoli otwierać -Witajcie w sali diademu,jest to pomieszczenie przeznaczone specjalnie do przechowywania diademu regionów i tylko moja Sneasel potrafi otworzyć te drzwi-Uśmiechnęła się blondynka. Pomieszczenie było całkowicie puste z wyjątkiem piedestału na którym pod kloszem z grubego szła leżał diadem na wyściełanej czarnym aksamitem poduszce. Był to niezwykły przedmiot obudowa została stworzona z dziwnego blado-niebieskiego metalu poprzecinanego ciemnymi żyłkami z przodu diademu tkwiły cztery niezwykłe klejnoty każdy o innym kolorze:czerowny,zielony,zółty i biały.Mimo,że miał kształt zwykłego diademu zachwycał dokładnością każdej lini i pięknem -To właśnie diadem regionów o którym CI opowiadałem-Powiedział profesor do Kaimiego który za nic nie mógł zamknąć ust. Profesor zaczął się przyglądać niezwykłemu przedmiotowi gdy nagle zmarszczył czoło -A gdzie jest oryginał?-Zapytał -Słucham?-Profesor Crystal była wyraźnie zaskoczona -To nie jest prawdziwy diadem regionów,tu z tyłu jest wygrawerowany zodiakalny symbol wagi-Wskazał miniaturkę na tylnej części diademu -Niemożliwe!-Niemal krzyknęła kobieta-Do tego pomieszczenia nie można się dostać,a diadem leży tu od tygodnia,tylko Sneasel może tu wejść ale nawet ona nie zniszczy tego szkła,jest zrobione z łupków Diameli -Proszę ogłosić alarm-Powiedział drżącym głosem profesor-Ktoś ukradł diadem Oczy obojga naukowców spotkały się i zaraz przeniosły na Kaimiego -Nie!-Zawołał profesor Jackob-Nie pozwolę aby się narażał aby odzyskać ten diadem -Dostanie wsparcie -Nie obchodzi mnie to,to jeszcze dziecko! -Tylko ty tak sądzisz-Kaimi odezwał się po raz pierwszy od przybycia do Laboratorium-Traktujesz mnie jak dziecko,wiele osób jeszcze jako dziecko wyrusza w podróż pokemon,ale nie ja,tylko dlatego,że boisz się,że coś mi się stanie! -Kaimi...-Profesor był wyraźnie zaskoczony reakcją chłopaka-Dobrze-Powiedział po długim namyśle,teraz to Kaimi wyglądał na zaskoczonego -Zgadzasz się-Zapytał chłopak -Tak,tylko ruszaj szybko zanim zmienię zdanie-Powiedział po czym zwrócił się do młodej pani profesor-Daj mu wszystko czego potrzebuje i jak najszybciej wezwij jego wsparcie -Jego wsparciem będzie lider z Drizzletown,to pobliskie miasto,a lider ma zamiar zrezygnować z posady...podobno mu się nudzi-Westchnęła -Sni,Sni,Sneasel!-Przy wejściu stała Sneasel tacą na której spoczywało pięć pokeballi i jakiś dziwny okrągły przedmiot,Kaimi nawet nie zauważył żeby pokemon wychodził,a co dopiero miał czas na przyniesienie tych rzeczy -Niestety rozdanie starterów będzie dopiero za dwa miesiące i nie mam dla Ciebie rzadnego pokemona-Profesor Crystal wyraźnie zmarkotniała -Tym nie musimy się przejmować,w drodze tutaj schwytał Diamela-Odpowiedział Jackob. Kaimi tylko parsknął natomiast profesor Crystal uniosła brwi zaskoczona ale zaraz zmieniła wyraz twarzy i znów mówiła do chłopaka. -Dobrze,to mamy z głowy,tu masz pokeballe,mam nadzieję,że masz jakieś pieniądze?-Zapytał Kaimi skinął głową -Od pięciu lat zbieram na swoją podróż-Spojrzał na dziwny przedmiot na tacy Sneasel,był to czerwony kwadrat wielkości małej kartki do notowania takiej jakie przykleja się na lodówkę,na środku było wgłębienie utworzone z jakiegoś metalu,a na krawędziach urządzenia znajdowały się przyciski ( http://i40.tinypic.com/b46ves.png ) -Eeee....co to jest?-Zapytał chłopak niepewnie -Pokedex-Odpowiedział Crystal zdziwiona tym pytaniem -Myślałem,że pokedexy to takie prostokątne komputerki z ekranem i w ogóle -W regionie Soulen znajdziesz wiele przedmiotów,a nawet owoców których nie ma w innych regionach-Wytłumaczyła szybko blondynka-Ten pokedex używa hologramów,dzięki temu łatwiej znaleźć słaby punkt pokemona dzięki samemu jego obrazowi,sprawdź go na Diamelu-Poradziła Chłopak wyjął pokeball z pokemonem i nakierował na niego dziwne urządzenie,z wgłębienia wyskoczył obracający się trójwymiarowy model pokemona,co ciekawsze gdy znany Kaimiemu wygląd Diamela ( http://i43.tinypic.com/2vcs6.png ) obrócił się o 360 stopni zmienił się na wersję z rękami i nogami ( http://i40.tinypic.com/4hdz.png ) Głos z urządzenia oznajmił:
Diamel Garunek:Pokemon nieoszlifowany diament Typ:Kamień Diamele mimo,że wyglądają niepozornie są jednymi z najbardziej odpornych pokemonów,dzięki dużemu ciśnieniu pod powierzchnią ziemi ich kończyny z węgla zmieniły się w diament,dzięki czemu potrafią zadawać silne ciosy i bronić się przed wieloma atakami.Gdy Diamel znajduje się w postaci pasywnej jest podatny na ataki ale łatwiej mu się zlać z toczeniem.Diamele mimo swojego typu jest podatny na ataki typu ognistego
-Hmmm...jednak nie jest taki zły-Stwierdził chłopak chowając pokedex do kieszeni kamizelki-Ale chyba powinienem już ruszać -Dobrze-Przytaknęła pani profesor-Miasto leży jakiś dzień drogi z tąd na wschodzie Kaimi podziękował i już miał wychodzić gdy usłyszał głos ojca -Kaimi,mam coś dla Ciebie na drogę-Mężczyzna podszedł do Kaimiego i podał mu czerwono-zółty kamień-To ewolucyjny kamień ognie...może Ci się kiedyś przyda,o...i kasetka na odznaki,to,że masz misję nie tylko nie zabrania Ci zdobywania odznak ale i wymaga abyś zwiększał swoje umiejętności-Uśmiechnął się-Powodzenia -Dziękuje-Głos chłopaka zadrżał gdy chował kamień i kasetkę do plecaka-Gdy tylko będę w Drizzletown zadzwonię z centrum pokemonów-Obiecał i opuścił salę diademu. Chłopak w biegu opuścił budynek kierując się na północ -Nie tak szybko,masz to jeszcze coś do roboty-Usłyszał ponury głos-Z pobliskiego drzewa głową w dół zwisał jakiś chłopak,zielone oczy patrzyły na chłopaka z bladej twarzy,kruczoczarne włosy zwisały ku ziemi -Wyzywam Cię na walkę-Warknął zeskakując na ziemię,a jego czarne włosy opadły an kark i oczy-Walczysz lub giniesz Chłopak wyglądał na trochę szalonego ale najwyraźniej mówił poważnie -Przyjmuję wyzwanie-Odparł Kaimi bez cienia strachu -Absol,pokażmy mu jak się zabija! -Diamel!Show time!!
***
Rozdział 3: Kamień i kieł
Pokemony stanęły na przeciwko siebie z groźnymi wyrazami twarzy,Diamel pobłyskiwał diamentowymi krawędziami,a Absol szczerzył śnieżnobiałe kły. -Ja zacznę-Powiedział mroczny chłopak-Absol,użyj Ryku-Zawołał. Pokemon wydał z siebie donośny warkot ale nic się nie stało -Co?!Nie masz innego pokemona?-Chłopak wyglądał na zaskoczonego -A czego się spodziewałeś po kimś kto waśnie wyszedł z laboratorium? -Nie jesteś za stary na początkującego?-Zapytał unosząc brwi Kaimi zacisnął pięści,długo będą mu to wypominać? -Diamel,użyj...a właśnie-Wyciągnął pokedex aby sprawdzić ataki pokemona i jego zdolność Atki:Ochrona,Akcja,Skupiający cios Zdolność:Diamentowy ostrzał -Diamentowy ostrzał?-Chłopak nigdy wcześniej nie słyszał o tej umiejętności -Gdy twój pokemon jest u kresu sił wystrzeliwuje w przeciwnika serię diamentowych szpilek,niestety nie panuje nad celnością-Odezwał się głos z pobliskiego lasu Między drzewami pojawiła się wysoka postać w czerwonej bluzie i brązowych włosach,na jego twarzy gościł szeroki uśmiech -To umiejętność którą posiada tylko Diamel ale lepiej dla Ciebie żebyś nie znalazł się w polu rażenia bo i ty możesz oberwać-Stwierdził -A ty tu czego Grass?-Warknął gość z nożem -Szader,nigdy nie nauczysz się ojego imienia?-Zapytał po czym zwrócił się do drugiego walczącego-Jestem Achilles,jeśli wolisz Achi-Uśmiechnął się-Jeśli pozwolicie będę sędziował w tej walce -Oczywiście-Skinął głową Kaimi -Jak sobie chcesz-Mruknął drugi chłopak wywracając oczami -A więc...rozpoczynam pojedynek pomiędzy Szaderem Benderio,a....eeee -Kaimi Hanere-Podpowiedział chłopak -Właśnie,będzie to walka jeden na jeden....bez uczestnictwa trenerów SZADER-Upomniał Achi-START!!! -Absol,Ciemny puls! -Diamel,Ochrona!-Szybko zareagował trener Z pyska Absola wystrzelił gruby "łańcuch" z ciemnej,pulsującej,czarnej,energii,który rozbił się o stworzoną w ostatniej chwili,zieloną tarczę -Nie ciesz się,to dopiero początek,Absol,Wodny puls -Diamel,skupiający cios Potężna kula wody robryzgnęła się na diamentowych pięściach które nagle wyrosły z ciała Diamela razem z nogami,kończyny połyskiwały wśród wody i słońca Przeciwnik wyraźnie zagapił się zaskoczony tym widokiem -Teraz,akcja!-Zawołał szyb ko Kaimi Diamel z tupotem diamentowych stóp ruszył w kierunku Absola -Co?!-Szader dopiero teraz spostrzegł ruch przeciwnika-Absol użyj Gryzienia! Mroczny pies przeskoczył zręcznie nad atakującym Diamelem i ugryzł ramię pokemona,rozległ się trzask i pisk Absola.Pokemona upadł na ziemię trzymając się za pysk z w którym widać było szczątki niedawno ostrych zęby -Absol,nie! -Diamel,dokończ to skupiającym ciosem! Diamel uniósł pięść i skupił w niej energię która zaczęła wirować dookoła diamentowych palców,po czym uderzył Absola doprowadzając pokemona do omdlenia -Absol jest niezdolny do walki,zwycięzcą jest Diamel i jego trener Kaimi!-Zawołał radośnie Achilles i podszedł do chłopaka -Gratuluję,niewielu początkującym udaje się go pokonać-Szepnął -Oszukiwałeś!-Ryknął Szader -Powinieneś się martwić czymś innym-Powiedział Achi wskazując nieprzytomnego Absola ze szczątkami zębów-I następnym razem lepiej nie każ pokemonowi gryźć diamentu Chłopak warknął i wycofał pokemona do pokeballa,po czym biegiem ruszył w sobie tylko znanym kierunku -Rozumiem,że idziesz do Drizzletown?Masz szczęście akurat tam idę...i może lepiej żebym poszedł z tobą,Szader tak łatwo nie odpuszcza Kaimi uśmiechnął się -Towarzysz podróży zawsze się przyda-Powiedział szczerząc zęby -A więc idziemy-Wskazał ręką w prawo-Tam-Dokończył zmieniając kurs na las z którego wyszedł-Akurat się tam wybierałem gdy usłyszałem jak Szaser się drze-Uśmiechnął się złośliwie-A więc...w drogę!-Zawołał ruszając sprężystym krokiem w kierunku drzew -Czemu mi się wydaje,że ten gość będzie przyciągał kłopoty?-Pomyślał Kaimi idąc za nowym towarzyszem
***
Rozdział 4: Pierwsze spotkanie śmierci -Która godzina,robi się strasznie ciemno-Kaimi był zaskoczony,jeszcze niedawno słońce było w centrum nieba -Spokojnie,w gęstych lasach zawsze jest ciemno,popatrz do góry-Polecił Achi Gdy chłopak uniósł głowę ujrzał gęste korony wielometrowych drzew które odcinały dopływ światła -Ale to wszystko wielkie...jak długo rośnie ten las -Od zawsze -Czyli ile -Przecież mówię,od zawsze-Powtórzył Achilles wywracając oczami-Mówi się,że tan las zaczął rosnąć gdy tylko narodził się nasz świat,ma wiele miliardów lat,dlatego nazywa się go Lasem Wieczności,mieszka w nim wiele pokemonów,ale nie wysilaj się-Dodał widząc,że Kaimi przeczesuje wzrokiem drzewa-Drzewa są tak wielkie,że tutejsze pokemony mogą się łatwo schować,a nawet żyć wewnątrz nich,ale za to-Chłopak schylił się i zerwał coś z pobliskiego krzaka-Rosną tu nawet najrzadsze owoce Achilles wyciągnął dłoń i pokazał czarno-złoty owoc który był dziwnie powykręcany tak,że wyglądał jak małe tornado -To Twist jagoda-Wytłumaczył widząc zaciekawione spojrzenie chłopaka-Działa jak solidna dawka kawy dla pokemona,daje mu niezwykłą szybkość ale tylko na pewien czas i kosztem późniejszego zmęczenia...jest twoja-Dodał rzucając owoc Kaimiemu-Może Ci się kiedyś przyda Zielonowłosy z wdzięcznością przyjął prezent i schował go ostrożnie do plecaka. Nagle w całym lesie rozległ się przejmując jęk,jakby wszystkie drzewa jednocześnie zaczęły płakać -Co to było...czy w tym lesie są pokemony duchy-Zapytał trochę wystraszony Kaimi -Nie,dla nich jest tu za dużo życia,zresztą w tym lesie dźwięk strasznie się rozchodzi,pewnie naszą rozmowę słychać w promieniu dwóch kilometrów-Achi wzruszył ramionami-Lepiej chodźmy dalej jeśli chcemy zdążyć przed.... Jęk rozległ się ponownie tym razem o wiele silniej...i bliżej Kaimi odruchowo ruszył w kierunku dźwięku -Czyś ty zgłupiał?!-Zawołał Achi-Nie oglądasz horrorów?Powinno się iść w kierunku przeciwnym do dziwnych dźwięków!-Wołał wymachując dziko rękami Kaimi założył kaptur i maskę,a potem puścił się biegiem przed siebie -Czyli Cię nie przekonam tak?-Zapytał przyjaciel-Jak chcesz,ja sobie tu postoję i poczekam,nie mam zamiaru...Do kogo ja właściwie mówię,przecież Ciebie tutaj nie ma...przestań gadać do siebie...ja tu zaraz oszaleję....Kaimi!Poczekaj-Zawołał i ruszył za przyjacielem
Chłopak mijał drzewa z zawrotną prędkością i nagle ujrzał czwórkę ludzi którzy stali nad jakimś pokemonem -Albo współpracujesz albo zrobimy to po swojemu-Odezwał się fioletowo-włosy chłopak -Ogniem-Powiedział ruda dziewczyna,której długie włosy opadały miękką falą na plecy -Elektrycznością-Dodała blondynka której krótkie włosy sterczały na wszystkie strony -I mrokiem-Zakończyła brunetka o długich do pasa prostych włosach -A może by tak kamieniem?!-Wyrwało się Kaimiemu -Jasne,też można by spróbo...-fioletowo-włosy chłopak przerwał i spojrzał wściekłym wzrokiem na Chłopaka-Kim jesteś?-Warknął -Mógłbym się zapytać o to samo-Odpowiedział chłodno -Nazywam się Liber Kahan Mishima,jestem przywódcą organizacji zwanej Team Death Kaimi uniósł brew -Naszym zadaniem jest-Zaczęła ruda -Zabić jak najwięcej pokemonów-Kontynuowała blondynka -I stworzyć niezniszczalną armię poke-duchów-Dokończyła brunetka -Peeee-Dopiero teraz chłopak zobaczył małą Petilil która leżała pobita za plecami dziwacznej czwórki -Co zrobiliście temu pokemonowi?!-Zawołał Kaimi -Czy t nie oczywiste?-Zapytał Liber wypranym z emocji głosem-Chcieliśmy ją dołączyć do naszej armi-Uśmiechnął się drapieżnie-Niestety ktoś nam przerwał,coś mi się zdaje,że rekrutacja w tym lesie została już zakończona...Pyra,Jollti,Shade,znikamy-Powiedział,a z pod nóg czarnowłosej dziewczyny wylał się czarny,gęsty dym,który zasłonił całą czwórkę,a gdy opadł już ich nie było -Kaimi!-Zdyszany Achi-...uszę...mu...muszę więcej ćwiczyć-Powiedział dysząc ciężko-Czy ty musisz tak szybko biegać-Zapytał chłopaka który właśnie ściągał maskę i kaptur. Achilles dopiero teraz spostrzegła półprzytomnego pokemona -Co tu się stało?-Zapytał wytrzeszczając oczy -Opowiem Ci później,musimy ją zanieść do centrum pokemon-Kami próbował chwycić Petilil,ale ta aż krzyknęła z bólu -Będzie lepiej dla niej jeśli złapiesz ją do pokeballa-Poradził Achi -Ale wtedy zostanie złapana -A wolisz,żeby się wykończyła po drodze?-Zapytał Achilles,jego oczy stały się chłodne, w tej chwili był śmiertelnie poważny Kaimi tylko skinął głową i wyjął pokeball,jak najdelikatniej potrafił dotknął Petilil kulką i otworzył ją.Pokeball niemal natychmiast wydał dźwięk oznajmiając schwytanie -Musi być naprawdę wykończona-Powiedział zmartwiony -Więc lepiej się pośpieszmy-Achilles chwycił przyjaciela i pobiegł stronę końca lasu z prędkością która musiała zaskoczyć nawet jego
|