Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Zauważyłeś tylko gęste, czarne włosy posklejane w grube pasemka (ale nie było to aż tak widoczne), które sięgały do ramion i czarny strój z niebieskimi zdobieniami, a na nim pelerynę. Po chwili odwrócił się w stronę, z której dobiegł ogień, dostrzegłeś bezuczuciowy wyraz nienaturalnie bladej twarzy i błękitne oczy. Usłyszałeś świst strzały pędzącej chyba z nie wiem ile. Nieznajomy tylko wyciągnął rękę w Twoją stronę, a po ułamku sekundy znajdowała się tam strzała. Strzała była w miarę zwyczajna, drewniana z białymi lotkami i żelaznym grotem. Zatrzymał ją chyba z pół metra przed Twoją twarzą. Gościu, który strzela a albo świetnego cela, jak chciał trafić w Ciebie, albo tragicznie się posługuje łukiem chcąc trafić w Twojego wybawcę. Odzyskałeś już mowę i jako taką kontrolę nad własnym ciałem. Nieznajomy przełożył strzałę w drugą rękę i wyciągnął do Ciebie dłoń.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
Podaję Dłoń wybawcy a następnie próbuje się podnieść gdy już się podniosłem mówię do nie znajomego:
Dziękuje za Pomoc a i mam jeszcze jedno pytanie Kim ty jesteś? Po tych słowach zacząłem rozglądać się po okolicy w poszukiwaniu strzelca.
Offline
- Shiba - mruknął, zapewne przedstawiając się nieznajomy. Oboje rozglądaliście się za strzelcem, lecz druga osoba, która była tu na polanie (czyt. nie Ty) robiła to nieco dyskretniej. Kolejna strzała wbiła się koło znajomego już człowieka. Ten spojrzał na nią i jakby obliczając lot przedmiotu utkwił wzrok na jednym z drzew. Zaczął on powoli iść w stronę rośliny, a po jego bokach od czasu do czasu lądowały kolejne strzały.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
Ten tylko skinął w odpowiedzi i podszedł do drzewa. Spojrzał w górę.
- Poćwicz nad celem, by nie zginęły tutaj niewinne osoby - powiedział obojętnym głosem, a strzelec zeskoczył z gałęzi. Był to młody chłopak o brązowych włosach i zielonych oczach, trzymał w ręku drewniany łuk oraz miał kołczan ze strzałami na plecach.
- Postaram się - przyrzekł, a jego, bodajże, trener odszedł gdzieś w głąb polany.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
- No bo... miałem tutaj trening z moim nauczycielem... a nie potrafię jeszcze zbyt dobrze określać odległości i kierunku strzału... a ty stałeś obok - zaczął się tłumaczyć lekko speszony jedną ręką kładąc na karku. Hyh, no cóż, pewnie jest nowy. Czego się spodziewać po nowicjuszu ?
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
- Jak chcesz niedaleko jest nasza baza. Chodź, zaczyna się ściemniać, a w nocy w tej okolicy jest niebezpiecznie - powiedział nieznajomy i zaczął iść w stronę, w którą poszedł Shiba. Prawda, powoli zapadała noc, ba, nawet nie powoli. W miarę szybko to się działo. Nieznajomy zaczął się nerwowo rozglądać, ściskając mocniej łuk w ręce.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
Noc już zdążyła zapaść, na niebie pojawił się księżyc (w jakiej fazie ? Po prostu go sobie wyobraź). Nagle usłyszałeś, że coś na was jakby... warczy ? Tak, to chyba najbardziej odpowiednie określenie. Wyskoczyło wam coś na drogę. Było to coś czarnego, podobnego do wilka z białymi oczami i kłami. Chłopak wyjął jedną ze strzał i zaczął celować w dziwnego stwora. Strzała wylądowała centralnie w szyi potwora.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
Nie było Ci to jednak dane, bo stwór rozpłynął się w powietrzu, pozostawiając po sobie tylko smugę czarnego dymu, której po chwili też nie było.
- To jest cień. Cień stworów, które zamieszkują inny wymiar. Nie wiadomo, jak się przedostają do naszego świata - powiedział głos za wami. Bez problemu mogłeś rozpoznać głos Shiby, który także trafił w potwora strzałą.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
- Potrafisz się posługiwać jakąś bronią ? - spytał się Shiba dołączając do was i od teraz we trójkę szliście do... schronienia ? Tak, tak można to nazwać. Jednak ten drugi chłopak widocznie się uspokoił, schował strzałę do innych przedmiotów tego pokroju i szedł obok was w milczeniu, rozglądając się tylko na boki.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
- Rano pokażesz mi, co zapamiętałeś z tej nauki - powiedział Shiba, a wy doszliście do małego, oświetlonego naokoło, drewnianego domku jednorodzinnego. Był dosyć sporych rozmiarów i nie zbliżały się do tego żadne niepowołane istoty.
- Ren, pokaż naszemu gościowi dom i zaprowadź do pokoju gościnnego - wydał polecenie, a chłopak tylko przytaknął głową. Wyprzedził swojego nauczyciela dając Ci znak głową, żebyś szedł za nim.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline
- Raczej niedawno zaczął mnie trenować w strzelaniu z łuku, poprzednio uczyłem się od niego walki mieczem - powiedział przerywając na chwilę oprowadzanie. Już wiedziałeś, że mała łazienka, kuchnia i salon są na parterze, a na drugim piętrze są cztery pokoje gościnne, biblioteczka i mała łazienka, na końcu znajdowały się schody na strych.
- Wiesz, lepiej tam nie wchodź. Nie wiadomo, na co można tam trafić - przestrzegł i zaśmiał się cicho. Pokazał Ci drugie drzwi po prawej, po chwili je otwierając.
- Tutaj jest Twój pokój. Jakby co, ja jestem w pokoju naprzeciwko, a Shiba będzie w pokoju obok mojego - powiadomił Cię i wyszedł z Twojego tymczasowego miejsca zamieszkania. Pokój był nawet przytulny - ściany pomalowane na odcień łagodnej pomarańczy, łóżko pod oknem, szafa i stolik nocny z lampką.
Nikt broni nie wymierzy i nie podniesie pałki
Po dzikich, wolnych wilkach zostały tylko sny
Nie krzykną już "obława", nie będzie żadnej walki
Bo nie ma więcej wilków, zostały tylko psy
I gdy mi powiedzieli, o starym mądrym wilku
Co odgryzł swoją łapę by z sideł wyrwać się
Słyszałem go jak krzyczy, choć dawno temu żył tu,
Że tam jest moje miejsce, gdzie serce woła mnie
Ze snu się przebudzimy, gdy wezwie serca zew
Łańcuchy przegryziemy, i wyrąbiemy drzwi
I w lasy pobiegniemy, i zawrze w żyłach krew
Bo kiedy braknie wilków wilkami będą psy
Offline