Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Byłeś już daleko od domu, od miasta i od laboratorium Prof. Oak'a. Lok szedł przed tobą, rozglądał się na wszystkie strony. A słońce grzało jak nigdy. Przed tobą rozciągała się długa droga, prowadziła ona do lasu. Po bokach miałeś pola i nic więcej. Przez chwilę szliście sobie spokojnie. Gdy nagle Growlithe zaczął biec do przodu jak by coś wywąchał. Też w tej samej chwili zaczął padać deszcz, a nic się na niego nie zapowiadało. Teraz chyba było lepiej biegnąc za ognistym stworkiem niż go zatrzymywać, tym bardziej, że biegł on w kierunku lasu. A to chyba najlepsze schronienie w okolicy. Deszcz się wzmagał.
Offline
- Growlith zaczekaj na mnie! - krzyknąłem i zacząłem biec za swoim pokemonem
- Cholera tylko deszczu brakowało, przynajmniej biegnie w stronę lasu co może okazać się dobrym schronieniem przed deszczem, ale nie wiem jakie żyją tutaj pokemon'y i jak duże niebezpieczeństwo grozi mi z ich stron...- pomyślałem
- Noi co druga sprawa co takiego wywąchał, że zerwał się tak szybko na nogi... -
- Growlith! - ponownie zawołałem
Offline
Pokemon jednak cię nie słuchał i biegł nadal w stronę lasu. Biegłeś długo za swoim pokemon aż ten zatrzymał się w lesie obok jagód. Wskazał je i zaczął jeść jedzenie. Biegłeś tyle z powodu jakiś jagód? No cóż przynajmniej masz co jeść, i nie będziesz przemoczony do suchej nitki. Ale Lok zaraz wszytko zje, lepiej przyłączyć się do jedzenia. Widać, że był głodny. Teraz pozostało ci tylko czekać aż przestanie padać.
Ostatnio edytowany przez Cross (2012-08-04 10:47:46)
Offline
- Hmm... Dobre te jagody, opłacało się tu przybiec... - oznajmiłem z pełną gębą leśnych owoców i z zacieszem
- Kiedy przestanie padać wyruszamy w dalszą drogę, ale na razie możemy iść się przejść i zwiedzić las, co ty na to Growlith? - zapytałem pokemona i czekałem na jego odpowiedź
Offline
Growlith'e za bardzo cię nie słuchał, jedyne na co teraz zwracał uwagę to jagody. Deszcz coraz bardziej padał, chyba nic z spaceru. Przez deszcz i Lok'a który zajadał się jagodami. Po paru minutach obiadania się zawiała dość mocy wiatr który wystarczył do połamania mniejszych patyków. Dopiero teraz też zauważyłeś, ze nad twoją głową uformowały się gałęzie akurat do zrobienia szałasu. Może wypadało by zrobić szałas? Dzięki niemu przecież tyle deszczu nie będzie padać na was.
Ostatnio edytowany przez Cross (2012-08-05 11:05:05)
Offline
- Dobrze Growlith musimy wybudować szałas, to jeszcze bardziej uchroni nas od deszczu! - zawołałem
Razem z moim pokemo'nem zgromadziliśmy patyki na jedno miejsce i zaczęliśmy tworzyć szałas. Był on w kształcie przeciętego na pół stożka. Na gałęzie nanieśliśmy trochę mchu, który wchłaniaj krople deszczu spadające z nieba. Z tych patyków co zostały, wyzbierałem te najmniejsze oraz zdarłem z brzozy trochę kory i rozpaliłem małe ognisko, które dało nam ciepła. Teraz trzeba było przeczekać burzę nim wyruszy się w dalszą podróż...
Offline
Zanim się obejrzałeś Growlith zasnął. Księżyc błyszczał a krople deszczu spadały na dach. Gdzieś uderzył piorun, ale nie wiedziałeś gdzie i już po chwili była noc. Ciemna noc. Po woli zasypiałeś, ten dzień minął szybko, bardzo szybko. Do tego to twój pierwszy dzień w podróży pokemon. Pioruny uderzały raz bliżej a raz dalej. Nie dało się powiedzieć gdzie naprawdę uderzają. Gdy coś po chwili usłyszałeś, coś groźnego. nawet ptaki przestraszyły się i uciekły. Teraz zauważyłeś co się stało, to było przewalające się drzewo! Spadało prosto na was. Lok wstał zaczął cię ciągnąć żebyście uciekali.
Offline
- Szybko Lok! - zawołałem i pobiegłem wraz z Pokemonem przed spadającym drzewem.
- Mieliśmy okropnego farta, że udało nam się przeżyć, cóż nie ma to jak pierwszy dzień z niespodziankami. - pomyślałem
- Co my teraz zrobimy, nie mamy miejsca gdzie moglibyśmy się bezpiecznie skryć, a ty Growlith masz jakiś pomysł? - zapytałem
Offline
Lok niestety nie miał pomysłu co dalej robić. Zaraz jednak zauważył coś na przed wami jakieś 50 metrów. Ty niestety nie mogłeś zobaczyć co to, ponieważ deszcze osłabiał widoczność. Co jakiś czas zbliżał się do ciebie, w między czasie też gdzieś znikał. Po chwili poczułeś, że coś lub ktoś zaczepia ciebie i twojego pokemona. Gdy się odwracaliście nic nie widzieliście.
Offline
- Hmm Growlith, ty też nie wiesz do końca co to jest, prawda? - zapytałem retorycznie
- Jednak możemy sprawić, że to coś nie będzie nas zaczepiać od tyłu jeśli staniemy pod drzewem, może wtedy uda nam się zobaczyć co to jest. - oznajmiłem
Gdy to zrobiłem, wyciągnąłem PokeDex i spróbowałem zeskanować to coś, bo zapewne był to jakiś Pokemon.
Offline
Gdy stanęliście pod drzewem tajemnicze coś/ktoś przestało was atakować. Podczas gdy obejrzeliście się do tyłu przed wami pokazał się Doduo. Pokemon przebierał z jednej nogi na drugą. Chyba był dość wesoły. Niestety nie udało ci się zdobyć informacji o pokemonie. Chyba polubił Growlith'a, tak samo jak szczeniak i za nim się obejrzałeś pokemony bawiły się ze sobą.
Ostatnio edytowany przez Cross (2012-08-09 20:02:44)
Offline
- Hej kolego widzę, ze świetnie się bawisz i polubiłeś Growlith'a, może dołączysz do naszej drużyny i będziesz podróżować po świecie Pokemon? - zapytałem
Offline
Pokemon popatrzył na ciebie po czym ustawił się w pozycji bojowej. Najwyraźniej chciał zobaczyć czy jesteś dobry, i czy dasz rade go wytrenować. Doduo zaczął biec na Growlith'a.
Offline
- Dobrze Lok pokażmy mu na co nas stać! -
- Zacznij biec na Doduo, a następnie gdy będziesz dość blisko przeskocz nad nim i wykorzystując efekt zaskoczenia postaraj się jak na mocniej ugryźć przeciwnika od tył€ zastosowując Gryzienie, dalej mały poradzisz sobie! - zawołałem.
Offline
Doduo odskoczył na bok odpychając się swoimi nogami, gdy Lok chciał go przeskoczyć. Doudo uniknął ataku Gryzienie i skontrował Szybkim Atakiem . Growlith oberwał.
91% 100%
Offline
- O nie! - krzyknąłem
- Lok trzymasz się? - zapytałem
- Musimy coś wymyślić jednak znasz tylko atak Gryzienia z ofensywy więc, hm... - oznajmiłem
- Dobrze, poczekaj aż zaatakuje następnie zacznij biec na niego i kiedy znajdziesz się dość blisko uskocz w bok i zaatakuj Gryzieniem! - zawołałem
Offline
Doduo zaczął biec wtedy kiedy zrobił to Lok. Gdy ten odskoczył ptak nielot też odskoczył w tą samą stronę, przez co pokemony się zderzyły, odebrało im to życie. Szczeniakowi udało się zaatakować Gryzieniem.
88% 90%
Ostatnio edytowany przez Cross (2012-08-10 13:56:26)
Offline
- Lok szybko wykorzystajmy, że jesteś blisko swojego przeciwnika, zaatakuj Gryzieniem, w razie czego kontratak Gryzieniem! - zawołałem
- A tak w ogóle świetnie się spisałeś! - dodałem z uśmiechem
Offline
Lok zaatakował Gryzieniem Duduo, pokemon uniknął. Nie zdołał uniknąć jednak drugiego ataku Gryzienie ze strony Lok'a.
88% 82%
Offline
- Lok dalej, pokaż mu swoją moc, perfekcyjny atak Gryzieniem! - zawołałem
P.S. Sorry, że tak krótko ale za bardzo nie mam wielkiego wyboru -_-
Offline