http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Ogłoszenie

Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy.


http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

#1 2012-06-17 21:22:22

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

[Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Siedziałaś spokojnie na jakimś niewielkim płotku, oczekując Satoshi'ego.  Poszedł jakiś czas temu do sklepu po zakupy i długo nie wracał. Pogoda była idealna. Chmury leniwie płynęły po niebie przysłaniając co jakiś czas słońce, a delikatny wietrzyk muskał Twoją twarz i ramiona sprawiając, że nie było Ci za gorąco. Wokół Ciebie widać było prawdziwą wiosnę. Wszystkie rośliny ubrały już soczyste, zielone barwy, a gdzieniegdzie widać było wielokolorowe kwiaty przerywające tę monotonię.
- Wróciłem. - usłyszałaś gdzieś za sobą znajomy głos Satoshi'ego. Gdy się odwróciłaś, spostrzegłaś, że chłopak uśmiecha się tajemniczo. - Mam dla Ciebie genialną nowinę, Mizu. Do naszego miasta przyjechał profesor pokemonów i teraz rozdaje je wszystkim dzieciakom. Chodźmy do niego, Mizu! - widać było, że Twój przyjaciel mocno podekscytował się na samą myśl o posiadaniu pokemona. Był pewny, że dzięki temu będzie mógł jeszcze intensywniej Cię bronić i nic Was nie rozdzieli.



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#2 2012-06-17 21:24:36

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Pokemony? - zdziwiłam się. Nigdy nie myślałam o tym, by zostać trenerem pokemonów. Często jednak bawiłam się z leśnymi stworkami i niektóre z nich naprawdę polubiłam. - Czemu nie? Myślę, że to całkiem niezły pomysł.
Uśmiechnęłam się serdecznie i podeszłam do braciszka. Kiedy już zaczęliśmy iść w stronę miasta, zaczęłam rozmyślać o tym, jak to będzie być trenerem, czy koordynatorem. W dzieciństwie wiele słyszałam o kieszonkowych stworkach i był czas, kiedy moim jedynym marzeniem była podróż po świecie.
- Satoshi, kiedy już wybierzemy swojego pierwszego pokemona, to czy wyruszymy w podróż? Myślę, że byłoby to dobre rozwiązanie, tym bardziej, że teraz... no wiesz, ścigają nas źli ludzie... - rzekłam. - Poza tym fajnie byłoby zwiedzić świat, zdobywać odznaki, wstążki i tak dalej...


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#3 2012-06-17 21:30:04

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Chłopak zamilkł. Zastanawiał się przez jakiś czas nad odpowiedzią. W pierwszej chwili myślał tylko o tym, by wziąć pokemona, który chroniłby jego i Mizu. Nawet nie rozważył opcji wyruszenia w podróż. Ale, jakby na to nie patrzeć, dziewczyna miała rację. Nie dość, że mieliby możliwość ucieczki przed prześladowcami, to jeszcze walki z trenerami wzmocniłyby zarówno ich, jak i pokemony. Jednak...
- Oczywiście, ale... - chłopak stanął na chwilę i popatrzył Ci prosto w oczy. - Obiecujesz, że zawsze będziemy razem?
Tak, właśnie tego się obawiał. Straty swojej najlepszej i jedynej przyjaciółki. Zawsze istniała możliwość, że poznają kogoś nowego, kogo Mizu polubi. A wtedy on, Satoshi, może zejść na drugi tor. Za wszelką cenę chciał uniknąć tej sytuacji. Z tego wszystkiego nawet nie zauważył, że akurat doszli już przed tymczasowe laboratorium.



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#4 2012-06-17 21:33:17

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Jasne. W końcu jesteśmy rodzeństwem, prawda? - uśmiechnęłam się przymykając przy tym oczy. Złapałam Satoshi'ego za rękę i spokojnym krokiem przeszłam przez ogród profesora Rowana, rozglądając się po okolicy. Gdy w końcu znaleźliśmy się pod drzwiami budynku uniosłam rękę i kilkukrotnie zapukałam w stalowe drzwi. - Panie profesorze! - okrzyknęłam, chcąc upewnić się, że na pewno nas usłyszy.

fuu, na razie brak weny.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#5 2012-06-17 21:36:58

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Nie musieliście długo czekać. Ciężkie, stalowe drzwi rozsunęły się, a stanął w nich mężczyzna w średnim wieku. Na Wasz widok uśmiechnął się przyjaźnie.
- Witam! Przepraszam, jeśli musieliście czekać. Zakładam, że przyszliście tu otrzymać pokemony? Zapraszam za mną. - i ponownie zniknął gdzieś w pomieszczeniu.
Weszliście za nim. Sala, w której się znaleźliście, była pełna najróżniejszych urządzeń, szuflad czy półek. W powietrzu unosił się drażniący nozdrza, metaliczny zapach. Przy ścianach poustawianych było sporo kredensów, a na nich poupychane przeróżne fiolki z jakimiś substancjami. W pomieszczeniu nie było ani jednej rośliny czy choćby obrazu, co nadawało mu surowy wygląd.
- Proszę, wybierzcie, jakiego chcielibyście dostać pokemona. - profesor wskazał na niewielki stolik. Stały na nim trzy pokemony; piplup, treecko i pachirisu.

Ano. Pamiętaj, że piplup tym razem i musisz zmienić. :3

Ostatnio edytowany przez ~Kuro (2012-06-17 21:42:59)



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#6 2012-06-17 21:39:19

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Z uwagą przyjrzałam się wszystkim trzem pokemonom. Pierwszy z nich, Piplup wydał mi się najciekawszy z całej trójki. Nigdy nie widziałam tak dziwnego, a zarazem uroczego pokemona. Drugi, Pachirisu również przypadł mi do gustu, aczkolwiek wiedziałam, że jest to pokemon słabo radzący sobie w walkach. I ostatni, Turtwig. Był to chyba najgorszy stworek z całej trójki. Bez dłuższego namysłu stwierdziłam:
- Wybieraj Piplupa - miałam nadzieję, że maluch ucieszy się, że od dziś będzie miał nową trenerkę. Podeszłam do pokemona-pingwinka i złapałam oburącz. Pogłaskałam go po główce i rzekłam miłym głosem:
- To co, zostaniemy przyjaciółmi?


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#7 2012-06-17 21:42:03

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Pip-piplup! - pokemon wyraźnie ucieszył się i skoczył na Ciebie, byś wzięła go na ręce.
- Znakomity wybór, moja droga. Widać, że Cię polubił. Przypomniało mi się, kiedy to ja brałem pierwszego pokemona. To były czasy... - profesor zaśmiał się grubym basem, po czym spojrzał na Satoshi'ego. - A ty? Którego wybierasz?
Chłopak niepewnie podszedł do stolika. Byłaś pewna, że nie może się zdecydować. Albo nie chce żadnego z nich. Przyglądał im się uważnie. Pachirisu starał się za wszelką cenę przypodobać Satoshi'emu, pusząc swoje futerko, a Treecko stał z boku. Najwyraźniej nie obchodziło go, czy zostanie w laboratorium, czy wyruszy w podróż. Albo też był pewien, że chłopak wybierze pokemona-wiewiórkę. Satoshi patrzył to na jedno, to na drugie, aż w końcu wskazał palcem na Treecko.
- Wezmę tego. - powiedział tylko. Mały spojrzał na niego zdziwionym wzrokiem, na co blondyn uśmiechnął się, ukazując pokemonowi ząbki. Najwyraźniej chciał w jakiś sposób pocieszyć Treecko.



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#8 2012-06-17 21:44:30

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Spojrzałam ze smutkiem na małą wiewiórkę. Po jej spojrzeniu wywnioskowałam, że bardzo zależy jej na tym, by znaleźć trenera. Chcąc ją jakoś pocieszyć wyciągnęłam rękę w jej kierunku i pogłaskałam po głowie.
- Nie martw się. Jesteś śliczna i na pewno wkrótce znajdziesz trenera. - uśmiechnęłam się, po czym poklepałam wiewiórkę po plecach. - Okey, Satoshi. Teraz możemy już iść.
Nie czekając na odpowiedź chłopca zaczęłam dość żwawym krokiem iść w kierunku drzwi. W pewnym momencie zatrzymałam się. Z tego wszystkiego zapomniałam podziękować starcowi za otrzymanego pokemona. Odwróciłam się i popatrzyłam na niego z uśmiechem.
- Bardzo panu dziękujemy. Wytrenuję Piplupa na silnego Empoleona! - rzekłam uprzejmym tonem, po czym nacisnęłam klamkę od drzwi. Stwierdziłam, że nie warto tracić czas na zadawanie pytań. Co prawda nie znałam się jeszcze na Świecie Pokemonów, ale pomyślałam, że wszystkiego dowiem się podczas podróży. Wyszłam na zewnątrz i oparłam się o ścianę budynku. Czekałam aż Satoshi wyjdzie z budynku i będziemy mogli pójść do bazy. W końcu zostawiliśmy tam swoje rzeczy, a na tak długą wyprawę potrzeba nam jak najwięcej zapasów. Stojąc tak i wpatrując się w niebo głaskałam pingwinka.
- Cóż, ta cała podróż może być ciekawa. Mam jednak nadzieję, że ci ludzie nie będą ścigać Satoshi'ego. Są od niego silniejsi i zdecydowanie starsi. Dziwne, że on sam zdołał zabić dwóch z nich. Zastanawia mnie, dlaczego ci ludzie tak bardzo chcą go zabić... w końcu nic im nie zrobił. Chyba dzisiaj z nim o tym pogadam... - rozmyślałam.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#9 2012-06-17 21:45:56

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

W końcu Satoshi pojawił się w drzwiach. Najpierw rozejrzał się, poszukując Cię wzrokiem. Gdy w końcu odwrócił twarz w Twoją stronę, uśmiechnął się, przymykając oczy. Wyglądał teraz jak zwyczajny chłopak, którego największym problemem jest to, czy wróci na czas do domu. Niczym nie przypominał zabójcy z tamtego dnia.
- Idziemy, Mizu. - złapał Cię za nadgarstek i pociągnął za sobą w kierunku bazy. Widocznie i on wiedział, co musicie zrobić przed wyruszeniem w podróż - prawdopodobnie najdłuższą w całym swoim życiu.



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#10 2012-06-18 08:26:11

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Dobrze, chodźmy. - mruknęłam i ruszyłam za chłopcem. Z każdym krokiem byliśmy coraz bliżej naszej bazy. Gdy w końcu dotarliśmy do celu zaczęłam wspinać się po drewnianych belkach przyczepionych do klonu. Będąc w środku naszej bazy rozglądałam się za lekkimi i przydatnymi rzeczami. Po kilku minutach poszukiwań zapakowałam do torby następujące przedmioty: jagody, kanapki, telefon komórkowy, picie, 2 T-Shirty, 2 pary spodni. Ponadto włożyłam kunaia do specjalnej saszetki przyczepionej do spodni.
- Ja wzięłam już wszystko. - rzekłam wesoło. - To co, idziemy?
Założyłam plecak na jedno ramię i czekałam aż brat skończy się pakować.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#11 2012-06-28 15:20:14

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Kilkanaście minut później wędrowaliście już ścieżką biegnącą wzdłuż niewielkiej rzeki. Droga była wąska i piaszczysta, a wystarczyło tylko zejść na trawę, by poranić twarz ostrymi kolcami dzikich róż, które właśnie kwitły swą piękną, głęboko różową barwą. Zaraz za pasem tych niezwykle pięknych krzewów wznosił się duży, iglasty las. Gdzieś tam za Wami można było jeszcze dojrzeć pojedyncze dachy wioski, z której wyruszyliście. Wokół Ciebie i Twego towarzysza ciągle przelatywały pokemony-owady zapylające kielichy dzikich róż. Wśród wszystkich caterpie i wurmple'ów dało się nawet od czasu do czasu zauważyć butterfree. Znikały Ci jednak sprzed oczu tak szybko, jak się pojawiały. Gdy zatopiłaś spojrzenie w jednym z nich, nagle świat Ci zawirował. Nim zdążyłaś się zorientować, byłaś już na ziemi. Coś musiało wejść pod Twoje zgrabne nóżki, tym samym Cię przewracając.
- Przecież to... Eevee... - usłyszałaś za sobą głos brata. Gdy odwróciłaś się, by sprawdzić wiarygodność jego słów, wiedziałaś już, że nie kłam. To był eevee. W dodatku mocno pokaleczony, zapewne musiał jakoś trafić wśród kolce dzikich kwiatów, tym samym mocno się raniąc. Jęczał teraz boleśnie, wbijając w Ciebie błagalne spojrzenie. Czy miałabyś serce odmówić mu pomocy?...



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#12 2012-06-28 16:36:35

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Satoshi, musimy mu pomóc. - rzekłam spokojnym głosem. Podeszłam do malucha, delikatnie złapałam go oburącz i przeniosłam w jakieś dobrze oświetlone miejsce. Położyłam go na miękkiej trawie i obejrzałam dokładnie jego rany. Nie zbyt wiedziałam co zrobić w takiej sytuacji. Byłam pewna, że potrzebne mi są jakieś bandaże, bądź coś, co je zastąpi. Zaczęłam więc grzebać w plecaku, poszukując jakiegoś materiału. Nie chcąc marnować nowych ubrań, wybrałam najbardziej zniszczony, biały t-shirt. Rozerwałam go na pół, po czym położyłam na ziemi. Przygotowałam też wodę mineralną i chusteczki.
Rozpoczęłam od zwilżenia chusteczki wodą. Następnie delikatnie rozprowadzałam wodę po ranach Eevee'ego, tak, by wymyć je z całego brudu. Starałam się być jak najbardziej delikatna. Kolejną czynnością, było popsikanie ran potionem.
- Uważaj, może trochę zaboleć... - rzekłam spokojnym głosem, zanim zdążyłam rozprowadzić po ciele Eevee'ego środek zastępujący wodę utlenioną. Po zakończeniu zabiegu owinęłam malucha rozerwanym t-shirtem. - I jak, lepiej?
Delikatnie pogłaskałam liska po głowie.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#13 2012-06-28 16:52:49

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Nawet nieźle sobie poradziłaś, siostrzyczko. - Satoshi poklepał Cię żartobliwie po głowie, po czym również przykucnął przy pokemonie. Oboje wpatrywaliście się w stworzenie z zaciekawieniem. Sam lisek obserwował Was wyraźnie zdziwiony. Najwyraźniej rany przestały już go męczyć, jednak nadal nie wiedział, co się dzieje. Zbliżył powoli nosek do Twojej rozerwanej bluzki i wciągnął zapach. Najwyraźniej musiał coś wyczuć, bo po chwili jeszcze intensywniej wąchał T-shirt. po krótkiej chwili przestał i wbił w Ciebie radosne spojrzenie.
- Ee... Eeevee! - zapiszczał wesoło. Powoli, a wręcz ociężale wstał i zrobił kilka kroków w Twoją stronę. Gdy dzieliło Was parę centymetrów, zaczął ocierać się o Twoje kolano, co i raz zerkając w górę, proste w twe oczy.
- Wydaje mi się, że ma do Ciebie jakąś sprawę. - dobiegł Cię z boku głos Satoshi'ego.



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#14 2012-06-28 21:20:10

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

Delikatnie pogłaskałam liska Eevee'ego. Uśmiechnęłam się do niego, kiedy zauważyłam, że zaczyna ocierać się o moje kolana.
- Co mały? Chyba mnie polubiłeś, mam rację? - rzekłam wesołym głosem. Głaszcząc tak czworonożnego przyjaciela, nagle naszła mnie myśl: Może... spróbuję go złapać? Mam w końcu tylko jednego pokemona, a gdy złapię tego malucha mogę wyewoluować go w jedną z siedmiu eeveelucji. Zaraz, zaraz...!
Nagle sobie o czymś przypomniałam. Zaczęłam grzebać w plecaku, przeszukując każdą kieszeń. Po krótkich poszukiwaniach wyjęłam z niego mały, delikatnie połyskujący kamień.
- Eevee. Szczerze mówiąc polubiłam cię, mimo iż, znamy się dopiero kilka minut. Wydajesz mi się bardzo odważnym i silnym pokemonem, dlatego też chciałabym, byśmy razem współpracowali. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybyś zgodził się dołączyć do mojej drużyny. - po tych słowach pokazałam mu pomarańczowo-żółty kamień. - Gdy go dotkniesz, będziesz mógł zamienić się w Flareona. Jednocześnie zyskasz na tym sporo sił, a dodatkowo będziesz potrafił używać ognistych ruchów. Oczywiście, jeśli nie chcesz jeszcze ewoluować, to nie musisz. Zależy mi na tobie, nie twojej sile. To co, przyjacielu, zgadzasz się? - po wypowiedzeniu ostatniego słowa, wyciągnęłam dłoń w kierunku pokemona.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#15 2012-07-01 10:46:15

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- E... Eevee! - zapiszczał radośnie stworek i obrócił się wokół własnej osi. Wyglądało to nieco śmiesznie. Tak jakby chciał złapać swój ogon. W każdym bądź razie można to było uznać za pozytywną odpowiedź. W tej myśli utwierdziło Cię to, że pokemon podszedł do Twojej dłoni i delikatnie ujął w pyszczek kamień, który na niej spoczywał. Wokół eevee'ego momentalnie pojawiło się śnieżnobiałe światło, nieco Was oślepiając. Przymrużyłaś delikatnie oczy. Spod rzęs dostrzegłaś, że ciało stworka zaczęło ulegać pewnej zmianie. W końcu cały blask znikł, a wynurzył się z niego już nie eevee, lecz całkiem inny pokemon. Patrzył przyjaźnie w Twoją stronę z radosnym uśmiechem na pyszczku.
- Fla... Flareon!



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

#16 2012-07-01 12:53:23

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

- Teraz wyglądasz jeszcze śliczniej. - pochwaliłam malucha z uśmiechem na ustach.
Uwielbiałam wszystkie eeveelucje, ale zawsze twierdziłam, że Flareon wygląda najbardziej uroczo i elegancko. Cieszyłam się, że stoi przede mną ten niezwykły pokemon. Nigdy nie widziałam ów lisa w realu, a teraz miałam go tylko dla siebie.
- Ciekawe czy jest mięciutki? :3 - naszła mnie myśl. Chcąc to sprawdzić chwyciłam lisa oburącz i posadziłam go na kolanach. Zaczęłam delikatnie głaskać go po futerku. - AWWWW... KAWAII! CHCĘ CIĘ ZABRAĆ DO DOMUU. *q*
Z całej siły przytuliłam do siebie puchatą kulkę, biegając przy tym dookoła drzew. Nagle przypomniałam sobie, że jeszcze tak naprawdę go nie złapałam i żeby był oficjalnie mój, muszę stuknąć go ballem.
- Dobra, potem cię popieszczę, bo jeszcze się mnie wystraszysz i zmienisz zdanie. - mruknęłam pod nosem, po czym wygrzebałam z plecaka biało-czerwoną kulę i lekko uderzyłam nią Flareona. Przy okazji wyjęłam też PokeDex i będąc ciekawa jak silny jest mój nowy pokemon, przeskanowałam go.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#17 2012-07-01 19:06:14

 ~Kuro

http://i.imgur.com/0FFRy.pngp

Zarejestrowany: 2012-06-14
Posty: 666
Starter: Houndour

Re: [Przygoda Mizuki]Braterska miłość

http://i46.tinypic.com/35me9fb.png
Typ: http://www.serebii.net/pokedex-rs/type/fire.gif
Charakter: Wiecznie radosny pokemon, łatwo się przywiązuje do trenerów. Niezwykle pracowity, ale i uparty. Często bywa zazdrosny, gdyż uwielbia przebywać w centrum uwagi.
Ewolucja: Eevee -> Flareon
Ataki: Akcja, Sypnięcie Piaskiem, Szybki Atak, Żar, Ognisty Wir
Dod. Info.: Kiedy walczy z Inną eeveelucją, jego atak zwiększa się o 10%.
Specjalność: Obrona -1
Umiejętność: Uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia. Zdolność nie działa, kiedy Pokemon jest zamrożony.

Wykazał Twój pokedex, podczas gdy Flareon latał w kółko za pokebollem. Potraktował go po prostu jak piłkę, która służyła mu do świetnej zabawy. Wydawał przy tym radosne odgłosy. Co ciekawe, po jego wcześniejszych ranach nie został nawet ślad. Trochę tak, jakby przy ewolucji wszystko się zagoiło. Ciekawa sprawa, warto zapamiętać, bo zarówno Ty, jak i Twój braciszek, nie wiedzieliście o tym.
- Hej, Mizu. Nie sądzisz, że powinniśmy już ruszać? Chcemy chyba dotrzeć do następnego miasta zanim zapadnie zmrok. - usłyszałaś za sobą spokojny głos Satoshi'ego. Po odwróceniu się zobaczyłaś, że chłopak pakował potion i wodę, której musiał się napić, do plecaka. Wśród tego zauważyłaś niewielki pakunek z Pecha Berry. Najwyraźniej wypatrzył je gdzieś przy drodze, podczas gdy Ty zajmowałaś się eevee'im. Gdy skończył, zarzucił plecak na jedno ramię i spojrzał na Ciebie pytająco. W sumie miał trochę racji w tym, by wyruszać, bo do następnego miasta został jeszcze niemały kawałek drogi, a słońce zaczynało już nabierać krwistoczerwonej barwy.

Ostatnio edytowany przez ~Kuro (2012-07-02 16:27:48)



Moja druga połówka: Mizu.<3
http://i.imgur.com/9C69e.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie vhs