Koorin - 2012-05-02 21:46:11

Pewien ktoś uzmysłowił mi, że powinienem pisać parodie. Więc oto pierwsza część żałosnej, głupiej i beznadziejnej jak flaki z masłem orzechowym parodii typu: "łazienka jest zamknięta"

Jest piękny, nieco pochmurny poranek. Nad zabitą styropianem(bo na drewno nas tu nie stać) wiochę raz po raz padają nikłe promienie słoneczne, ginące od razu w oparach traktorów, dymu z komina(jak się pali styropianem to się dymi) oraz z papierosów ludzi. Co ja mówię, jakich papierosów? Zwykłe skręty, kawałek kartki z zeszytu z poupychanym byle jak tytoniem własnej roboty. Ot, i papierosy gotowe. No cóż, przez ten cały dym i mgłę ciężko było ujrzeć choćby promień słońca. Trudno, takie jest życie. Usiadłem na ławce, pijąc skisłą wodę prosto ze starej i zgrzybiałej studni. Patrzyłem na ludzi, na te wszystkie twarze bez wyrazu, na te wszystkie twarze, z których wyróżniały się tylko trzy typy:
"Dajcie mi spokój"
"Chcę iść do domu" oraz
"Odwal się, bo ci oko wydłubię!";
czyli mniej więcej wszystkie takie same. Cóż, życie nie jest różowe. Zacząłem się zastanawiać nad sensem naszego bytu, gdy złamała się pode mną ławka. Może dlatego, że usiadł obok mnie grubas, który chyba w życiu nie widział schodów, o długim spacerze nie wspominając. Oczywiście wina była moja(no, bo czyja? 120 kilo nie złamie ławki, za to 70 owszem!)
Ruszyłem więc moje 4 litery w poszukiwaniu lepszego zajęcia. I znalazłem je! Przyglądanie się parze zakichanych(wybaczcie, zakochanych. Choć w sumie, żadna różnica). Nic nie może bardziej dobić w tym ponurym mieście, niż widok cmokających się na ulicy par, gdy jest się samotnym. Odszedłem stąd jak najprędzej. Ruszyłem... Po co właściwie ruszyłem? Nie pamiętam. To było tak dawno temu... Może jutro mi się coś przypomni...

JEZUS - 2012-05-02 21:50:19

Twórcze i oryginalne. Podoba mi się twoje dzieło. Na pewno będę czytała więcej, jeśli tylko coś napiszesz. Czekam ^^ Może teraz coś weselszego? Czy jednak wolisz szarą, ponurą rzeczywistość?

Cappi - 2012-05-02 21:51:18

NA mojej twarzy zagościł uśmiech. Człowieku, jak kiedyś wrócę ze szkoły i przeczytam kolejną parodię to normalnie cię pokocham!

SZATAN15 - 2012-05-02 21:54:53

Wiedziałam, że jesteś do tego stworzony, Koorinie. Twoja ironia jest jak kubek kakao na Antarktydzie. Subtelna, łagodna, humorystyczna i cudowna. W parodii ważne jest, by nie przesadzić. I zgadnij, komu się to udaje? Tobie, właśnie! Brawo. Uśmiech zagościł na mej twarzy.

Koorin - 2012-05-03 15:24:35

Dziękuję wam za te jakże pokrzepiające słowa(które i tak pewnie były kłamstwem). Postaram się nie spuszczać z tonu i pisać dalej, o ile palce mi wcześniej nie spuchną(a i tak być może i znając moje nieszczęście będzie).

A więc... na czymże to skończyłem? Aha, na zakochanych. Ble. Paskudztwo. Tyle różnych chorób przenoszonych jedynie przez pocałunek... Nie, to zdecydowanie nie dla mnie. No cóż, więc napatrzywszy się na roznosicieli wirusów uznałem, że przyda mi się jakieś zajęcie. Ruszyłem prosto ku schronisku, w którym przetrzymywano zwierzęta uprowadzone wcześniej. Spytacie dlaczego? Ano dlatego, że za każde znalezione "bezpańskie" zwierze dostawali premię na tyle wysoką, by im się to opłacało. Cóż, tonący brzytwy się chwyta. Oczywiście zanim tam ruszyłem, musiałem wylewnie przeprosił grubasa, że złamałem ławkę. Kulturalnie, jak na mnie przystało, pokazałem mu najdłuższy palec mojej prawej dłoni w geście pozdrowienia.
Gdy byłem już pod schroniskiem, usłyszałem bardzo ciekawe wywody pewnego pana na temat nieszczepionych kotów, które jakaś baba próbowała mu wcisnąć. Gdyby to ocenzurować, to praktycznie nic nie powiedział. Wszedłem tam, węsząc kłopoty. Zauważyłem piątkę czarnych jak węgiel kociąt oraz szarą kotkę. Kotka była szara chyba z brudu, gdyż jej łapy i pysk były białe. Weterynarz Człowiek znęcający się nad nimi nie chciał nawet na nią spojrzeć. Teraz wcale mu się nie dziwię. Gdy spojrzałem na kotki uważniej, zauważyłem jednego, który był gorzej pokrzywdzony przez los niż ja. Miał smutne, zaropiałe oczy i wiele małych ranek od pazurów na całym ciele. Od razu go przygarnąłem. Oczywiście wiedziałem, że kot zwierzę jest brudne i śmierdzi, i jest brudne, i nie sika do kibla, jest brudne, często się nie słucha... wspominałem już, że jest brudne?  Tak? Może. W każdym razie od razu wziąłem go ze sobą do... do... eee... I znowu pamięć mnie zawodzi. Ech. Być może sobie przypomnę. A może nie. Zależy.

Cappi - 2012-05-03 18:47:17

8| -> 8) -> 8>
*Pokaz powolnej reakcji na twoje parodie*

JEZUS - 2012-05-03 20:58:47

Czyli to będzie taka zgrana całość? Fajnie ; ) Część druga podoba mi się tak samo jak pierwsza. Pisz dalej. Tylko uważaj na palce, żeby Ci nie spuchły.

02Green02 - 2012-05-04 15:31:43

Zmuszając mnie do walnięcia posta pisze, że jest fajna :p

Hik. - 2012-05-16 15:58:35

A ja wypowiem się w inny sposób. C:
Ogólnie styl ładny, drobne błędy językowe [w tym to, że jak otwierasz nawias to stawia się przed tym spacje, estetyczniej to wygląda].
Nie lubię czepiania się zakochanych. -.- Irytuje mnie to niż sama obecność miziających się w każdym miejscu par. Nie wiem, o co tym wszystkim ludziom chodzi, że się tak na te pary uwzięli, ale to irytuje. Przy okazji niszczy Twoją pracę.
Praca nie jest również najgorsza, ale górnych lotów też nie jest. Zwłaszcza, że niekiedy używanie zwrotów uważanych w Polskim języku oficjalnym za wulgarne nie nadają jej walorów parodii. Co prawda mogą nadać trochę humoru, ale czasem trzeba zastanowić się nad tym ogólnie, czy ma jakiś sens i czy po usłyszeniu takiego żartu nie wziąłbyś go za "suchara".
Później jaka myśl mi się nasunęła, że jak będziesz ćwiczył swój warsztat to wyjdzie Ci na dobre. C:
Próbowałeś napisać parodię na podstawie czegoś?

Koorin - 2012-05-16 17:07:37

Nie, nie próbowałem. Dzięki za konstruktywną krytykę. Błędy na pewno się już nie powtórzą. Głównie dlatego, że zamykam biznes i przenoszę się w świat wyobraźni. Innymi słowy, piszę książkę :)

https://magicalshoes24.com/