http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Postanowiłem przejść FR na zasadach Nuzlocke (nie wiesz co to? To łap link: http://www.pokemon-crystal.pun.pl/viewtopic.php?id=1843) i napisałem pierwszy odcinek opowiadania o tym jak ja to przechodzę. Pierwszy odcinek jest śmieszny wg mnie. A odcinki będą wychodzić na zasadzie: wyjdzie, kiedy będzie. Tak więc zapraszam na czytania moich wypociń, wymiotów i tak dalej:

BOHATERZY:
Zaraza - ja, of course .
Agor - mój rywal.
Breeze - mój Squirtle.
Oak - nudny profesor.
Siostra (Daisy) - siostra Agora (przynajmniej w opowiadaniu). Pojawia się pod koniec 1 odcinka.
Moja mama - moja mama xD Pojawia się tylko na początku 1 odcinka.
Pan kasierka - sprzedawca w Poke Marcie.
Pidgeye i Rattaty - (wnerwiające) dzikie pokemony.

Nuzlocke Challenge Zarazy, odc. 1 - Bardzo, bardzo, bardzo długi wstęp:

Pewnego ranka postanowiłem, że zagram w grę Pokemon Fire Red na zasadach Nuzlocke. Tak więc odpaliłem grę. Przywitało mnie na początku logo Game Freak, a potem po pomijaniu intra, logo Pokemon Fire Red. Odrazu wcisnąłem to co trzeba i się pojawił wstęp. A potem prof. Oak gadający o jakichś nudach. Musiałem wybrać płeć... wybrałem dziewczynę Dooobra, żart, chłopaka. Nazwałem go na cześć jednego z najlepszych graczy Pokemon Crystal: Zaraza (). Potem postanowiłem, że będę nazywał pokemony jak was, czyli jak wasze nicki. Rywala nazwałem Agor, bo pierwszy się zgłosił do tego. I zacząłem zabawę:
Obudziłem się, wybiegłem szybko z domu bez dania buziaka mamusi (xD) i wyruszyłem na polanę. Ale ten profesor mnie zatrzymał. Potem znowu bla, bla, bla, bla i czas na wybieranie poka. Z powodu tego, że w Nuzlocke trzeba wybrać losowo startera, więc powiedziałem jakąś wyliczankę i padło na Squirtla. Początkowo miał się nazywać Mizu, ale że to był chłopak imię Breeze lepiej pasuje. Potem zawalczyłem z rywalem (Agorem) i oczywiście go rozwaliłem na atomy bez większych problemów. Mój Breeze dostał 1 lvl, a Agor płakał, że wybrał złego Poka. Oak mnie pochwalił i znowu było bla, bla, bla. Niestety nie dał cukierka za nagrodę. Potem Agor obiecał sobie, że będzie walczył tak pokami, aby były silne, a potem poprostu se poszedł. Jeszcze poszedłem do Oaka, sprawdzić czy nie ma coś ciekawego do powiedzenia, ale on zwykle tylk zo nudne rzeczy gada. Tak więc wyszedłem i poszedłem na tą drogę. Droga 1 chyba. Idę, idę... i spotykam Rattatę na 3 lvl. Nie łapię jego, bo profesor nie dał mi pokeballi oczywiście (bo jak cukierków nie dał, to pokeballi oczywiście też nie...). Tak więc zostało mi tylko przetestowanie tego żółwia. Okazało się, że zna dwa ataki, z których będę używać tylko jednego (drugi to Tail-Whip). Ale szybko Rattatę załatwiłem i żółwik zalicza pierwsze zwycięstwo na koncie. Potem zaatakował mnie nawet mocny Pidgey. I mnie załatwił. Jednak Nuzlocke właściwie jeszcze się nie zaczęło, więc mam fuksa. Tak więc wróciłem na tą drogę. Potem znowu się pojawiła jakaś Rattata. Załatwiłem ją, a potem Breeze dostał kolejny lvl i fajny atak Bubble. A potem nic ciekawego i jestem w kolejnym mieście. Poszedłem se do Pokemon Martu (nie dla idiotów). A kiedy weszłem to pan kasierka spytał, czy jestem z Pallet Town. Odpowiedziałem tak i powiedział, że ma paczkę dla Oaka i mam ją zanieść. Nie jestem listonoszem, ale może przez tą czapkę wyglądam na niego... eh... tak więc znowu wróciłem do tego Oaka. Droga do niego nie była zbyt ciekawa. Dobra, jestem u niego. Jest przynajmniej tylko on. Przywitałem się, a potem znowu zaczął gadać o moim pokemonie. Powiedział, że się do mnie przywiązał i że jestem utalentowanym trenerem. Taa, mam go od kilku minut, więc jestem zarąbiście utalentowany. Potem mu pokazałem paczuszkę, on spytał oczywiście co w niej jest. Tam były jakieś pokeballe. Potem mówił, że miał je odebrać i ble ble ble. Nagle przyszedł Agor i krzyknął z drugiego końca laboratorium: - Dziadku! - okazało się, że doktorek wezwał go w jakiejś sprawie. I powiedział, że coś dla nas ma. Ja liczyłem na grę World of Warcraft, ale nie - profesorek pokazywał nam jego wynalazek - Pokedex czyli audio-booki dla ubogich o Pokemonach. Po chwili dał to coś. I dodał, że muszę łapać Pokemony, aby dowiedzieć się coś o nich. No cóż, zawsze coś. I dostałem cukierki... które się okazały Pokeballami. I znowu jakieś nudy na Oak FM. Później Agor powiedział, że on się tym wszystkim zajmie i że ja nie będę potrzebny. Z jednej strony fajnie, ale gra nie ma opcji: leniuchuj, aż Agor zostanie mistrzem ligi. I w dodatku nie miałem nic do roboty, więc mogłem pozwolić na taką podróż. Nagle powiedział, że pożyczy mapę od swojej siorki. I dodał, że powie jej, aby mi tej mapy nie dawała. Zachowanie godne 4-latka... a potem ble, ble, ble i se poszedł. Aby mu zrobić na złość poszedłem do jego siostry. A potem kiedy zaczęliśmy rozmawiać, ona powiedziała, że nasz doktor jest strzasznym leniem. I całkowicie to popieram. Po chwili dziewczynka dała mi mapę tego... eee... Kanto? A potem wyruszyłem w podróż na prawdziwe Nuzlocke Challenge!

Ostatnio edytowany przez Zaraza (2011-10-09 15:10:03)