Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Marcus: Witam wszystkich serdecznie w cyrku Marcusa. Gwarantuję miłą zabawę i tonę jedzenia za ogromnie niskie ceny. Ej, zaraz. Ty, ty co tu stoisz i to czytasz. Nie przyszedłeś oglądać tak? Aa... chcesz pracować. No dobrze. W cyrku pracować można w godzinach 13.00 - 16.00 w każdy dzień. Zarabiasz w zależności od tego ile zrobiłeś od 30zł do 100zł. Powodzenia
Offline
Przychodzę ze Snivy ,do cyrku.I idę do kierownika i mówię:
-Dzień dobry czy jest jakaś praca dla mnie?
-Ach tak,nie za duża ale ktoś musi nam nakarmić pokemony,byłbyś tak miły?
-Oczywiście (poszedłem w poszukiwaniu klatek z pokemonami)
Długo szukałem aż w końcu znalazłem pierwszą klatkę z poke lwem:
Na początku,troszkę się go bałem jednak po chwili zauważyłem iż on próbuje się do mnie łasić.
Mój Snivy podszedł do niego i zaczęli coś ,,bełkotać''.W końcu poke-wąż wziął 2 kiełbaski i podał pokemonowi.
Luxray zjadł ze smakiem ale chciał jeszcze,ostatnią porcją był duży i soczysty stek,a także trochę mleka.
Nie przeszkadzając lwu w jedzeniu oddaliliśmy się i doszliśmy do następnej klatki:
Były to 3 numele,bardzo głodne.Im wiedziałem co mam dać więc dostały porcję świeżej trawy i kilka jabłek.
Poke-wielbłądy rzuciły się na żarełko i po kilku minutach nic nie zostawiły.Dałem im trochę wody i poszedłem dalej.
Szedłem dosyć długo a,w oddali widać było jakiegoś dziwnego,dużego pokemona:
-OOo To donphan (podbiegłem razem z pokemonem)
Poke-słoń wstał otrząsł się i powoli na nas popatrzył.Wyjąłem 10 kilogramów trawy,trochę bułek i wiadro wody po czym wsunąłem pokemonowi.
-I jak smakuje?[Zapytałem,a słoń pokiwał głową]
-Ciszę się,ale widzę że jesteś bardzo głodny proszę masz jeszcze to {Dostał 2 jabłka}
Odszedłem i został mi ostatni pokemon jakim był:
Był to najważniejszy pokemon w cyrku,potrafił masę ataków był wysportowany i silny.Gdy do niego podszedłem podskoczył i uderzył z pieści o klatkę.Prawie się złamała a ja by go nie denerwować szybko poturlałem mu kilka jabłek i rzuciłem stek po czym ,,w nogi''!!!
Po skończeniu pracy wróciłem do kierownika i powiedziałem:
-Praca skończona czy dostanę wypłatę?
-Tak proszę oto ona[ wyciągną z portfela kilka banknotów]
Po skończonej robocie wrocilem do domu
Offline
Przyszedłem wraz z Riolu do cyrku.
- Khem, dzień dobry. Szukam pracy, znajdzie się coś dla mnie i mojego pokemona? - zapytałem jednego z pracowników.
- Dzień dobry. Cieszę się że przyszedłeś, nasz Lucario się zdenerwował i nie możemy z nim się dogadać! Twój Riolu naprawdę może nam pomóc.
- To co Riolu? Czas brać się do roboty - podeszliśmy do pokemona.
- to miał być wkurzony Lucario
- Rio, Rio, Rio lu? (co się stało?) - zapytał mały.
- Lu... Lu, Lu (eech... to życie w klatce jest bezsensu) - odpowiedział Lucario.
- Rio, Rio? (mogę ci jakoś pomóc?)
- Lu! Lu, Lu, Lu, Lu! (Tak! Chciałbym choć na chwilę opuścić to miejsce)
- Rio, Rio, Rio, Rio lu? (możesz załatwić mu, żeby na chwilę wyszedł) - Riolu zapytał się mnie.
- Postaram się. Gdzie tu jest kierownik? - po odnalezieniu poszukiwanej osoby Riolu i Lucario wyszli na spacer. Problem się rozwiązał. Teraz wystarczy tylko liczyć na zapłatę
Offline
Dziewczyna podchodzi do Marcusa i pyta. - Czy znajdzie się dla mnie praca?-Marcus odpowiada. - Oczywiście zacznij od nakarmienia i napojenia pokemonów.-dziewczyna od razu wzięła wodę i karmę i podchodziła do każdej klatki dając wodę i karmę.Potem podchodzi do jej szefa i mówi.-Zrobione, chyba wszystkie pokemony są nakarmione i napojone.-na to Marcus odpowiada.-Świetnie teraz zacznij opróżniać i umywać kosze, ponieważ dawno nie były myte.-Weda od razu wzięła szmatę na początku każdy kosz opróżniła.Potem zaczęła myć.Kiedy skończyła była trochę zmęczona.I podchodzi do Marcusa.-Czy coś jeszcze?-Marcus odpowiada ze śmiechem.-Oczywiście że jeszcze, jeżeli chcesz dużo pieniędzy zacznij myć kostkę!-Weda poszła i zaczęła na początku zamiatać, a potem myć.Następnie zobaczyła że ławki są bardzo brudne.Zaczęła je myć.A kiedy skończyła usiadła na dziesięć minut na ławce.Podchodzi do niej Marcus i mówi.-Nie ociągaj się bo mniej pieniędzy.Teraz możesz umyć klatki pokemonów.A potem hmmm umyć pokemony bo niektóre są bardzo brudne.-dziewczyna stanęła i najpierw zaczęła od klatki Butterfree.Umyła ją szybko ponieważ nie była aż taka brudna.Kiedy była już w tej klatce zaczęła myć wszystkie Butterfree.Zeszło jej to dłużej.Następnie poszła do klatki wszystkich ewolucji Eevee.Wszystkie pokemony umyła szybko.Klatkę też.I chodziła tak od klatki do klatki.Kiedy skończyła podeszła do Marcusa i powiedziała.-Czy to już tyle?-Marcus odparł.-Jeszcze nie.Mamy mały sklepik więc proszę poukładaj towary na półkach.-podeszła do sklepiku.Na szczęście było mało towarów więc poukładała szybko.Na początku nie mogła się odnaleźć ale potem już poszło jej sprawnie.Potem Marcus do niej podszedł i powiedział.-To na tyle.Oto twoja zapłata.-dziewczyna wzięła pieniądze i szczęśliwa ze swojej pracy wyszła.
Offline
Przychodzę do Marcusa i lekko szturchając go w plecy mówię:
-Dzień dobry czy jest jakaś praca dla mnie?
-O jest jest,nasza sprzątaczka wynosząc śmieci poślizgnęła się na skórce od banana.Zrobiła kilka fikołków i uderzyła o drzwi,następnie sturlała się ze schodów i upadła na złożoną drabinę ,która od wstrząsu otworzyła się i wylądowała na pokojówce.
-O tak ciekawa historia jak rozumiem mam tutaj posprzątać?Nie ma sprawy!
Pobiegłem do schowka na miotły i biorąc swój bojowy ekwipunek:
1x miotła
2x szczotka
1x wiadro z wodą
1x Szmatka
10x puszek Red Bull'a
Z takim ekwipunkiem ruszyłem do sprzątania.
1)Pozmywałem podłogi na głównej sali gdzie odbywają się występy,wyczyściłem mini basen i wypiłem 3 puszki napoju (mniom xD).
2)Wypiłem całą resztę napoju
3)Pozamiatałem korytarz główny,nieco wyczyściłem okna.
4)Wyszorowałem klatki dla pokemonów i dałem im nowe papu
5)Wytrzepałem dywan w biurze Marcusa.
6)Zrobiłem sobie przerwę.
7)Przerwę
8)No mowie ze przerwę.
9)Niech wam będzie koniec przerwy.
10)Wróciłem do Marcusa.
-Skończyłem moja prace co za to dostane?
Odebrałem swoje wynagrodzenie i poszedłem przed siebie .
Offline
Gość
Przybyłem do cyrku by zdobyć gotówki na zakupy TM i dlatego przybyłem tu. Wszedłem do cyrku i pierwsze co zobaczyłem to szefa który pokazywał jak akrobata ma robić trening z pokemonami. Narzekał też na bałagan, więc chwytając okazję zapytałem.
-Czy mogę tu pracować? Bardzo mi zależy i już co prawda pracuję w Pływalni i tu mogę sprzątać tak jak tam. Co pan na to? Ostatnio zarabiam największe stawki, więc jak?-Pytałem z irytacją.
-No dobra, ale się staraj! Do roboty!-Dodał do komentarza i wyszedł zostawiając mnie samemu. Tak więc ruszyłem z zestawem do sprzątania i czas na pierwszy box. Tam był pokemon gdzie musiałem czyścić łajno<ble>.
-To Hippowdon, muszę oczyścić jego box z łajna...-Powiedziałem trochę smutny, więc ruszyłem po taczkę i dlatego wziąłem jeszcze łopatę. Gdy już ruszyłem po to musiałem jakoś się zabezpieczyć, w ten sposób ruszyłem pokemon prowadząc go jedzeniem i prowadziłem do innego boxu. W tedy raz po raz czyściłem mu box z odchodów i szybko poszedłem po piach. Przyniosłem 2 worki z piachem i ruszyłem do pracy. Posypałem idealnie w miejscu gdzie było go mało i dlatego miał już lepiej. Potem zrobiłem to co poprzednio, za jedzeniem przeprowadziłem pokemona. Teraz czas na,
-O! To Shinxy i Luxraye, ale co to!?-Powiedziałem i popatrzyłem bo coś tam było jeszcze, jednak to Luxio, znany mi pokemon i chciały jeść. Rzucałem im kiełbaski i ruszyłem do poków wodnych. Był tam: . Dałem mu posiłek i ruszyłem po pieniądze, po dostaniu ich od szefa ruszyłem do domu.
Ostatnio edytowany przez Szark (2012-01-11 13:41:23)
Przybyłem i zapytałem:
-Witam szanowanego pana czy jest tutaj jakaś lekka praca dla mej osoby?
-Tak,tak,tak,tak jest oczywiście :3 nakarm tego tutaj pokemona i zmykaj.
Podbiegam do klatki a tam zauważam ... brak jakiegokolwiek życia.
Oprócz tego rosło tam małe drzewko w doniczce.Tuż po chwili wyskoczył z liści:
-Simi Simi SAGE! - wypowiedział szczęśliwi pokemon.
Widać było iż jest bardzo głodny, co by mu tu dać <myślałem>
Po kilku minutach wrzuciłem do jego klatki kiść bananów,które znikneły
zaraz po kilku sekundach.
-Masz apetyt łap jeszcze to...
Poturlałem mu 2 morele,po których zostały pestki.
-Fuck, ile ty jesz?!Ehh... masz jeszcze to:
Wyjąłem dużą soczystą pomarańcze i pomachałem nią przed pokemonem.
-Aportuj xD!
Wyrzuciłem ją do klatki i uciekłem.
Po chwili:
-Skończyłem prace szefie chcę kasy!
Offline
Weszłam do cyrku i z Psyduckiem pobiegłam do Marcusa.-Dzień dobry czy przydam się do pracy?-Marcus na to.-Tak tak, ale najpierw powiem ci z czego składa się nasz cyrk.Więc tutaj są występy tam obok się przebieramy.Dalej mamy mały sklepik.Przy wejściu jest korytarz a w innym pokoju mamy pokemony.Więc zacznij od posprzątania w tej sali siedzeń i wszystkiego.-dziewczyna ze swoim pokemonem poszła po wszystkie potrzebne sprzęty.Kiedy zaczęła sprzątać Psyduck zaczął wycierać siedzenia.Było jej miło.Sprzątała podłogę, ściany wytarła z pajęczyn, podlała roślinki, wytarła drzwi.Następnie podeszła do Marcusa i powiedziała.-Co jeszcze mamy zrobić?-Marcus odparł.-Teraz idźcie wymyć korytarz.-Weda i Pavik poszli i zaczęli myć.Pavik usiadł sobie i patrzył.Po skończeniu Marcus kazał nakarmić i umyć pokemony.Weszłam do pokoju pokemonów.Były tam przeróżne pokemony.Najbardziej spodobała mi się mała Emolga.Zaczęłam im dawać jedzenie i picie.Wszystkie zjadły i wypiły w mig.Wtedy zaczęłam myć je.Widziałam że pokemony są samotne więc ja i Pavik pobawiliśmy się z nimi.Potem Marcus podszedł i powiedział.-Teraz idź do sklepiku.Tak sprzedawczyni powie ci co robić.-dziewczyna od razu poszła z pokemonem do sprzedawczyni.Powiedziała.-Poukładaj towary na półkach a potem tu pozamiataj.-Weda odparła.-Oczywiście, już się robi.-od razy z pokemonem zaczęła układać towary.Kiedy skończyli zaczęła zamiatać.Chwilę usiadła i porozglądała się.Zobaczyła że z koszy się już prawie wysypuje.Od razu je opróżniła i opłukała.Potem podeszła do Marcusa i zapytała.-Czy to już tyle?-Marcus na to.-Jeszcze przebieralnia i to będzie tyle.-Weda poszła poukładać ciuchy.Kiedy skończyła podszedł Marcus i powiedział.-Oto wynagrodzenie.Świetnie się spisałaś, zapraszamy ponownie.-Weda wzięła kaczuszkę na ręce i poszła przed siebie.
Offline
Gość
Gdy ruszyłem do Cyrku już na progu zobaczyłem Mothim. Był chyba głodny i pracuję se w cyrku. Bardzo mi się podoba i ruszyłem po karmę dla pokemona. Dałem mu i szybko to zjadł, teraz pokemon odleciał i ja zacząłem tu robić moją robotę. Zobaczyłem brudnę klatki wiec je czyściłem, tak jedną, drugą, trzecią, czwartą, piątą, szóstą i siódmą. Potem same pokemony musiałem czyścić, byłem wesoły że takie pokemony tu są. Te klatki miały po 4 pokemony, zwykle rodzinki. Czyli Luxrai x2 Shinx i Luxio. Bardzo mi się podobały i dlatego robota wprost paliła mi się w rękach. Podszedłem do pokemonów i dałem karmy, gdyż pokemony były głodne. 1,2,3,4,5,6,7 klatek zrobionych i przy tym byłem bardzo usatysfakcjonowany i w tedy zobaczyłem jednego z klaunów i jego trzy pokemony: , i , a wyglądał tak: . Były one dość głodne i źle im szło, więc popracowałem z nimi i szybko dałem im jeść. Klaun nadal ćwiczył, a pokemony robiły akrobację i nagle powróciły do ball'i. Potem ruszyłem po wypłatę, bo dziś mało zrobiłem.
przychodzę do cyrku żeby popracować i zarobić pieniądze . Sprawdziłem co powinienem dzisiaj zrobić i wziąłem się szybko do pracy z nadzieją że zdążę zanim rozpocznie się pokaz . Na dobry początek musiałem rozwiesić bardzo , ale to bardzo dużo plakatów by wszyscy mogli wiedzieć że to miasta przyjechał cyrk . Musiałem to robić dość długo ponieważ miasto jest duże jak nie wiem co . Później musiałem wziąć pełno krzeseł i rozstawić je wszystkie równo , tak jak trzeba . To nie było zbyt trudne więc nie minęło zbyt dużo czasu aż skończyłem . Następne co musiałem zrobić to udekorowanie całego namiotu cyrkowego balonami , serpentynami i różnymi takimi sobie dekoracjami . Potem musiałem wytrenować i zdyscyplinować pokemony do występu żeby nie zawaliły całego występu . W końcu nadszedł czas występu . Trybuny były wypełnione a namiot cyrkowy pięknie udekorowany . Wszystko robiło dość duże wrażenie . Pokemony były dobrze wytrenowane . Starly i Pidgey rozpoczęli występ pięknym pokazem powietrznym , Cyndaquil i Flareon urozmaicili występ ognistymi fajerwerkami , Mismagius i Gengar urządzili wspaniałe science fiction swoimi umiejętnościami ducha , wszystko zakończyło się występem karate który urządzili Throh i Sawk . Wszyscy byli zachwyceni występem a ja po wszystkim poszedłem odebrać nagrodę i pojechałem swoim rowerem z powrotem do domu .
Offline
90 zł.
Offline
100 zł.
Offline
- ...a więc na początku możesz wyczyścić klatkę Luxraya. - powiedział kierownik.
- L... Luxraya? A co jak mnie pożre?
- Spokojnie, aktualnie występuje.
- Uff... - powiedziałem sam do siebie i poszedłem w kierunku klatki. Na początku wszedłem do klatki i wyrzuciłem zawartość kuwety mówiąc głośne "FUUUUUUUUUUUUUUUUJJJJ" po czym postanowiłem pozamiatać futro i szczątki innych pokemonów. Wziąłem miotłę i wszystko zmiotłem do kosza. Do klatki wrzuciłem jeszcze trochę jedzenia i wróciłem do kierownika.
- Tak szybko? - spytał się.
- Tak.
- No to nakarm Donphany.
- Ale zaraz.... czym?
- Jagodami, a czym.
- A gdzie one są mogę wiedzieć?
- W lesie. - powiedział z uśmiechem na twarzy kierownik i wrócił do swojego zajęcia.
Poszedłem więc w stronę lasu szukając jagód. Obok mnie biegało wiele pokemonów jednak skupiłem się głównie na jagodach. Znalazłem kilka Oran Berry i Pecha Berry, a potem cały krzak Cheri Berry. Wszystkie zebrałem do jednego koszyka i wróciłem do klatek. Zacząłem napełniać miski pokemonów jagodami. Szkoda mi było jednak małego Phanpy'ego, którego dorosłe Donphany nie dopuszczały do jedzenia. Podałem więc mu kilka jagód i zjadł je z uśmiechem na twarzy. Kilka mi jeszcze zostało więc sam też trochę zjadłem, a gdy wróciłem do kierownika tego nie było. Postanowiłem więc na niego poczekać. Minęło tak kilka minut kiedy wreszcie przyszedł.
- A, no właśnie wiedziałem, że o czymś zapomniałem. - powiedział - Jeśli już skończyłeś to wymyśl sobie jakieś zajęcie, a potem powiedz co zrobiłeś. - dodał.
Wyszedłem z biura i ruszyłem obejrzeć co można zrobić. Zauważyłem, że przedstawienie cyrkowe właśnie się skończyło więc wziąłem miotłę i zacząłem zamiatać parkiet. Pozamiatałem dużo piachu i co mnie zdziwiło pluszaki o.O. Potem zacząłem zamiatać między siedzeniami. Oczyściłem też siedzenia z duuuuuużej ilości dziiiiiiiiiwnych rzeczy (hotdogi, zabawki, plastikowe małpy, zepsute głośniki komputerowe xD). Wszystkie śmieci wyniosłem do jednego worka i wrzuciłem je Trubbishą i Garbadorą (jestem eko xD). Później zebrałem jeszcze więcej jagód i nakarmiłem wszystkie pokemony w cyrku. Poszedłem do kierownika.
- Już nie da się nic więcej zrobić. - powiedziałem.
- No dobrze oto twoja wypłata. - odpowiedział kierownik i dał mi.....
~ KP | Box | Bank | Stragan ~ ~ Sygnaturka by Molin; Avatar by Mizu
" And there's nothing wrong with me.
This is how I'm supposed to be.
In a land of make belive,
that don't belive in me. "
~ Green Day - Jesus of Suburbia
Offline
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
80zł Jestem zUy xD
_________________________
I added cool smileys to this message... if you don't see them go to: http://s.exps.me
Offline
Był deszczowy dzień...znowu ;/ .
- Nie możemy trenowac w taki ponury dzień i w deszczu Lilipup!
- ghmrrrr ( zawarczał Lilipup)
Długo czekałam w centrum pokemon aż polepszy sie pogoda . Nagle podeszła do mnie Siostra Joy.
- Co tak sama siedzisz?
- Pogoda sie zepsuła i nie mamy co robic , a mieliśmy dzis trenować na nastepne pokazy.
-Hmm...nie miej takiej kwaśnej miny ;D , mysle że morzesz wziąść parasol i bez przeszkud udać sie do cyrku pokemon!
-Cyrk pokemon? A , co to takiego?(zapytałam zdziwiona)
- No nie mów mi że nie wiesz co to cyrk?
-Oczywiście że wiem!
-No właśnie, to jest to samo tylko że z pokemonami!
-Naprawde , a gdzie on jest?
-Idź cały czas prosto, a podobno szukają tam pracowników do rozdawania popcornu i butelek z wodą.
-Hmmm, ciekawe....dobry pomysł dziękuje siostro Joy! Udam sie tam! Choć Tronk ( to imię mojego startera)!
- Lililili ( rzekł Lilipup)
Szłam z Tronkiem droga i nawet 5 min nie upłyneło a , znalazłam się w cyrku pokemon. Wszedłem. W środku trwały pruby do przedstawienia na jutro. Wyglądało to niczym przygotowywanie do pokazów! W pewnym momencie podeszła do mnie niebiesko włosa kobieta.
- Tu jest zamknięte! (Krzyknęła)
- Przepraszam , ja tu w sprawie pracy! Chce rozdawać popcorn i napoje z moim pokemonem!
-Hmm....no dobrze zaczynasz jutro rano ! Przyjdź o 12.00 i nie spóźnij się!
- Tak jest ( powiedziałam)
Następny dzień. Wstałam o 9 rano wraz z Tronkiem. Przygotowywalismy się do pracy. Dzień zapowiadał się wyśmienicie. Słonko raziło w oczy. W końcu dotarłam na miejsce.
- Zgłaszam się!
- Dobrze za godzine zaczynamy przebierz się w ten uniform!
-Tak jest!
Przebrałam się, i nadeszła widownia. Zaczął się występ. Wszędzie pełno wołających cię ludzi oraz widoków aż cyrk się zacznie
Występowało mnóstwo pokemonów! Ale widziałam co poniektóre bo miałam pełne ręce roboty! Ale, jednak widziałam te 5 fascynujących pokemonów
Szkoda że nie widziałam ich więcej, miałam pełno popcornu i butelek wody które ciągle sprzedawałam.
Pełen dzień wrażeń i roboty , na wieczór byłam totalnie wyczerpana , ale wiem że było warto!! Teraz tylko czekac na wypłate w wysokosci....
Ostatnio edytowany przez Kushina (2012-02-09 21:22:12)
Offline
Po raz kolejny przyszedłem do swojej pracy w cyrku . Na sam początek musiałem zrobić coś łatwego a jedyne co było łatwego to zrobienia to ustawienie wszystkich krzeseł w dobrych miejscach i rzędach które udało mi się zrobić nadzwyczajnie szybko bo to nie było trudne . Następnie przygotowywałem wszystkie pokemony które miały dzisiaj występować . To zajęło dość dużo czasu ponieważ dzisiejszy występ musiał trwać o wiele , wiele , wiele dłużej niż zwyczajne występy cyrkowe które zawsze miały miejsce w cyrku . Na sam koniec chodziłem po całym mieście i wszędzie gdzie było dobre miejsce . Całe trybuny były wypełnione tak bardzo że niektóre osoby nie miały gdzie siedzieć . Najpierw wystąpili Piplup oraz Squirtle by zrobić wodny występ . Następnie Happiny i Jiglybuff w wielkim pokazie słodkości . Następnie było jeszcze wiele występów z najróżniejszymi pokemonami . To był bardzo męczący długi i bardzo interesujący dzień po którym wszyscy poszli z wielkimi uśmiechami na twarzach do domu . Po dniu pracy dostałem swoje wynagrodzenie i też poszedłem to domu bardzo zadowolony .
Offline