Snazzy - 2012-07-22 12:08:35

Taka tam odskocznia spowodowana totalnym writeblockiem i zastanawianiem się, co mogło się stać po DP152... Ostrzega się, że w późniejszym momencie pojawią się śladowe ilości yuri, ConjunctionShipping i SnazzyShipping, więc należy skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą.
Jak się spodoba, wrzucę więcej.


Prolog - Fragment lusterka.

Czerwonowłosa dziewczyna milczała przez cały czas - gdy przewożono ich do więzienia, gdy odbierano im Pokeballe, gdy przeszukiwano ich w razie, gdyby mieli przy sobie coś niebezpiecznego. Milczała nawet w celi.
Mars nie wyglądała na groźną osobę. Gdy strażnicy dowiedzieli się, że to ona, nie mogli uwierzyć - jak taka cicha, spokojna nastolatka (albo może nie taka spokojna, biorąc pod uwagę łzawe strumyki płynące po zakurzonej twarzy) mogła odpalić ładunki wybuchowe w ruinach Celestic i grozić zatopieniem Żelaznej Wyspy?!
Uśmiechnęła się słabo, ignorując uciążliwe ssanie w brzuchu. Nie miała nic w ustach od ponad dwudziestu czterech godzin, jednak był to jej świadomy wybór. Nie mogła myśleć o niczym innym, jak o wydarzeniach z góry Coronet...
Mistrz Cyrus znikający w dziwnym przejściu, jej błagalny krzyk, ręce Saturna powstrzymujące ją od tego, co on uważał za niepokojące... i ta trójka dzieciaków zamykająca portal.
"On odszedł" - słowa niebieskowłosego komandora powtarzały się w jej umyśle niczym echo, które nie chciało się odczepić. Odszedł, a ona pragnęła podążyć jego śladami, pozbyć się zbędnych emocji.
"Przestać istnieć tak samo, jak on" - pomyślała nagle. Zazwyczaj temat umierania i śmierci wzbudzał w niej przerażenie i lęk, jednak w tym momencie nie miała już nikogo na tym świecie.
Wciąż się uśmiechając, wyjęła z wewnętrznej kieszeni sukienki mały kawałek lusterka - jedyną pamiątkę z jej poprzedniego życia.
Fragment miał krzywe, nieregularne kształty i był nieco zabrudzony, jednak nadal ostry.
Dziewczyna spojrzała na swoją koleżankę z Zespołu Galactic, zazwyczaj zadufaną w sobie i milczącą Jupiter, która była pogrążona w głębokim, nocnym śnie. Mars zamrugała oczami - zorientowała się właśnie, że noc była wspaniałą porą na tragiczną śmierć.
- Żegnaj, Jupiter... - mruknęła zadowolona pod nosem. Fioletowowłosa nadal spała z lekko rozchylonymi ustami, co nadawało jej dziwny, niepasujący charakter.
Rudowłosa zignorowała wszelkie bodźce zewnętrzne, po czym skupiła się na trzymanym odłamku. Uniosła nieco dół sukienki, odsłaniając prawe udo aż do miejsca, w którym kończyła się zakolanówka. Przygryzła język i modliła się by nie bolało.
Ostra krawędź bez trudu przerwała skórę i utkwiła w mięśniu, a Mars z trudem powstrzymała się od zawycia. Jej ciałem przez chwilę wstrząsały drgawki, jednak po minucie opadła bezwładnie na pryczę z zamkniętymi oczami, biorąc płytkie wdechy.
Na podłogę skapnęła krwawa kropla.

SZATAN7 - 2012-07-26 11:05:08

No nie, dlaczego, ale dlaczego musiało się aż tak źle zacząć no' ? D:

Chociaż jeżeli chodzi o cały prolog, to będę zacieszać, bo załapałam, o jaki moment chodzi i generalnie ogarniam w jakim kierunku to wszystko zmierza. *yey* Co do treści i tych innych pierdół nie mam żadnych zastrzeżeń, bardzo mi się podoba Twój styl pisania, poza tym zrobiłaś fajny nastrój - który zdecydowanie mnie wciągnął - i bardzo 'fajnie' - fajne słowo, swoją drogą, nie? XD - oddałaś emocje bohaterki. I tak, chcę więcej. Zdecydowanie więcej ;3
I ogólnie jestem na tak, tak, tak, i tak. Pisz Snazz dalej c:

www.pokemon-crystal.pun.pl