Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
The little *big!* parafreak
Biegłeś przez wielkie krzaczory. Glameow oczywiście był szybszy, dlatego, że był mały i nie miał większego problemu z przedarciem się przez gąszcz. Biegłeś i biegłeś... a tu dalej nic. Wielki gąszcz i coraz wyższe krzaki wcale się nie kończyły. Coraz bardziej zaczynałeś wierzyć w to, że Glameow po prostu się z Tobą bawi lub robi sobie z Ciebie żarty.
________
Dzięki, już jej wysyłam. ^-^
Offline
Można powiedzieć, że zerwałem z liścia *.*, to jednak nie było najgorsze, postanowiłem nie biec dalej gdy oberwałem jakimś konarem prosto w łeb.
- Charmi, nie biegniemy dalej... Wolę już zostać tutaj, nie przeżyję dalszego biegu xD
Charmander starał się nadążyć nad tym co mówię i bacznie słuchał tego co mówię.
- Co ty na to, byśmy troszkę Cię podtrenowali? Kiedyś będziesz niemałym Charizardem, a wtedy... To dopiero będzie podróż...
Poklepałem jaszczurkę po głowie i porozglądałem się.
- W takim gąszczu będzie dużo robaków, jak mniemam. Są one dosyć słabe, więc szybko będziemy je pokonywać, a przy okazji, nabijemy Ci kilka lvl-ków. Co ty na to?
Uśmiechnąłem się do jaszczurki i wyprostowałem.
- A teraz, chodźmy poszukać jakichś owadów do treningu.
I poszedłem z pokemonem w stronę głębi gąszczu, zostawiając za sobą wyraźną ścieżkę, by Glameow, mógł bez problemu nas znaleźć.
Offline
The little *big!* parafreak
Charmi, jak z resztą zwykle, tylko kiwnął głową i ruszył za Tobą w głąb lasu. Mijaliście wielkie drzewa, gęste krzaczory i wiele przydrożnych kamieni, ale żadnego robaka ani śladu. To dziwne, w lesie, gdzie powinno być ich najwięcej. Charmi zatrzymał się na chwilę przy jednym z krzaków malin. Zapiszczał tylko lekko, najwyraźniej chciał dać Ci znak, że coś znalazł... coś lub kogoś.
Offline
Odruchowo złapałem pierwszą lepszą większą gałąź i przygotowałem się do ataku.
- Charmi, uważaj! *wyszeptałem*
Powoli podchodzę w stronę krzaków i staram się lekko odgarnąć listki, by zobaczyć co jest w gąszczu.
Staram się, zobaczyć chociaż część tego czegoś w malinach, gdyż być może uda mi się w głowie sformuować wygląd owego stworzenia/przedmiotu. Wciąż, mam nastawiony swój, a jakże piękny kij, który chyba wezmę ze sobą.
Offline
The little *big!* parafreak
Zza krzaków wyskoczył mały robal. Był zielony i miał czerwone czułki. Wskoczył Ci na twarz i teraz nie wydawał się już taki mały, bo zasłonił Ci prawie całe oczy. Charmi zawarczał, czego prawie nigdy nie robił. Miałeś dwie opcje do wyboru - pozwolić robalowi obślinić Ci twarz, albo zrzucić go z twarzy i wyzwać na pojedynek.
Offline
- A zejdź, ze mnie ty ocharany, przez rosyjski patrol, rumuński idioto, coś się chyba z kacapem, przez ścianę macał!
Wydarłem się na cały głos, zrzucając z Siebie pokemona.
- Więcej tego nie rób! Zgoda? Tak przy okazji, musisz ponieść konsekwencje tego co robisz!
Popatrzyłem na Charmandera, przypieczenie robaczka nie powinno być trudne.
- Charmi, miotacz ognia w tego ufoludka już!
Offline