http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Ogłoszenie

Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy.


http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

#1 2012-08-04 03:21:47

Hotaru Tomoe

http://desmond.imageshack.us/Himg266/scaled.php?server=266&filename=koor.png&res=medium

Zarejestrowany: 2012-04-28
Posty: 666

Hotaru

Imię: Hotaru

Nazwisko: Tomoe

http://images.sodahead.com/profiles/0/0/2/6/1/8/2/6/9/Anime-Girl-81084954082.jpeg
Data urodzenia: 25/12/1993

Profesja: koordynatorka

Team: ---

Partnerka: Haruka Tenoh
one two three

Opis charakteru: Panna Tomoe to wesoła, otwarta na świat i ludzi osóbka. W codziennych kontaktach bywa dość uciążliwa (ze względu na wrodzoną gadatliwość), nie przeszkadza jej to jednak w ciągłym nawiązywaniu nowych przyjaźni. Zakręcona do kwadratu, myślami zawsze jest w kilku miejscach naraz. Nie lubi wcześnie wstawać, przez co notorycznie spóźniała się na pierwsze lekcje. Nauka nie stanowi zresztą dla niej priorytetu. Hotaru jest spontaniczna, najpierw coś robi, potem myśli, szczególnie jeśli chodzi o miłość. Zakochuje się z prędkością błyskawicy, niestety w większości przypadków bez wzajemności (obecnie żywi nieco głębsze uczucia do swojej przyjaciółki, Haruki Tenoh). Do jednej z jej głównych pasji należy jedzenie. Uzależniła się od czekolady, za lody w tym smaku mogłaby sprzedać każdą tajemnicę. Poza tym obsesyjnie wręcz wyjada surowy makaron z zupek chińskich. Na co dzień przyjazna dla wszystkich, serdeczna, bezpośrednia do bólu, tolerancyjna. Nie rozpamiętuje długo urazów, potrafi wybaczyć nawet najgorsze świństwo. Punktualność to dla niej abstrakcja. Uwielbia wszystko, co tandetne, czego najlepszym przejawem jest kolor jej włosów, oscylujący w różnych tonacjach różu. Najogólniej rzecz ujmując, nie przepracowuje się, ale nie lubi nazywania ją leniwą. Woli określenie energooszczędna. Ciągle wykazuje niczym nieuzasadnioną tendencję do pakowania się w kłopoty, z których niełatwo jej potem wybrnąć.

Opis wyglądu: Hotaru jest niską, błękitnooką, długowłosą dziewczyną. Szczupła nieproporcjonalnie do ilości pochłanianych codziennie słodyczy. Na jej lewym ramieniu znajduje się, zazwyczaj skrywany przez właścicielkę, tatuaż, przyczyna większości jej problemów. Zawsze i wszędzie nosi okulary, bez nich kompletnie nic nie widzi. Jeśli chodzi o ubiór preferuje czerń, długie, luźne swetry i swoje ulubione jeansowe spodnie. Nie lubi się stroić, robi to tylko przy stanie wyższej konieczności.


Historia: Był dwudziesty piąty dzień grudnia 1993 roku. Tak srogiej zimy, jaka wtedy skuła lodem i mrozem ziemię, nie pamiętali najstarsi ludzie. W zasypanej przez padający nieustannie śnieg, położonej wśród wzgórz dolinie, skrywała się niewielka wioska, zamieszkiwana przez plemię Tomoe. Jego członkowie, odziani w ciepłe stroje, jak co roku wylegli na ulice, by razem móc cieszyć się i śpiewać bożonarodzeniowe kolędy wokół ogromnej, przystrojonej w bombki i łańcuchy choinki. Święta stanowiły jeden z niewielu okresów w roku, kiedy mogli pozwolić sobie na tego typu zachowania. Zazwyczaj, ze względu na wrodzoną przezorność unikali hałasu i rozgłosu sądząc, że im mniej osób wie o ich istnieniu, tym lepiej. Niestety, rozbawieni członkowie klanu nie spodziewali się nawet, że ten dzień okaże się dla nich niezwykły nie tylko ze względu na świąteczne uniesienia...

*

Powoli, torując sobie drogę pośród ogromnych zasp, czworo wędrowców kierowało się w stronę świątyni. Szczelnie osłonięci przed wiatrem, skrywali twarze pod kapturami długich, czarnych, powłóczystych peleryn. Poruszali się bezszelestnie, śnieg tłumił ich kroki.  Przez większość marszu żaden z nich nie odezwał się nawet słowem, jednak w pewnym momencie zaczęli rozmawiać. Najniższy z trójki wędrowców, ogarnięty nagłymi wątpliwościami, powiedział:
- Nie możemy tego zrobić! Skazujemy ją na śmierć! Jak wy możecie!
-Za chwilę zobaczysz, jak - w głosie najwyższego czuło się spokój, a nawet lekką satysfakcję. - Macie szczęście, że otrzymaliście szansę naprawy swych błędów. Jeśli się zawahacie - mówiąc to przeszył spojrzeniem obu towarzyszy - spotka was taki sam los, jak ich.
- Chcesz mnie zastraszyć?! Nie licz na to! Udajesz wiernego sługę, ale gdzie byłeś, kiedy nasz Pan naprawdę nas potrzebował? Tylko ja nigdy się go nie wyparłem.
- A co do dzieciaka - trzeci włączył się do rozmowy - stary go nie zabije, to sprzeczne z jego zasadami. Jeśli tylko dobrze zagramy swoje role, mała powinna być bezpieczna.
Trzyletnia dziewczynka, o której była mowa, szła powoli za swoimi opiekunami, niezdolna utrzymać wymaganego tempa. Wiatr smagał ją po policzkach i wywoływał dreszcze na całym ciele, gdy przedzierał się przez jej lichy płaszczyk. Zaraz też zaczęło jej burczeć w brzuchu. Nie mogąc się już dłużej opanować, zaczęła przeraźliwie płakać. Wędrowcy natychmiast się odwrócili.
- Ucisz ją jakoś! - wrzasnął do tego niższego Josuke - jeśli zaraz się nie zamknie, ktoś może nas zauważyć!
Mężczyzna wziął dziecko na ręce, chroniąc ją przed zimnem w swoich ramionach. Zmęczone dziecko prawie natychmiast zasnęło. Resztę drogi spędzili w milczeniu. Najniższy z wędrowców nie odważył się już nawiązać dialogu. Marsz pośrod ośnieżonych szczytów drzew, zasp, jezior pokrytych lodową taflą minął mu zaskakująco szybko. Trojka zakapturzonych osobników stanęła na szczycie wzgórza. W oddali majaczyła ledwie widoczna pośród śnieżycy wioska.
- Osada klanu Tomoe. Psów i zdrajców. Zobaczymy, jak zareagują na nasz mały prezent. - powiedział, patrząc na dziecko i wyszczerzając zęby w szyderczym uśmiechu.
Po tych słowach cała czwórka skierowała się w dół wzniesienia, do położonej w wiosce świątyni.

**

Wędrowcom udało się podejść do bram budynku tak, by nikt go nie zauważył. Czekając, aż ktoś im otworzy, wsłuchiwali się w dźwięk dzwonu.
W końcu wrota rozwarły się. Ich oczom ukazał się wysoki, postawny młodzieniec.
- My do Hirokiego Tomoe, chcemy zostawić to dziecko pod jego opieką. - Josuke nie silił się na grzecznościowe formułki.
Chłopak natychmiast obrócił się na pięcie i pobiegł po przełożonego. Wrócił po chwili, wraz z staruszkiem niewielkiego wzrostu Kapłan bacznie przyglądał się przybyszom, ale nie rozpoznał ich w twarzach osłoniętych kapturami.
- Witaj, Panie - w głosie Josuke dało się wyczuć przy tych słowach pewną ironię - przyjmij, proszę dziewczynkę i pozwól jej mieszkać w świątyni. To sierota, znaleźliśmy ją błąkającą się na mrozie. Czuliśmy się zobowiązani odprowadzić ją tutaj - wypowiedź została zakończona sztucznym, wymuszonym uśmiechem.
Tomoe nie do końca wierzył w historyjkę podróżników, wydali mu się oni podejrzani. Postanowił jednak zabrać od nich dziecko. Po pierwsze, nie mógł odmówić, obyczaj nakazywał przyjmowanie wszystkich niechcianych dzieci do świątyni, a po drugie nie chciał zostawiać dziewczynki na pastwę tych typów. Kazał więc pomocnikowi wziąć na ręce śpiącą małą i zanieść ją do łóżka, a kiedy się obudzi nakarmić.
- My niestety nie będziemy mogli zostać - ciągnął zakapturzony, wyprzedzając pytanie - i tak straciliśmy już sporo czasu. Pragniemy jeszcze tylko przekazać to - w tym momencie wyciągnął w kierunku starca rękę z medalionem - znaleźliśmy to przy dziecku. Niewiele o niej wiemy, poza tym, że ma na imię Haruka. Więcej nie udało nam się z niej wyciągnąć.
Chwilę jeszcze rozmawiali, dyskutując o losach sieroty. W pewnym momencie najniższy z wędrowców, wiedziony ciekawością, zapytał:
- Dlaczego biją dzwony, Panie? Przecież zawsze można je było usłyszeć tylko w wyjątkowych okazjach?
Towarzysze obrzucili go ostrymi spojrzeniami, mieli przecież szybko się oddalić nie zadając zbędnych pytań. Kapłan zbyt się jednak rozpromienił by to zauważyć, zaraz poinformował ich o fakcie, którym żyła od rana cała wieś: to właśnie dziś przyszła na świat córka wodza plemienia i jego wnuczka, Hotaru. Mężczyźni złożyli więc życzenia i oddalili się pośpiesznie, by przekazać swemu Panu ważną nowinę.



***

Sōichirō Tomoe, przywódca swego rodu, czekał niecierpliwie na narodziny pierworodnego dziecka. Czas spędzony na oczekiwaniu wydawał mu się wiecznością. W końcu jednak drzwi otwarły się i wpuszczono go do pokoju w którym rodziła żona. Mężczyzna podszedł do niej, z każdym krokiem coraz bardziej zaniepokojony. To, co zobaczył, napawało go przerażeniem.
- Staraliśmy się, naprawdę chcieliśmy pomóc Pani Michiru, ale nie udało się... - kobieta asystująca przy porodzie patrzyła na niego obłędnym wzrokiem - umarła, poświęcając swe życie dla córeczki...
Patrząc na spokojną już, jakby pogrążoną we śnie żonę, Sōichirō nie chciał słuchać żadnych wyjaśnień. Pragnął tylko zobaczyć dziecko. Córka stanowiła jego ostatnią deskę ratunku. Jeśli nie ona, oszalałby.
- Pokażcie mi dziecko - zarządził.
- Może jeszcze nie, Panie, teraz jesteś w szoku - na twarzach znajdujących się w pomieszczeniu ludzi malowało się przerażenie.
- Dajcie mi córkę i to już! - wykrzyczał. Po chwili kobieta drżącymi rękami podała mu małe zawiniątko.
Mężczyzna przyglądał się dziecku. Po chwili przyszedł następny szok.
- Co, co to jest... Tatuaż... Znamię, to przeklęte znamię... Moja żona zginęła, ratując tę bestię...
Wszyscy wokół starali się go uspokoić jednak mężczyzna nie słuchał.
- Trzeba ją zabić! Jeśli tego nie zrobimy, zginiemy wszyscy! Moja żona jest jej pierwszą ofiarą!
Totalnie oszołomiony, wyciągnął z kieszeni nóż, ktoś jednak szybko wyrwał mu go z ręki.
- Opanuj się, Panie... Hotaru musi żyć. Takie było ostatnie życzenie Pani Michiru.
- Hotaru - wycedził przez zaciśnięte zęby Sōichirō. Oddał dziecko osobie stojącej obok, po czym zakrył twarz w dłoniach i gorzko zapłakał.


****

Dziewiętnaście lat później


W pierwszy dzień jarmarku odbywającego w położonym w Kanto Vermilion do miasta przybyło wielu gości, m.in.  Hotaru Tomoe. Towarzyszyli jej dziadek, Hiroki, a także jej najlepsza przyjaciółka, Haruka Tenoh. Wszędzie wokół roiło się od spragnionych wrażeń trenerów, koordynatorów, hodowców. Osiemnastolatka spędzająca dotąd czas jedynie w swej maleńkiej rodzinnej wiosce nie widziała nigdy tak licznego i różnorodnego zgromadzenia.
Dziewczyna cieszyła się, że dostała pozwolenie na podróż tutaj, siedzenie samotnie w domu straszliwie już ją nudziło. Mieszkańcy klanu (w tym ojciec) nie chcieli mieć z nią kontaktu, traktowali ją jak powietrze. Hotaru próbowała zrozumieć ojca, w końcu bardzo kochał jej matkę, dziwiły ją jednak reakcje innych. Zdarzało się nawet podsłuchać rozmowę na swój temat, rozmówcy nazywali ją wtedy wiedźmą i napominali coś o jakiejś klątwie związanej z tatuażem. Wobec dziwnych reakcji na znak, jaki znajdował się na jej ramieniu, Tomoe zaczęła go po prostu ukrywać, dzięki czemu udawało jej się uniknąć przynajmniej części przykrych docinków. Jedynymi osobami, które ją tolerowały, wraz z wszystkimi jej dziwactwami, byli jej dziadek i Haruka, wysoka, inteligentna blondynka,, w której Hotaru najzwyczajniej w świecie się zadurzyła. Różowłosa uwielbiała takie chwile jak te, kiedy mogli spędzać razem beztrosko czas.
Na placu jeden obok drugiego stały kramy, wabiąc oko jaskrawą mieszaniną kolorów  kształtów. Dookoła sprzedawcy zachwalali swoje towary, kupujący ostro targowali się o ceny, a wszelkiego autoramentu artyści - tancerze, żonglerzy, akrobaci i Pokemony - prezentowali swoje umiejętności. W powietrzu rozlegał się gwar.
Haruka zauważyła coś, co wyraźnie ją zainteresowało: stoisko zapełnione różnego rodzaju książkami.
- Pójdziemy tam - Nie czekając na odpowiedź, złapała Harukę pod ramię i pociągnęła za sobą.
- Nie - zaprotestowała Haruka. Nie po to wyrywała się z wioski, żeby teraz musieć oglądać jakieś opasłe tomiska. - Nie - powtórzyła nie ruszając się z miejsca.
- Jak zwykle uparta - Haruka lekko ją uszczypnęła - tym razem mnie nie przekonasz.
- Ciekawe, co tam jest? - odezwała się dziewczyna, pragnąc odwrócić jej uwagę, i pociągnęła ją ku niewielkiemu kramikowi na końcu rzędu. Był mroczny, zamknięty na głucho. W pogodne, słoneczne popołudnie, kiedy wokół kipiało życie, ten cichy, ciemny kram rzeczywiście sprawiał dziwne wrażenie. Zaintrygowana Hotaru podeszła bliżej.
- Wejdźcie - odezwał się ze środka zachrypnięty głos.
Dziewczęta ostrożnie pchnęły drewniane drzwi, które lekko skrzypnęły, wpuszczając do mrocznego wnętrza słoneczne promienie. Przekroczyły próg. W powietrzu unosił się niezwykły aromat, mocny i słodki, przywodzący na myśl pitny miód. Na środku siedziała po turecku drobna kobieta odziana w luźną, ciemną szatę. Trzęsła się nieustannie, jednak jej oczy błyszczały, chytrze wpatrzone w dziewczęta.
- Co tu się sprzedaje? - zapytała, nie mogąc powstrzymać ciekawości, Tomoe.
- Co się sprzedaje? - zarechotała staruszka - Coś, czego chcecie, lecz nigdy nie będziecie posiadać.
- To znaczy? - dopytywała Hotaru.
- Coś, co jest już wasze, choć tego nie macie. Coś, co jest bezcenne, a co jednak można kupić.
- Ale co to jest? - zapytała Haruka ostro, zniecierpliwiona szaradami staruszki.
- Przyszłość. Wszystko, co będzie, a czego jeszcze nie ma.
- Ach, więc zajmujesz się wróżeniem! - Hotaru klasnęła w dłonie, szczęśliwa, że rozwiązała zagadkę. - Przepowiesz mi przyszłość.
Staruszka zawahała się, później jednak gestem nakazała usiąść dziewczętom na ziemi. Posłuchały. Kobieta ujęła dłonie Hotaru w swoje drżące ręce i utkwiła w niej niepokojące spojrzenie. Przemówiła po bardzo długiej chwili.
- Zuchwałe dziecko, jesteś tym, czym nie będziesz. Staniesz się tym, czym nie jesteś.
Nie miało to większego sensu, w każdym razie Hotaru go nie dostrzegała.
- Wyczuwam w tobie moce z zaświatów - ciągnęła tamta - posiadasz znamię, prawda?
Tomoe drgnęła, zaskoczona. Przyznała się jednak, a potem, mimo protestów towarzyszki, pokazała tatuaż wróżbitce.
- Tego się obawiałam - kobieta poważnie się zaniepokoiła - dziecko, z pewnością nie masz pojęcia o tym, co teraz ci powiem. Wiedziałaś, że jesteś medium?
- Medium? Ale jak? - Tomoe wpatrywała się przerażonym wzrokiem w Harukę.
- Tak jak myślałam... Nie powiedzieli ci... W takim razie ja jestem zmuszona to zrobić. Słuchaj mnie uważnie, od tego, co powiem, zależy twoje życie.
- Dosyć tego! - Tenoh chciała wyjść, zabierając ze sobą przyjaciółkę, ta jednak słuchała jak zahipnotyzowana. Starucha kontynuowała więc wypowiedź.
- Plemię Tomoe, z którego pochodzisz, skrywa tajemnicę. Sekret, o którym żadna z was miała się nigdy nie dowiedzieć... Wiele lat temu do wioski zamieszkiwanej przez klan przybyła para wędrowców z upadłego miasta. Oboje byli wycieńczeni, ponadto kobieta spodziewała się dziecka, więc nie odmówiono im, kiedy poprosili o schronienie. Kiedy wyzdrowieli, pozwolono im się tam osiedlić. Małżeństwo szybko zaaklimatyzowało się w nowym miejscu, wszyscy ich polubili. Gdy jednak kobieta urodziła bliźnięta, chłopca i dziewczynkę, wszyscy odwrócili się od nich. Panowało przeświadczenie, że narodzenie się bliźniaczego rodzeństwa przynosi nieszczęście i śmierć. Takie dzieci traktowano jak powietrze, nikt nie chciał się z nimi zadawać. Ludzie zaczęli gadać, szybko połączyli fakt upadku miasta i nienaturalnej, w ich mniemaniu, ciąży. Strach ogarnął wszystkich. Przywódca plemienia postawił przybyszom warunek: mogli zostać w wiosce, pod warunkiem, że zabiją bliźnięta...
- Mój ojciec kazał zabić niewinne dzieci... - Hotaru nie mieściło się to w głowie.
- ... Mężczyzna bał się ponownej tułaczki, wiedział, co może się stać, jeśli dzieci przeżyją, postanowił więc wypełnić żądanie... Zabił chłopca. Życie dziewczynki wisiało na włosku, jednak matka jakimś cudem zdołała ją uratować. Podobno kiedy wróciła do domu zastała męża z zakrwawionym mieczem w ręku i widząc, co robi, siłą wyrwała mu miecz z ręki, ale to tylko niesprawdzone plotki. Faktem jest to, że następnego ranka rodziny nie było już w wiosce. Ich zniknięcie przyjęto z ulgą, przynajmniej do czasu, kiedy pojawiło się pierwsze medium...
- Jak to: "pierwsze"? Jest ich więcej? - dziewczęta zapytały niemal równocześnie.
- Okazało się, że śmierć, z racji tego, że przyszła tak tragicznie i gwałtownie, nie chciała opuścić wioski. Niektóre dzieci, które przychodziły tam na świat, miały na ramionach numery. Widziałam na własne oczy 01 i 02, ty jesteś następna... Otóż w nich, to znaczy w was... Zamieszkały cząstki duszy tego chłopca. Gdy to odkryto, dzieci wyrzucono z wioski, zostały oddane na wychowanie obcym ludziom, którzy nic nie wiedzieli o ich niezwykłości.
- Czyli jestem nawiedzona... - Hotaru pobladła  - to niemożliwe!
- Tatuaż, który mi pokazałaś, to najlepszy dowód. Skup się, jeśli dobrze wykorzystasz swoje połączenie z zaświatami, uzyskasz dodatkową moc. Będzie ci ona potrzebna w znalezieniu pozostałej dwójki.
- Kto powiedział, że mam zamiar ich szukać? - oburzyła się dziewczyna.
- Musisz, jeśli chcesz przeżyć. Masz do wyboru: albo ty zawładniesz cząstką duszy Natsuo, albo ona zawładnie tobą. Powinnaś natychmiast wyruszyć na poszukiwania. A ty jej w tym pomożesz. - powiedziała, zwracając się bezpośrednio do Haruki.
- Ale...
- Nie zaprzeczaj. Poznałam medalion twojego ojca.
- Ojca? Wychowałam się w świątyni, nie znam moich rodziców.
- Medalion należał do mężczyzny, który mieszkał w wiosce. Do ojca Natsuo. Twojego brata...
- Że niby ja mam być tą zaginioną bliźniaczką! Nie wierzę w te brednie!
- Haruka zerwała się z miejsca. Na znak protestu chciała pozbyć się naszyjnika, ale kiedy dotknęła go, ten zaczął promieniować jasnym, ciepłym światłem.
- Poznałyście prawdę, więc nie ma już odwrotu. Musicie sprostać przeznaczeniu: odszukać pozostałą dwójkę i razem z nimi zamknąć rozszczepione części duszy chłopca w medalionie.
Tenoh spojrzała zrezygnowanym wzrokiem na staruszkę. Czuła, żeby tu nie wchodzić...
- Jeszcze jedna rada od starej kobiety - wróżbitka najwyraźniej nie chciała dać im spokoju - nie proście nikogo o pomoc i starajcie nie rzucać się w oczy. Członkowie Bractwa Śmierci tylko czekają na takie sygnały z waszej strony. Założyli to stowarzyszenie, kiedy dowiedzieli się, że dusza Natsuo nie umarła. Widocznie mają swych szpiegów również wśród plemienia... Za priorytet stawiają sobie wskrzeszenie chłopca w dorosłym ciele i dokonanie jego rękami zemsty. Przewodzi im  Josuke, bezlitosny człowiek.
- Co musimy zrobić najpierw? - zapytała Haruka.
- Wykorzystać wasze moce i umiejętności, by dotrzeć do miasta, z którego wyruszyli twoi rodzice, Haruko. Być może tam kryje się jakiś ślad...


*****

Następnego dnia po powrocie z jarmarku Hotaru i Haruka opuściły wioskę. Powiedziały wszystkim, że udają się w podróż, by poznać świat Pokemon, co było zresztą częściowo zgodne z prawdą, nikomu jednak nie wspomniały o swym głównym celu...


Rodzina:
Michiru Tomoe - matka Hotaru, zmarła przy porodzie.

Sōichirō Tomoe - ojciec Hotaru, przywódca plemienia, po śmierci żony traktuje córkę niezwykle oschle, nie może pogodzić się z tym, że jest nazaczona.

Hiroki Tomoe - dziadek Hotaru,  niski, rozbawiony staruszek. Jego ulubionym zajęciem jest podrywanie młodych dziewcząt, co bardzo psuje mu reputację. Jest z niego straszny kobieciarz.





Pokemony:
Eeveehttp://gpxplus.net/files/images/badge/female.gif
Imię: Aune
http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/133.pnghttp://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/handheld/black-white/back/133.png
Poziom: 5
Typ: http://www.serebii.net/pokedex-dp/type/normal.gif
Ewolucja: Eevee -> Vaporen (Water stone) lub -> Flareon (Fire stone) lub -> Jolteon (Thunder stone) lub -> Espeon (Szczęście w dzień) lub -> Umbreon (Szczęście w nocy) lub -> Leafeon (Moss rock) lub -> Glaceon (Ice rock)
Ataki: Pomocna dłoń, Akcja, Machanie ogonem
Charakter i historia: Eevee została złapana przez Harukę i podarowany Hotaru jako starter. Inteligentna, z poczuciem humoru, wyniosła wobec obcych. Szanuje tylko swoją trenerkę i jej przyjaciółkę.
Umiejętności: Uciekinier - Pokemon ma zagwarantowaną możliwość ucieczki w walce z dzikim Pokemonem.
Przystosowanie - Ataki, które mają ten sam typ, co Pokemon, są o 2 razy silniejsze niż gdy używa je inny typ (bez tej umiejętności - 1,5 raza).





Box | Konto bankowe


Odznaki: ---
Wstążki: ---
Zawartość plecaka:
- 360zł http://www.margonem.pl/obrazki/itemy/zlo/pir-monety.gif
- pokedex http://republika.pl/blog_st_4727710/7677162/tr/pokedex0sd.gif

- 5 pokeball  http://www.serebii.net/itemdex/sprites/pokeball.png

- dobra wędka  http://pokemon.marriland.com/images/platinum/items/good-rod.png

- kilof  http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20110306082002/pokemon/images/4/45/Explorer_Kit_%28key%29.png

-  Razor Fang

- TM13 - Lodowy Promień

Ostatnio edytowany przez Hotaru Tomoe (2012-08-17 19:05:12)


<p>My Your KillJoy name is: is <b>Crash Detonator</b>.<br /><a href="http://rumandmonkey.com/widgets/toys/namegen/14561/">Take My Chemical Romance Killjoys Name Generator today!</a><br /><small>Created with <a href="http://rumandmonkey.com/">Rum and Monkey</a>'s <a href="http://rumandmonkey.com/widgets/toys/namegen/">Name Generator Generator</a>.</small></p>

Offline

 

#2 2012-08-04 16:17:47

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: Hotaru

Usuń ostatnią Umiejętność Eevee'ego. Nie bierzemy Ability z Hidden Ability :3
Poza tym wszytko w porządku - akceptuję.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemon-crystal.pun.pl