http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

Ogłoszenie

Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy.


http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

#1 2011-09-26 20:04:26

 JEZUS

http://i282.photobucket.com/albums/kk253/Quizler/Sprites%20and%20Stuff/pinkiesprite.png

Skąd: Woj. Lubelskie
Zarejestrowany: 2011-03-23
Posty: 9809633
WWW

Komisariat

Nina: Tu możesz pracować w piątki i soboty od 22.00 do 06.00. Wypłata od 100zł do 500zł, za robotę (czym dłuższy post tym więcej kasy). Po prostu piszesz co robisz, czy np. Najpierw segregowałam papiery.... itd. Czaicie chyba? Powodzenia!

Offline

 

#2 2011-09-30 20:45:46

 SZATAN7

http://i.imgur.com/G4Kzq.png

13125568
Skąd: we mnie tyle wdzięku? :3
Zarejestrowany: 2011-06-01
Posty: 6666
Starter: Riolu :3

Re: Komisariat

Asadasadasdasas...Bobasie, a godziny, w których można tu pracować, to co, chomik zjadł? XD



http://i46.tinypic.com/oubdyv.png


"Nawet diabeł może zapłakać, gdy rozejrzy się po piekle i zrozumie, że jest tam sam."

Offline

 

#3 2011-09-30 22:01:08

Mono

http://desmond.imageshack.us/Himg41/scaled.php?server=41&filename=trenerl.png&res=medium

Zarejestrowany: 2011-09-28
Posty: 50

Re: Komisariat

Powoli weszłem do komisariatu gdzie panował wielki ruch. Wszyscy panikowali i biegali, co sprawiało, iż stawałem się coraz bardziej niepewny, jako członek zespołu R mogłem być poszukiwany (jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mojej historii zobacz w zapisach MG Gen). Na szczęście naprzeciwko mnie otworzyły się drzwi i powoli wyszedł średniego wzrostu facet o brązowych włosach i petą w gębie. Podziurawiony od kul fartuch w kolorze kremowym z plamami krwi świadczył o tym, że musiał brać udział w wielu „akcjach” i to wywołało u mnie, jeszcze większy niepokój. Powoli podchodził do mnie, beztrosko omijał panikujących pracowników tej placówki, na jego nogach widniały dresowe spodnie i podstarzałe glany. Gdy doszedł do mnie, mierząc mnie wzrokiem powiedział - Czego chcesz kurduplu???? – co brzmiało dość dziwnie bo byłem od niego o głowę wyższy. -Szukam pracy i myślę, że tu znajdę coś ciekawego… - skłamałem, ponieważ tak naprawdę przysłał mnie tu zespół R, chciał sprawdzić co kombinują „policjanci”, chociaż nie wyglądali na profesjonalistów w swoim fachu. - Och synu… Nie dzisiaj, proszę cię, mamy tutaj taki zamęt naprawdę… Jeżeli chcesz się przydać, to proszę odejść i bądź czujny. – powiedział karzeł przede mną, poczym zaczął odchodzić z powrotem do drzwi. –Stój!!!! – krzyknąłem - Musisz mi dać tą prace, zrobię wszystko – dopowiedziałem, bliski płaczu (udawanego oczywiście). – Och smarku… denerwujesz mnie, lecz masz coś co lubię… Dobra, chodź. Sytuacja wygląda tak, do miasta weszła super-przestępca, denerwuje prezydęta, urzędników i mieszkańców. Musimy ją powstrzymać, za wszelką cenę, jej pseudonim to… ALA – powiedział porucznik i zaprowadził mnie na dwór gdzie stały już 2 motory z GPS i telefonem. Pojechaliśmy na patrol, on wypatrywał a ja rozmyślałem: Jaki cel ma ta ALA???, rozwalić miasto??, wkurzyć prezydęta?; a może nie zdaje sobie sprawy z tego co robi... – Tam jest!! – pokazał mój towarzysz na wielkiego ptaka nad nami, na nim siedziała drobna osóbka. Ptak ten to prawdopodobnie Staraptor. Pojechałem za ptakiem wybrałem Pichu by mi towarzyszył i kazałem celować mu elektrycznym szokiem w pokemona latającego nad nami. Niestety uciekł, by szybciej znaleźdź rozrabiakę rozdzieliliśmy się, ja pojechałem na zachód, on na wschód. Pod wieczór dojechałem do starej fabryki gdzie zobaczyłem ALĘ. Miałem wybór, albo zadzwonić do zespołu R, lub do Policji… Zadzwoniłem na policję, szybko otoczyli fabrykę a ALA została złapana. Dostałem zapłatę, a zespół R awansował mnie, ponieważ im też przeszkadzała przestępczyni.

Offline

 

#4 2011-10-01 22:11:19

 SZATAN7

http://i.imgur.com/G4Kzq.png

13125568
Skąd: we mnie tyle wdzięku? :3
Zarejestrowany: 2011-06-01
Posty: 6666
Starter: Riolu :3

Re: Komisariat

Stanęłam tuż przed wejściem do ogromnego, ciemno-szarego budynku, `nad którym widniał napis "Komisariat". Wiedziałam, że jeśli tak wejdę, na pewno praca mi przydzielona nie będzie łatwa. Jednak potrzebowałam pieniędzy,więc bez dłuższej chwili zastanowienia pchnęłam drzwi, i weszłam do środka. Gdy moim oczom ukazał się ogromny hol, z dość sporwaym biurkiem na samym końcu, wiedziałam, że trafiłam w odpowiednie miejsce. Kiedy doszłam do owego biurka Oficer Jenny przywitała mnie ciepłym spojrzeniem, a potem dość opanowanym głosem powiedziała:
- Cieszę się, że już jesteś. Czekałam na Ciebie już od paru dni.(...) A tak, Twoje zadanie na dziś. Ja niestety muszę wyjść na ważne spotkanie, więc nie mogę zająć się tą sprawą, dlatego liczę, że  podołasz temu, chociaż nie jest łatwe. - dodała lekko drżącym głosem, a następnie wysunęła w moją stronę rękę z listem. Nie zwlekając przeczytałam ów list:
   

Droga Oficer Jenny!


Jest coraz gorzej! Ten potwór pojawił się znikąd i niszczy wszystko na swojej drodze! Ponadto wyjada nasze zapasy, oraz towary sklepikarzy.Jest coraz gorzej! Atakuje nas już od kilku tygodni, a ja wraz z moimi podopiecznymi nie daję rady! Inni ludzie boją się go zaatakować, dlatego wierzę, że Ty mnie nie zawiedziesz! Co więcej niedługo nie będziemy mieli co jeść, proszę pomóż nam! Niestety, ale nikt nie widział ów potwora, jest szybki, bardzo zwinny i bez problemu łamie przeróżne przedmioty(...) Zaraz, zaraz! Właśnie otrzymałam zdjęcie zrobione bestii, jak wspinała się po budynku, najprawdopodobniej w celu uzyskania pożywienia!
Proszę, a nawet błagam Jenny, pomóż nam! Ja już sobie z tym nie radzę, mieszkańcy panikują, co robić?!
                                                                                                            Officer Jenny,
                                                                                                             Miasteczko Bittick



- Hmm....znam tą bestię! - zawołałam odkładając list na blat.  – Nie wiem, co to za stwór, ale na pewno rozwikłam to! Nie wiem dlaczego tak terroryzuje ich wioskę, ale zajmę się tym bez najmniejszego wahania, Jenny! A jeśli to możliwe już teraz się tam udam, jednak mam pytanie.. - dodałam lekko się bojąc odpowiedzi Jenny.
- Tak? Proś o co chcesz..
- Cóż, czy mogę wziąć ze sobą pokemony? Bardzo mi pomogą..
- Oczywiście, jednak tylko jednego możesz wziąć. Większa ilość przestraszy go, i pokemon ucieknie, a Ty nie wypełnisz misji..Dobrze, ruszaj już! - zawołała Jenny, dała mi kluczyki do motoru, ja zaś podziękowałam i wyszłam z budynku, kierując się w stronę garażu, w którym stało kilkanaście motorów Oficer Jenny. Kiedy otworzyłam drzwi od garażu moim oczom ukazała się ogromna przestrzeń, z kilkom miejscami na motory. Na szczęście nie traciłam czasu na wybranie odpowiedniego dla mnie motoru, gdyż obecnie stał tylko jeden. Szybkim krokiem podeszłam do maszyny, wsadziłam kluczyk do stacyjki, usiadłam, założyłam kask i odpaliłam maszynę. Rozległ się donośny warkot. - Pewnie wiele przeszedł...Muszę uważać, żeby w połowie drogi mi się nie rozpadł.. - burknęłam pod nosem. Jednak tuż po wyjechaniu z garażu poczułam wiatr we włosach - niby złom, ale ma kopa :3. W czasie mojej drogi nie działo się nic ciekawego, co więcej nie zwracałam zbytnio uwagi, na minięte przeze mnie małe miasteczka, wsie, oraz stacje benzynowe. Mknęłam przed siebie, aż w końcu moim oczom ukazała się mała, niemalże rozsypana w proch tabliczka:

Miasteczko Bittick

A tuż za nią kilka drewnianych domków, miejscami z rozszarpanymi drzwiami/ oknami, a nawet ścianami. Na ulicy głównej włóczyło się paręnaście osób, za pewne mieszkańców owej wsi. Na środku ulicy zaś, stała niewysoka postać, w niebieskim mundurze, o jasnoniebieskich włosach i ciemnych okularach. Od razu dostrzegła mnie i podbiegła do mnie.
- Co tu robisz? Jeśli jesteś turystką, to uciekaj stąd, już nie jest tu bezpiecznie!
- Nie, spokojnie Jenny. Zostałam tutaj wysłana od Oficer Jenny w Veilstone. Chcę Wam pomóc z tą bestią. - odpowiedziałam z początku bojąc się reakcji oficerki, potem jednak nabrałam pewności siebie.
- Ach, taak. Rozumiem. W takim razie nie trać czasu! Ostatnio widziano ją w pobliżu wsi, jakieś 200 metrów na wschód!...Znowu okradła sklep biednego Czaplina..coś czuję, że on zbankrutuje, jak tak dalej pójdzie! - Jenny jeszcze coś mówiła pod nosem, ja jednak szybko obrałam wcześniej wyznaczony kurs i ruszyłam na spotkanie i pokonanie bestii. Omijając ostatni domek wypuściłam mego przyjaciela.
- Chimchar, mamy ciężkie zadanie, i pewnie nie obejdzie się bez walki, dlatego wiem, że będziesz mi potrzebny!
- Chim, Chimchar! *oczywiście, pomogę* - odrzekł malec.
- W porządku, miej oczy szeroko otwarte. Bestia jest duża, koloru zielonego... - powiedziałam a następnie ostrożnym, cichym głosem zaczęliśmy się przemieszczać na wschód. Ku naszemu zdziwieniu bestii nie było trudno znaleźć - stała niemalże w wyznaczonym wcześniej przez Jenny miejscu. Stała, a raczej przykucnęła na ziemi i jadła owoce - arbuzy, jabłka, pomarańcze, kiwi, mandarynki i gruszki. To był za pewno towar tego Czaplina..
W tym też momencie zwróciłam się do Chimchara:
- Nie traćmy więcej czasu, tylko pokonajmy go! Chimchar, na początek użyj tunelu, aby potwór Cię nie zlokalizował, a następnie wyskocz w miejscu, w którym on siedzi, i wyrzuć go w powietrze. Tam urządź mu darmowe ognisko - przysmaż go kręgiem ognia, połączonym  zdrapaniem. Kiedy już zeskoczysz na ziemię bądź czujny, i ostrożny. Nie wiemy, na co stać tą bestię, ale wiem na pewno, że po jednej akcji nie padnie, i nie odpuści! - powiedziałam na tyle cicho, że potwór nawet na nas nie zerknął. Chimchar zaś zaczął wykonywać moje polecenie. Niezwykle cicho użył tunelu, i zaczął się przemieszczać. Potwór nic nie przeczuwając w dalszym ciągu zajadał się owocami, jednak już po chwili poczuł, jak ziemia się rusza. Zdziwiony wstał, jednak nic więcej nie zdążył zrobić, gdyż Chimchar już go wyrzucił w powietrze, a potem zaczął kontynuować natarcie. Bestia była na tyle zdezorientowana, że nie odparła żadnego z ataków Chimchara. Po udanej akcji zeskoczył tuż przede mnie, a bestia spadła na ziemię z hukiem. Podniosła się jednak bez problemu, syknęła na nas i rzuciła się, do akcji.
- Chimchar, biegnij na niego z równie wielką wściekłością! Uderz go drapaniem, centralnie w brzuch, a następnie odrzuć go, i użyj kręgu ognia! W tej walce wykorzystaj swoją zwinność, oraz przebiegłość i spryt, na pewno Ci się przydadzą. - oznajmiłam, stojąc i patrząc, jak potoczy się bitwa. Owa bestia ugodziła Chimiego Liściastym ostrzem, jednak ten szybko zrewanżował się potężnym drapaniem. Co gorsza tym razem stwór uniknął kręgu ognia, i wyszedł z tego starcia niemalże bez szwanku.
- Chimchar, trudno, pójdziemy na całość. Użyj tunelu! A kiedy bestia się zapadnie zaatakuj ją z całej siły kręgiem ognia! To powinno zadziałać, oraz pokonać tego potwora. - dodałam czując, jak pot spływa mi z czoła. W dalszym ciągu jednak stałam i patrzyłam, jak  się potoczy akcja. Tym razem jednak dodatkowo ściskałam pięści. Chimchar zrobił, jak kazałam. Ziemia zapadła się delikatnie, stwór jednak wyskoczył w powietrze..na szczęście nie utrzymał się w nim za długo i chciał czy nie chciał musiał opaść na ziemię, i wtedy poniósł klęskę. Zapadł się pod ziemię, dzięki sprytnemu tunelowi Chimchara. Nastała chwila ciszy. Już cieszyłam się, że go pokonałam, gdy skały osunęły się, a zza nich wyskoczył zdenerwowany potwór.
- Chimchar, szybko Krąg ognia! - krzyknęłam bez zastanowienia, licząc, że to go załatwi. Chimkchar na szczęście zareagował natychmiast, a owy stwór zagapił się i oberwał centralnie kręgiem ogniamojego malca. Pojawiła się smuga dymu, a gdy opadła ujrzałam leżącego zielonego stwora na ziemi. Podbiegłam do niego wraz Chimcharem . Leżał bez ruchu. Żeby nie czekać, aż się ocknie, z pomocą mojego pokemona zaciągnęłam go do wioski. Ledwo przekroczyłam próg do wsi, a usłyszałam wiwaty, oraz aplauz. Ku mnie wyszła Jenny z wielkim, szerokim uśmiechem na twarzy.
- Doskonała robota! Wiedziałam, że jak zgłoszę to Oficer Jenny, to na pewno będzie dobrze, i potwór zostanie ujarzmiony! Strasznie dziękuję Ci, i Twojemu Chimcharowi. Wykonaliście doskonałą robotę! Na prawdę dziękuję. W nagrodę zapraszam Was na przepyszną ucztę, ku Waszej czci! - zawołała z uśmiechem Jenny. Na samą myśl o jedzeniu Chimcharowi, jak i mnie zaburczało w brzuchu.(...) Na uczcie była cała wioska( gdyż składała się z kilkunastu mieszkańców). Wszyscy zajadali się pysznościami, popijali równie pyszną wodą, tańczyli, śpiewali. Następnego dnia z rana pożegnałam się ze wszystkimi mieszkańcami, oraz Oficer Jenny i wróciłam do miasta, odstawiłam motor i ponownie weszłam do budynku. Ponownie przy labie zauważyłam Oficer Jenny, z równie ogromnym uśmiechem na twarzy, co Jenny, w miasteczku Bittick.
- Brawo, nie sądziłam, że aż tak dobrze Ci pójdzie! Teraz wiem, że jeśli będą jeszcze jakieś problemy śmiało mogę liczyć na Ciebie! W takim razie, proszę, oto Twoje wynagrodzenie, mam nadzieję, że przyjdziesz jeszcze kiedyś do mnie. - oznajmiła Jenny wręczając mi kopertę z pieniędzmi i szerokim uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, na pewno jeszcze kiedyś tu przyjdę, aby Ci pomóc! To dla mnie przyjemność, Jenny. - odchrząknęłam również z uśmiechem na twarzy, podziękowałam za pieniądze oraz gościnę Oficer Jenny w Bittick i wraz Chimcharem  wyszłam w podskokach z budynku.



http://i46.tinypic.com/oubdyv.png


"Nawet diabeł może zapłakać, gdy rozejrzy się po piekle i zrozumie, że jest tam sam."

Offline

 

#5 2011-10-12 13:27:50

 Gen

http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/076/9/b/pixel_dash_testing___by_shearx-d4t07md.gif

Call me!
Skąd: dwór HetaOni
Zarejestrowany: 2011-03-29
Posty: 6666

Re: Komisariat

Asadadas już macie dawno w KP ale zapomniałam dodać jesli gdzieś indziej dostaliście po 500 zł do dajcie znać bo tuttaj wszysc y dostają 500 zł już macie dawno wpisane a Mono mniej nie wiem ile



http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/353/f/4/one_with_russia_by_mivian-d356bsf.jpg

Offline

 

#6 2011-10-15 19:50:36

 Gen

http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/076/9/b/pixel_dash_testing___by_shearx-d4t07md.gif

Call me!
Skąd: dwór HetaOni
Zarejestrowany: 2011-03-29
Posty: 6666

Re: Komisariat

zapomniałam! za tamta dostajesz 390 zł



http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/353/f/4/one_with_russia_by_mivian-d356bsf.jpg

Offline

 

#7 2011-10-29 18:27:49

KRÓLIK SZATANA

http://i.imgur.com/7PjEk.png

Skąd: we mnie ochota na kota?
Zarejestrowany: 2011-08-09
Posty: 666
Starter: akt. Jolteon

Re: Komisariat

"No to czas coś zarobić." pomyślałem wchodząc do budynku komisariatu z Ruffletem stojącym dumnie na moim prawym ramieniu. W środku był wielki harmider.
"Co tu się stało?" pomyślałem znów i omijając stosy papierów i biegających z biurka do biurka policjantów dotarłem do biura szefa.
- Co chciałeś? - spytał się patrząc na mnie po czym wrócił do rozwiązywania krzyżówki.
- Jestem Agor i ch...
- A to tobie siostra Jenny obiecała tutaj pracę? - przerwał.
- Tak i chciałem się s...
- Na początek możesz mi posegregować kartotekę zbrodniarzy. - przerwał znowu.
- Aha, a co j...
- Tu masz listę zbrodniarzy, którzy już zostali złapani.
- A czemu wła...
- No już idź! - powiedział, a ja wyszedłem z biura poirytowany. Ruszyłem do biurka z kartką, na której widniał jeden napis: Agordius. Usiadłem przed trzema wielkimi pudłami i zacząłem wyciągać powoli kartki.
-Dobra tutaj będą wszyscy na "A", tu na "B", a tam na "C". Szczęście, że facet dał mi tylko te trzy zbiory. - powiedziałem sam do siebie. Matt Adams, John Cors, Lee Badmen, Sophia Coory, Astin Opra...
Mijało wiele długich godzin aż wreszcie skończyłem.
-No, to na tyle. - powiedziałem do siebie samego kiedy nagle rozległ się alarm. "UWAGA! Prosimy wszystkie jednostki o podejście do wejścia głównego." - słychać było z głośników. Zerwałem się i podbiegłem do wejścia jednak nic nie było widać, ktoś widocznie użył granatu dymnego. Szybko wypuściłem wszystkie moje pokemony.
- Rufflet, Torchic, pokażcie się! - krzyknąłem podrzucając Pokeballe.
Dwa pokemony wyskoczyły z bojowym nastawieniem.
- Rufflet wzleć nad chmurę dymu i powiedz co się dzieje. - nakazałem pokemonowi lecz gdy ten wzleciał trafił go długi strumień wody. Pobiegłem w stronę, w którą pokemon poleciał po uderzeniu i złapałem go nad ziemią w ostatniej sekundzie. Nagle zobaczyłem Wartortla widocznie to on zaatakował Ruffleta.
- Torchic atakuj drapaniem! - powiedziałem do pokemona a ten wykonał polecenia jednak otrzymał atakiem Wartortla i padł niezdolny do walki. Zawróciłem obydwa pokemony i stanąłem naprzeciw Wartortla. Gdy ten rzucił się na mnie szybko złapałem krzesło i uderzyłem żółwia całą siłą. Odleciał pchnięty uderzeniem jednak wstał i zaatakował ponownie Armatką Wodną. Jednak ja już zdążyłem naskoczyć na niego z góry przykrywając go bluzą. Wrzuciłem go szybko do klatki i biorąc do ręki jakiś dziwny metalowy przedmiot (dym ogarnął całe pomieszczenie) ruszyłem z krzykiem w kierunku drzwi aby nastraszyć napastników. Trafiłem w okno i wypadłem na zewnątrz gdzie czekała mnie miła niespodzianka. Odziały policji z pobliskich miast złapali już najwidoczniej Team R.
- Co tam robiłeś? Kazałem wszystkim wyjść. - powiedział do mnie jakiś człowiek. Był wysoki i widocznie pełnił funkcję oficera.
- Toczyłem bitwę z jakimś Wartortlem, jest zamknięty w klatce w środku. - powiedziałem.
- Brawo! Ale lepiej już wracaj do domu bo niektórzy członkowie Zespołu R poukrywali się dookoła komisariatu.
- Dobrze. - powiedziałem i odbierając wynagrodzenie wróciłem do dalszej podróży.

-------------------------------------------------------------

Przepraszam za niezgodność godziny, ale akurat mnie natchnęło na przygody jako policjant, a właśnie teraz się kończy mój czas na komputerze



http://desmond.imageshack.us/Himg809/scaled.php?server=809&filename=agor1.png&res=landing
                                             ~ KP | Box | Bank | Stragan ~       ~ Sygnaturka by Molin; Avatar by Mizu

" And there's nothing wrong with me.
This is how I'm supposed to be.
In a land of make belive,
that don't belive in me. "
                                                         ~ Green Day - Jesus of Suburbia

Offline

 

#8 2011-11-01 14:27:00

 Gen

http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/076/9/b/pixel_dash_testing___by_shearx-d4t07md.gif

Call me!
Skąd: dwór HetaOni
Zarejestrowany: 2011-03-29
Posty: 6666

Re: Komisariat

300



http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/353/f/4/one_with_russia_by_mivian-d356bsf.jpg

Offline

 

#9 2011-12-16 21:32:28

Daroi

Gość

Re: Komisariat

Wolnym krokiem zbliżałem się do Komisariatu. Po dość długiej drodze doszedłem do budynku, wszedłem i przywitałem się z Sierżant Jenny.
- Witaj, szef zostawił mi jakieś zadanie? Muszę zarobić trochę kasy. - zapytałem się, uśmiechając się lekko.
- Tak, o to lista, proszę - odpowiedziała Jenny i dała mi listę, na której było napisane wszystko, co miałem zrobić.

  • Patrol miejski
  • Naprawa komputera nr. 12
  • Sprawdzić czy wszystkie cele są zamknięte

Zabrałem się szybko do roboty. Z pokeballem w kieszeni ruszyłem na motorze na patrol po mieście. Nikt nie złamał prawa, na szczęście. A może łamał, a ja tego nie widziałem? Trudno, mam ważniejsze sprawy do robienia.
    Przyjechałem z powrotem do komisariatu i sprawdziłem co z tym komputerem. Po ok. godzinie naprawiłem go. Teraz udałem się do więzienia w piwnicy, aby zobaczyć czy wszystko gra. Jednak, jedna cela była otwarta! Siedziało w niej dwóch braci, bliźniaków, jednych z najgorszych kryminalistów. Wyciągnąłem Berettę (pistolet), przeładowałem i ruszyłem ostrożnie do przodu. Ujrzałem poruszający się cień. Spojrzałem na chwilę w górze, była tam dziwna lampa, w której się odbijało wszystko zza rogu. Tak więc wycelowałem w jedną z metalowych apteczek, wystrzeliłem, kula się odbiła i strzeliła w nogę dla jednego z braci. Drugi podbiegł do mnie od tyłu z nożem, lecz złamałem mu nogę i oboje nie mogli chodzić. Zamknąłem im i odhaczyłem ostatni punkt na liście. Poszedłem do lady i poprosiłem Sierżant Jenny o wypłatę.

 

#10 2011-12-17 15:09:03

Hik.

Gość

Re: Komisariat

230 zł. ;3 Więcej Ci nie dam.

 

#11 2012-01-12 16:48:38

 JEZUS

http://i282.photobucket.com/albums/kk253/Quizler/Sprites%20and%20Stuff/pinkiesprite.png

Skąd: Woj. Lubelskie
Zarejestrowany: 2011-03-23
Posty: 9809633
WWW

Re: Komisariat

450zł
Wiem, że taki długi post troszkę zajmuję :>

PS  Odpisałam Yuki, bo mnie prosiła.

Offline

 

#12 2012-01-14 22:36:12

 Yasato

http://desmond.imageshack.us/Himg266/scaled.php?server=266&filename=koor.png&res=medium

Zarejestrowany: 2011-12-05
Posty: 197

Re: Komisariat

Przychodzę w Sobotę wieczór do pracy.
-Witam panią Oficer.
-Och witaj dobrze zaczynaj prace.

Najpierw zacząłem sprawdzać radiowozy, potem sprzątałem na biurkach, zrobiłem kawy. Pojechałem na zwiad nocny, gdzie zauważyłem Daisy zacząłem gadać i gadać wróciłem na komisariat zamówiłem pączki. Potem patrzę na pani oficer która mówi że mam do zrobienia misję znalezienia przestępcy. Wychodzę z komisariatu oglądam się przed siebie i idę. Widzę uciekającego mężczyzne, gonie go i krzyczę aby się zatrzymał potem biorę auto i taranuje mu drogę ucieczki idę do pani oficer. Oficerka dała mi listę zadań

-Posprzątaj w biurze.
-Jedź do głównej komendy po nowe motory.
-Jedź na patrol drogowy.
-Złap dużo zbirów.

Poszedłem powoli do biura gdzie zacząłem sprzątanie papiery z finansami do zielonej teczki, z kartotekami do czerwonej. itd.
Potem umyłem dokładnie motor ale dla upewnienia pojechałem na myjnię i do warsztatu aby sprawdzić gdy jechałem mało nie wypadłem z motoru, ale jestem. Po rozmawiałem z komendantem ten powiedział że jutro można odebrać motory ale żebym najpierw je umył. Umyłem je i pojechałem na komisariat.
Wyjechałem Oplem Astrą Diesel 1.4 na patrol niczym batman. Tam zobaczyłem jedącego za szybko pijanego rowerzystę, tam go przymknąłem wziąłem na izbę wytrzeźwień odebrałem nagrodę i skończyłem noc w pracy.


http://i40.tinypic.com/1sigdd.png

MOJA KP



http://pokefarm.org/_ext/IDZXzDuNcFuD6DZNvDvJx
Klikać

Offline

 

#13 2012-01-16 22:22:56

 Yasato

http://desmond.imageshack.us/Himg266/scaled.php?server=266&filename=koor.png&res=medium

Zarejestrowany: 2011-12-05
Posty: 197

Re: Komisariat

Wszedłem do wielkiego budynku o dźwięcznej nazwie komisariat. Po chodziłem po patrzyłem, po gadałem itd.
-Przepraszam, czy znajdę może tu pracę.
-Aha a co chciał byś robić.
-Nie wiem jestem pisarzem więc nie wiem ale jakiś patrol to dla mnie pikuś.
Tak zacząłem prace na komisariacie, usiadłem za biurkiem i zacząłem uzupełniać papiery, przy okazji sprzątając szafki i teczki

Czerwona Teczka-2009-10
Zielona-2008-9
Żółta-1990-2000
Biała-Teraz
Potem wsiadłem do radiowozu i pojechałem zwalczać przestępczość. Po drodze nie obyło się bez awarii chłodnica nawaliła i musiałem do czołgać się do warsztatu tam naprawili radiowóz i zacząłem, najpierw nie oznakowany pieszy ubrany na czarno potem piany rowerzysta, kierowca bez prawka ale w końcu był wypadek na Daszyńskiego, pojechałem tam i zacząłem śledztwo. Po zrobieniu śledztwa zrobiłem wierszyk w końcu jestem poetą.

Policjant to polski batman nasz Mutant.
Krąży dzielny posterunkowy niczym wojskowy chorąży.
Milczy chodząc odzywa się w nim instynkt wilczy.
Droga jest dla niego jak niebo dla Boga.
Wypadek dla niego jest jak dla misia obiadek.

Gdy wywiesiłem to w holu wszyscy byli zdziwieni kto mógł zrobić takie coś.


http://i40.tinypic.com/1sigdd.png

MOJA KP



http://pokefarm.org/_ext/IDZXzDuNcFuD6DZNvDvJx
Klikać

Offline

 

#14 2012-01-20 20:52:33

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: Komisariat

Przybyła do komisariatu późnym wieczorem, zbliżyła się do drzwi ogromnego budynku, największego w mieście Stration. Nacisnęła na klamkę, przez co drzwi otworzyła się, a Mizu mogła wejść do środka. Na rękach niosła swojego małego Ośka, który przez późną godzinę już spał. Pogłaskała malucha po głowie.
- Hmm. Więc śpij, ale później może mi pomożesz... - wyszeptała, po czym zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Cóż, bardzo duży ten komisariat, więc łatwo się w nim nawet gubić. Stwierdziła, że nie będzie meczyć sie z szukaniem gabinetu szefa i poprostu podeszła do pierwszego lepszego napotkanego człowieka - pracownika i zapytała go, gdzie jest szef. Mężczyzna wskazał na drzwi znajdujące się na samym końcu korytarzu. Dziewczyna uprzejmie podziękowała i żwawym krokiem ruszyła przed siebie. W tym samym czasie mały Mino otworzył oczka i uniósł główkę do góry. Zeskoczył z rąk i zaczął czujnie obserwować ściany budynku. Uśmiechnęła się doń, a sama otworzyła drzwi do biura szefa, przy którym już się znalazła.
- Panie Smith? - spytała lekko uchylając drzwi. - Można?
Ten odpowiedział: Jasne, wchodź. Dziewczyna posłuchała się i weszła do pomieszczenia. Zauważyla uśmiechniętego mężczyznę w średnim wieku. Podeszła do jego biurka i usiadła naprzeciw niego na krześle.
- Ja miałam dziś zastąpić jakiegoś funkcjonariusza... - rzekła nieco speszona sytuacją.
- Ach, tak, Shiny Collins, mam rację? Proszę, o to twój mundur i ball z Arcanine'em. Może ci się przydać podczas któreś z misji... Dobrze, idź do pokoju nr. 12, o to klucze. Możesz przy okazji trochę ogarnąć, bo może się trochę zejść, zanim dostaniesz zlecenie. Powodzenia więc.
Shiny skinęła głową, podziękowała i wyszła, a Osiek za nią. Powoli ruszyli na drugi piętro, Mizu otworzyła drzwi i weszli do środka. Na początku dziewczyna przebrała się w swój strój służbowy, a później schowała do szafki swoje balle - z Arcaninem i Sandilem. Następnie zaczęła porządki - tak jak to prosił ją pan Smirh. Uporządkowała w papierach, później podlała kwiaty (dużo, dużo kwiatów, najwidoczniej była zastępczynią jakiejś kobiety), odkurzyła i posprzątała w toalecie. Dodatkowo starła kurze itepe... Cóż, po wykonanej robocie westchnęłam i usiadłam na fotelu. Wyłożyłam nogi na stole i gwizdałam pod nosem. Czekałam już tylko na telefon, a przy okazji odpoczywałam. Wkrótce jednak usłyszałam głośne DZYŃ. To był telefon. Odebrałam więc i przedstawiłam się: Shiny Collins, komisariat policji w Stration City.
I tak, może to streszczę: Jakiś facet zadzwonił, że ktoś ukradł jego cenne pokemony z jego domu, obudził się a ich nie było. Powiedziałam, że pomogę mu je znaleźć. Przez jakąś godzinę szukaliśmy wraz z innymi tropów złodzieja, aż w końcu odnaleźliśmy go w jakieś starej szopie. Miał tam całą stertę skradzionych pokeballi. Udało nam się uratować stworki mieszczanów! Ucieszyłam się z udanej 'misji'.
Ponadto w ciągu dnia nic ciekawego się nie wydarzyło. Poza małym atakiem teamu Rocket, który bardzo szybko pokonaliśmy. Po wyczerpującym dniu przyszłam do szefa odebrać pensję. Podziękowałam i wyszłam.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#15 2012-01-20 22:11:52

 Crus

http://i.imgur.com/HrvgE.png

Skąd: Kotoladnia <D
Zarejestrowany: 2011-07-31
Posty: 666

Re: Komisariat

Do komisariatu przychodzi koleś w czarnym dresie,kapturze i okularach przeciwsłonecznych.
Po czym wyskakuje z ciuchów i stojąc w jeansach i białej koszulce podbiega do biurka Jenny i mówi:
-Psst,psst,pssst.Łyha zmika fika .Pssst psst pss...
A to w dokładnym tłumaczeniu i pogłośnieniu o około 200%:
-Szukam nowej roboty,znajdzie się coś dla mnie?
Na to mój pracodawca odpowiedział:
-Pssst,pryyy,psst,ps,ps,ps,ps,psttttt,psst.Pi psttt.
Co w tłumaczeniu znaczy:
-Tak.
Dostałem listę,najwyraźniej bardzo ważną.Był tam plan misji specjalnej :

1x Ogromny brokuł
3x Wywałkowana cytryna
8x Mini truskawka
0,5 kg Sera jaskiniowców
2 l. Gazowanego przeciwieństwa ognia



Nieco wystraszony dowiedziałem się iż to... lista zakupów.Więc wyszedłem z komisariatu
odbierając pieniądze na towar.Po drodze rozglądałem się,z każdej strony mogły nadejść gryzące patelnie.
Wreszcie w oddali zauważyłem oświetlony napis  : ,,Sklep''
Wbiegłem do środka i krzyknołem:
-To nie jest napad,ja tak tylko udaje!
Powiem jedynie,iż wszyscy wybiegli i nie musiałem stać w kolejce.

-No to ja,bo to ja kupuje prawda?No wiem to ja może zacznę.Właściwie ładna dzisiaj pogoda co nie?
No wiem,a no właśnie.Pani jest taka miła co nie?Nie będzie ode mnie wyciągać grosika?
Wiem to często mnie denerwuje,gdyby tak je wszystkie zsumować to miliony złotych.
A co pani uważa?A nieważne w końcu pani się na tym zna.A no tak bym zapomniał nie mówiłem pani
Dzień Dobry prawda?Oj bardzo przepraszam,tak ostatnio ze mną jest.Właściwie to mam tajną misję,przybyłem z komisariatu co nie oznacza,że jestem policjantem.Nie mogę nikomu o niej mówić no bo wie pani,to tajne łamane przez tajemne.Chyba pani rozumie.A pro po to ja przyszedłem po zakupy.Naprawdę mi się śpieszy więc gdyby pani mogła mnie nie zagadywać zgoda?No to chyba się rozumiemy.A wie pani że nietoperze nie umieją latać?One tak szpanują latawcami ja pani mówię.Badałem tą sprawę w Irlandii.

-Acha.
Popatrzyłem na moją listę,i gdy zobaczyłem co dokładnie tam pisze...Co tam się działo...
Hmm duża brukselka to zapewne,eee duży groszek,eee kupie arbuza i tyle.
-No to ja wezmę arbuza,spoko co nie?Takie zdrowe owoce jednak te pestki są denerwujące.Nie rozumiem jak owoc może być taki wodnisty.Wreszcie zrozumiałem słowo water-melon...
-Acha...

Popatrzyłem na dalszy punkt.I od razu myśląc o wywałkowanej cytrynie pomyślałem o gumie do żucia o smaku cytryny.
-No to ja jeszcze poproszę o cytrynę,dokładnie gumę cytrynową.Witamina C i tak dalej.Bardzo ładne i pachnące owoce,jednak jak się to zje...O cholera jakie to kwaśne.Mniejsza,to ja je poproszę...
Patrząc na kolejny punkt pomyślałem o malinach.
-To ja poproszę maliny.Fa...
-Nie ma malin...

-To ja poproszę sok malinowy,też dobry...
Popatrzyłem na kolejny punkt.Ser jaskiniowców,to pewnie o kamienie chodzi,ja pozbieram po drodze.Kamienie fajna rzecz np. na wkurzające kolegę...
I patrząc na kolejny punkt odrazu na to wpadłem.
-Normalnie przeciwieństwo ognia to gaśnica.To ja poproszę gazowaną gaśnicę.Co ja gadam każda jest pod ciśnieniem.O tu jakaś na ścianie wisi to ja ją wezmę ile płacę?
<Głos dziecka> To ja zawołam mamę...
Lepiej nie pisać co tam się działo... xD
Nareszcie po udanych zakupach.Wróciłem do komisariatu i oddałem torbę Jenny a ona na to:

-Ale ty kupiłeś zupełnie co innego...[/b]




http://desmond.imageshack.us/Himg51/scaled.php?server=51&filename=maox.png&res=landing

Kocur Mao, zaprowadzi Cię do mej KP

















Offline

 

#16 2012-01-20 23:12:33

 Incendia

http://desmond.imageshack.us/Himg41/scaled.php?server=41&filename=trenerl.png&res=medium

40016370
Zarejestrowany: 2012-01-16
Posty: 101

Re: Komisariat

Weszłam do budynku Komisariatu z nadzieją, że praca tutaj będzie nieco przyjemniejsza i lepiej płatna niż w Przychodni. Co prawda żadna praca nie hańbi, ale nie mogę powiedzieć, że sprzątanie sal operacyjnych po nieposłusznych Pokemonach było ciekawym zajęciem... Od razu gdy znalazłam się w środku zobaczyłam Oficer Jenny. Poznałam ją bez problemu po charakterystycznych, turkusowych włosach i policyjnym stroju. Uśmiechnęła się do mnie tylko uprzejmie, ale nic nie mówiła. Rozmawiała przez telefon, a raczej notowała to co usłyszała przez słuchawkę.
-Yhmmm... Dziękuję za informacje. Zaraz tam będę!- Odpowiedziała po chwili i odłożyła słuchawkę. W końcu mogła się mną zająć. Widać było jednak, że nie ma zbyt dużo czasu i nie poświęci mi wiele uwagi.
-Witaj, rozumiem, że jesteś tutaj w sprawie pracy? Super, że przyszłaś wcześniej! Mamy pilną sprawę, jakiś napad w PokeCenter sąsiedniego miasta. Muszę tam lecieć.- Powiedziała w biegu zakładając kurtkę.
-Zajmij się sobą... Popilnuj Komisariatu. Słyszałam, że masz Growlithe. To super! Na pewno będzie dobrze strzegł tego budynku. Pamiętaj, że mamy tutaj ważne dokumenty... A no właśnie! Ostatnio ktoś w biegu szukał informacji o jakimś złodzieju i strasznie pomieszał w aktach. Możesz je poukładać, oczywiście alfabetycznie.- Powiedziała... I tyle ją widziałam. Wzięła jeszcze tylko kluczyki do motoru i już po chwili usłyszałam syrenę policyjną. Westchnęłam cicho wypuszczając Flamme z PokeBalla.
-No mały. Dzisiaj pracujemy w komisariacie. To dobra praca, chociaż w taki sposób możemy pomóc komuś kto walczy z naszymi wrogami.- Powiedziałam z uśmiechem siadając za biurkiem. Pokemon również wyglądał na zadowolonego. Lubił strzec. Położył się więc przy drzwiach i nasłuchiwał starając się jak najlepiej wykonywać swoje zadanie. Zachichotałam. Chyba wziął to za bardzo do siebie, szczerze wątpiłam, że ktoś zechce napaść na komisariat akurat dzisiaj. Zastanawiając się co robić kontem oka zauważyłam niedomknięte drzwi do jakiegoś pokoju. Gdy tylko zrozumiałam, że to kuchnia weszłam do środka w poszukiwaniu ekspresu do kawy... Jest! Przygotowałam więc sobie ciepły napój i położyłam go na biurku. Następnie wzięłam z niego wszystkie porozrzucane akta i kucnęłam przy wielkiej szafie z kilkunastoma szufladami. Na każdej widniała plakietka z literą alfabetu i liczbą akt które powinny się tu znajdować. Zaczęłam więc czytać nazwiska i wkładać wszystko w odpowiednie miejsca. Flamme przyglądał mi się zaciekawiony. Było z tym trochę roboty... Po kilku godzinach wykończona usiadłam przy biurku dopijając ostatni łyk kawy. Growlithe widząc moje zmęczenie podszedł do mnie ospale i lekko polizał mnie po dłoni. Faktycznie było późno, przynajmniej jak na taką żmudną pracę jak układanie papierów. Ale co mogłam jeszcze tu robić? Postanowiłam, że dla pewności przeliczę jeszcze te akta. Chciałam się upewnić, że dobrze wykonałam pracę. Potem będę mogła się pochwalić ile zrobiłam i może Oficer Jenny trochę więcej mi zapłaci... Uśmiechnęłam się do tej myśli. Od razu naszła mnie ochota do pracy. Która oczywiście zanikła już po kilkunastu minutach, ale cóż... Musiałam skończyć. Hmmm... 17? Coś tu mi się nie zgadza... Nazwisk na D powinno być 18! Jednego brakuje! Przeliczyłam jeszcze raz... To samo! Flamme po mojej minie zauważył, że coś się nie zgadza i podbiegł do mnie z miną gotową do akcji. Zaśmiałam się.
-Spokojnie mały. Może potrzebowali jakiś akt i mają je w domu? Lub położyli je gdzie indziej? Kto wie... Może ma je ta sama osóbka która tak wszystko pomieszała. Wszystko będzie dobrze...- Growlithe uspokoił swój zapał i ponownie położył się przy drzwiach by pilnować budynku. Sama przeliczyłam całą resztę dokumentów, wszystko się zgadzało oprócz tego nieszczęsnego D. Włączyłam komputer i czytając wszystkie zanotowane nazwiska na D sprawdzałam kogo nie ma wśród akt. Brakowało jakiegoś Jamesa Darka... Doczytałam dokładniejsze dane o nim. Okazało się, że spędził 15 lat w więzieniu za zabicie jakiegoś niewinnego mężczyzny! Przeszedł mnie dreszcz. Nie. To na pewno tylko jakaś pomyłka... W razie czego poinformuje o tym Oficer Jenny gdy wróci. To nie moja sprawa. Poszłam zrobić sobie kolejną kawę po czym popijając ją co chwila ruszałam nerwowo nogą. Growlithe zauważył, że coś mnie trapi. Nic dziwnego, zapewne byłam cała blada. W dodatku doczytałam, że niedawno wyszedł z więzienia! Pokemon próbował mnie pocieszyć i uspokoić, ale nadal byłam nerwowa. To chyba nienormalne, że Oficer Jenny kazała mi poukładać akta skoro nie ma tu wszystkich? Więc nie wiedziała, że czegoś brakuje! Nie mogłam dłużej tak usiedzieć. Zaczęłam przeglądać ostatnie nagrania z komisariatu. Na jednym z nich widziałam, że do budynku wszedł mężczyzna ze zdjęcia! Skorzystał z tego, że Oficer Jenny była w kuchni. Dobrze wiedział czego szukał. Szybko otworzył szufladę z D i wyjął swoje akta po czym wybiegł zanim policjantka zdążyła sobie zaparzyć kawę. W dodatku szum maszyny sprawił, że nawet nie usłyszała jak ktoś wszedł! Tylko po co mu te akta? Może nie chce by ktoś pamiętał o jego przestępstwach. Wtedy na pewno musiałby spędzić w więzieniu więcej czasu niż gdyby miał czyste konto. To oznacza, że coś szykuje. Co prawda zostają jeszcze informacje w komputerze, ale nie miał okazji by je usunąć. Możliwe, że ma zamiar włamać się na stronę policji... Od razu sięgnęłam po słuchawkę i wykręciłam numer do Oficer Jenny. Niestety kobieta nie odbierała, na pewno była bardzo zajęta. Nagle poczułam pewność siebie. Pragnęłam by złapano tego złoczyńce tak bardzo... W końcu zabił bezbronnego mężczyznę. On mógł być czyimś ojcem i mężem... Wiedziałam jak to jest stracić rodzica. Przy napływie determinacji wyjęłam z szuflady broń oraz kajdanki policjantki. Reakcja Growlithe była natychmiastowa, zawył głośno z podniecenia.
-No Flamme. Oficer Jenny nie odbiera więc czas wziąć sprawy w swoje ręce.- Jestem odważną osobą. Chwile szoku były moimi chwilami słabości... Ale teraz czułam się na siłach. Nie będę się cackać. To zabójca który najprawdopodobniej planuje kolejne morderstwo. Nie mogę do tego dopuścić. Znalazłam były adres mężczyzny, jest szansa, że tam będzie. Zamknęłam budynek i razem z Growlithe wyjechałam na drugim motorze Oficer Jenny. W oknach paliły się światła. Jest szansa. Razem z Flamme cichutko zaglądnęliśmy do środka przez uchylone okno. Mężczyzna ze zdjęcia i z nagrań siedział sobie na kanapie jakby nigdy nic!
-Mamy farta Flamme! Płomienny ładunek!- Zawołałam celując pistoletem w drzwi które już po chwili Pokemon wyważył swoim atakiem. Mężczyzna wstał z fotela jak oparzony. Wyglądał na zszokowanego, ale i przestraszonego. Szybko zorientował się co się dzieje. Może i nie miałam odznaki ani nie wyglądałam jak Oficer Jenny... Ale trzymałam w ręku broń i miałam Growlithe. Z kieszeni wystawały mi kajdanki. Tyle chyba wystarczy...
-Policja! Ręce do góry!- Krzyknęłam. Zawsze chciałam to powiedzieć... Zabójca bojąc się wystrzału grzecznie podniósł obie dłonie. Growlithe podbiegł do niego i szarpiąc go za nogawkę zaczął głośno warczeć.
-Flamme, spokój! Poddał się.- Powiedziałam pewnym aczkolwiek nie surowym tonem. Następnie podeszłam do mężczyzny i zakułam go w kajdanki. Stał nieruchomo przy ścianie pilnowany przez mojego Pokemona gdy ja próbowałam dalej dodzwonić się do Oficer Jenny. Po wielu próbach w końcu mi się udało.
-Tutaj Oficer Jenny, kto mówi?- Usłyszałam upragniony głos.
-Tutaj Incendia... Wie pani. Pracowniczka która miała pilnować komisariat. Zauważyłam błąd w liczbie aktów... Na nagraniu zobaczyłam jak ten kogo brakuje je kradnie gdy pani jest zajęta w kuchni! Próbowałam się dodzwonić, ale pani była chyba zajęta. A, że jestem dosyć... Impulsywną osobą pojechałam pod były adres podejrzanego i razem z Growlithe pilnujemy go teraz zakutego w kajdanki. Może pani przyjechać?- Opowiedziałam całą historię. W telefonie przez chwilę nikt się nie odzywał, zdaje się, że zszokowałam policjantkę.
-... Na prawdę? A kogo pojmałaś?- Spytała wciąż nie dowierzając.
-Jamesa Darka.- Odpowiedziałam krótko. Na dźwięk tego imienia Flamme warknął.
-Co?! Jamesa Darka?! Od samego początku wiedziałam, że nie powinni go tak szybko wypuszczać! To niebezpieczny gość! Już tam jadę!- Odpowiedziała i rozłączyła się. Słyszałam, że robi to biegu. Już po chwili przyjechała policja.
-Wiedziałem, że powinienem był szybciej pozbyć się nagrania...- Mruknął tylko zabójca gdy go pakowali do wozu policyjnego. Na miejscu pokazałam im wszystkie dowody. Przeszukując jego mieszkanie faktycznie znaleźli akta i zobaczyli w jego komputerze, że próbował się włamać na stronę policji by usunąć dane o sobie i nagranie jak kradnie akta.
-Bardzo dobra robota Incendio! Może i nie kazałam ci rozprawiać się ze złodziejami akt, ale, gdyby nie ty mogło by dojść do kolejnego morderstwa! Od teraz będę uważnie się rozglądać po komisariacie i systematycznie oglądać nagrania. Należy ci się solidna zapłata.- Stwierdziła Oficer Jenny, gdy sytuacja została opanowana.
-No Flamme, powinniśmy być z siebie dumni.- Powiedziałam z uśmiechem wracając do domu. Pokemon odpowiedział mi krótkim szczeknięciem.


Karta Postaci | Gra | FanArt | dA | Box

Moja ognista drużyna:
http://cdn.bulbagarden.net/media/upload/e/e7/MDP058.png http://cdn.bulbagarden.net/media/upload/4/46/MDP390.png

Kupię każdego Pokemona Ognistego lub w połowie ognistego którego nie posiadam! Jeśli masz owego na sprzedaż skontaktuj się ze mną na PW!

Offline

 

#17 2012-01-21 00:10:23

Kenichi

http://desmond.imageshack.us/Himg41/scaled.php?server=41&filename=trenerl.png&res=medium

Zarejestrowany: 2011-04-06
Posty: 66666

Re: Komisariat

Kolejny dzień, kolejna praca, kolejny dobry uczynek i... kolejna wypłata! Haha. Jak zwykle myślę przede wszystkim o forsie. To moja wada, ale cóż poradzić, że gdy tylko widzę żółty krążek rzucam się na niego z nadzieją, że to pięciozłotówka. Taki już jestem i pretensje zgłaszajcie do rodziców. To po nich mam wszystkie wady oraz zalety. Przechadzając się po obrzeżach miasta zauważyłem czarno-niebieski plakat. Był ciemny, ale przyciągał wzrok. Podszedłem do niego i zacząłem czytać. Było tam napisane: "Dyrektor komisariatu w Eloppy City serdecznie zachęca wszystkich młodych trenerów i koordynatorów do pomocy na policji. Możliwość zarobienia niemałych pieniędzy. Zapraszamy w piątki i soboty". Ciekawe, to może być kolejny grosz do kieszenie. Eloppy City to właśnie to miasto na którego obrzeżach sobie spacerowałem. Niecałe dwa kilometry wędrówki i byłem już w centrum miasta. Od pewnego starszego mieszkańca dowiedziałem się, gdzie jest posterunek policji. Wybrałem się tam. Budynek był duży i wysoki. Ma chyba z 3 piętra. Po chichu wślizgnąłem się do środka i zerknąłem na plan pomieszczeń w tym budynku. Gabinet dyrektora znajduję się na pierwszym piętrze. Pojechałem tam starą windą. Po dość zwięzłej rozmowie z porucznikiem Firim dostałem zlecenie na pracę. Jeżeli chcę zarobić muszę na początek zaparzyć kawę i uprać mundury niektórych pracowników. Kawę z mleczkiem podałem dokładnie o 11.04. Do 12.00 obrobiłem się z mundurami. Wszystkie ładne, bez żadnych plamek i pachnące. Rozwiesiłem je na sznurku i czekałem na dalsze polecenie. Nagle zadzwonił alarm. Dowiedziałem się, że Groggy Street był wypadek. Porucznik wraz z dwoma pomocnikami pojechali na miejsce zdarzenia. Nikomu nic się nie stało, ale na posterunek oprócz trzech mężczyzn przybył również sprawca stłuczki. Dwudziestoletni Victor Prue, który miał w sobie niecały promil alkoholu. Pokręciłem głową zastanawiając się czy ten facet dobrze się czuję jadąc samochodem, kiedy jest się pijanym. Wpuszczono mnie na rozprawę i wszystkiemu się uważnie przysłuchałem. Na koniec miałem jako zadanie napisać protokół z rozprawy. Usiadłem do nowiutkiego notebooka i w niecałe 45min obrobiłem się z zadaniem. Teraz zostaje tylko wyruszyć po należną sumkę pieniążków, a potem do marketu!


http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/icons/overworld/right/frame2/262.png http://i.imgur.com/HfZ0M.png http://www.pokestadium.com/pokemon/sprites/icons/overworld/left/262.png



15 ULUBIONYCH POKEMONÓW:
Czyli takie, które chcę złapać ;-)

http://oi51.tinypic.com/e1b8lf.jpg

Offline

 

#18 2012-01-21 12:04:02

Breeze

http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/076/9/b/pixel_dash_testing___by_shearx-d4t07md.gif

Zarejestrowany: 2011-08-22
Posty: 6667

Re: Komisariat

Yuki - 150 zł.


~ Daisy - Najlepsza Osoba Na Nudę. Dzięki! (Wiesz za co!) ~

Maine KP

Jedno z NAJWAŻNIEJSZYCH wydarzeń na Pokemon Crystal:

Breeze - Dzisiaj 21:12:14 - [ 7000 ChatBox Postów ]

Drodzy użytkownicy Crystala! Oto mój 7000 ChatBox Post! Chcę podziękować: Molin, Yuki, Daroi, Daisy, Gen, Snazz, Reita - Chan, Hik., Ares, Agor, Zaraza i... Izce i Lucy! To dla mnie ważne wydarzenie!


Jak ja kocham życie. A ty, Goście?

Offline

 

#19 2012-01-21 19:33:23

 Mizu

Aye! :3

36935824
Zarejestrowany: 2012-01-14
Posty: 666
Starter: Treecko

Re: Komisariat

Ach, kolejny dzień w pracy! Wczorajszy dzień nie był zbyt interesujący, ba, kilka zleceń to w sumie nic takiego, a misje i tak były bardzo proste! Dziś ja i Oshawott byliśmy pełni werwy do pracy. Miałam nadzieję, że będzie działo się coś ciekawego, woah, np. atak zespołu R... czy coś takiego! Nie żebym chciała zaszkodzić miastu. @_@ Bądź co bądź po kilku minutach drogi w stronę komisariatu znalazłam się przed drzwiami, nacisnęłam więc na klamkę i weszłam do środka. Tym razem nie musiałam nikogo pytać o drogę i spokojnym krokiem ruszyłam w stronę biura szefa. Przywitałam się kiwnięciem głowy i słowami: Dzień dobry. Poprosiłam o mój strój służbowy oraz ball z Arcaninem - i pan Smith wręczył mi to wszystko. Podziękowałam i wyszłam, cały czas niosąc Ośka w rękach. Pogłaskałam go.
- No, Mino. To drugi dzień pracy, musimy dać z siebie wszystko. Coś czuję, że dzisiaj będzie znacznie ciekawiej niż wczoraj. Mmm... czekaj, pokój 10, 11... tu, jest 12. Cho. - gdy znalazłam się przy drzwiach wygrzebałam z kieszeni klucze do pokoju, po czym włożyłam je do zamka i otworzyłam. - Cholera, ale tu zimno. Ktoś zostawił otwarte okno... Podeszła do okna i od razu zamknęłam je. Brr... cholernie zimno, no ale nic. Jakoś przeżyję! Zauważyłam, że Osiek siedzi przy biurku i trzęsie się z zimna.
- Shiny, to ty zostawiłaś otwarte okno. - mruknął, na co ja złapałam się za głowę. Faktycznie, zupełnie zapomniałam je zamknąć. Ach, trudno, najwyżej będę przeziębiona. - Dasz mi kocyk?
Skinęłam głową i wyjęłam z plecaka koc Ośka, podałam mu go, a ten okrył się nim. Ja sama poszłam się przebrać w swój strój policjantki. Zostawiłam założoną bluzę w kratkę, by było mi cieplej. Schowałam ręce w kieszeni bluzy i zaczęłam chodzić wokół pokoju... Było całkiem czysto, więc nie miałam co robić. W końcu z nudów sięgnęłam po odkurzacz i trochę ogarnęłam bród z podłogi, chociaż od wczoraj nie wiele się zmieniło. A może... Pozamiatam kurze? Tak, z szafek, wszystkiego... wczoraj o tym zapomniałam.
Po wykonaniu owej czynności stwierdziłam, że wyniosę śmieci. Wzięłam więc worek i jak mikołaj z prezentami wyszłam z biura.
- Hej, Osiek, pilnuj pokoju. - mruknęłam do przyjaciela, który był już bliski snu. Skinął głową i ziewnął.
Wyniosłam na dwór śmieci, włożyłam do śmietnika i wróciłam do budynku. Ku memu zdziwieniu w holu stało mnóstwo policjantów. Z trudem przebrnęłam przez korytarz, aż usłyszałam:
- Hej, Shiny! Bierz Arcanine i swoje pokemony i chodź. Jakaś akcja w centrum miasta! - po usłyszeniu tych słów zabiło mi serce. Fajnie! Wreszcie coś się dzieje w tym Stration! Pobiegłam do pokoju, wzięłam w ręce śpiącego Ośka.
- Hej, co się dzieje? - spytał ocierając łapki o oczka. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Akcja jakaś... idziemy. - szybko chwyciłam balla z Arcaninem i Sandilem i wybiegłam z pokoju zapominając go zamknąć.
Z ciekawością, co to się dzieje w naszym mieście zeszłam do holu. Za mną biegł jakiś chłopiec w moim wieku, długowłosy blondyn. Gdy Smith nas zauważył okrzyknął:
- Dobra, wszyscy są. Ruszamy!
Na te słowa każdy wyszedł, ja z tym chłopakiem na końcu. Szliśmy równym krokiem przed siebie. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg... Yey : o Całe miasto paliło się, wokół latały latające pokemony bardzo przerażone, Team Magma zaatakował... Ludzie ubrani w czarno-czerwone stroje atakowali bezbronnych przechodniów. To był straszny widok. Serce mi zabiło, ale zachowałam zimną krew. Wypuściłam wszystkie pokemony z balli.
- Oshawott, my idziemy gasić pożar i ratować ludzi z domów, bo straży pożarnej nigdzie nie widzę. Arcanine, Sandile wy atakujcie ludzi. Arcanine, pilnuj Sandile'a, jest mniejszy i może mu się coś stać. - po tych słowach poprawiłam leżącą na głowie czapkę policjantki. - Idziemy!
Wraz z Oshawottem pobiegłam do pierwszego napotkanego domu.
- Oshawott, gaś ogień, ja idę spróbować uratować ludzi. - weszłam spokojnie do domu. Przemierzałam przez powoli gasnące płomienie ognia, słysząc krzyki ludzi. Boże, to było straszne. Musiałam się śpieszyć, bo wystarczył jeden fałszywy ruch a ludzie mogliby być spaleni.
- Mizu, czekaj. - podbiegł do mnie Oshawott. - Idę z tobą.
Zaczął gasić wodę wokół mnie, po czym pobiegł za mną. Zobaczyłam kilka osób stojących wokół ognia.
- Oshawott, Bąbelki, szybko! - okrzyknęłam.
Osiek zgasił cały ogień. Machnęłam ręką ludziom, by poszli za mną. To uczynili i już po chwili wydostali się z domu.
- Wszystko w porządku? - zapytałam ludzi całych w popiele. Ci skinęli głową na tak i rzucili mi się na szyje z podziękowaniami. Miło było komuś pomóc, ale musiałam obczaić jeszcze kilka domów... To samo zrobiłam z sąsiednim domem. Później przyjechała już straż, więc wróciłam do Arcanine'a i Sandile'a.
- I jak, chłopaki? Co się działo? - zapytałam poksy, nie oczekując odpowiedzi. Uśmiechnęłam się z błyskiem w oku, po czym zaczęłam dyktować.
- Atakujcie Magmowców! Arcanine - miotacz płomieni, Sandile - Furia! - zawołałam.
Pokemony zaczęły atakować członków zespołu. Po jakimś czasie cały ogień został zgaszony, a Magmowcy pokonani. Wszystkich aresztowaliśmy, z małymi wyjątkami - 2 młodzieńcy z zespołu zdołali uciec. Darowaliśmy sobie gonienie ich, gdyż atak i tak przeprowadzony był przez małą grupę, biorąc pod uwagę liczebność zespołu. Zadowoleni wróciliśmy do bazy zespołu.
- Shiny, tak? Nowa jesteś? - podszedł do mnie długowłosy blondyn. Spojrzałam na niego i kiwnęłam głową na tak.
- To znaczy zastępuje jakąś policjantkę. Ale co jakiś czas będę tu pracować. A co, ty tu na stałe tak?
- Mhm. Tak w ogóle jestem Michael. Dobrze się dzisiaj spisywałaś, myślę, że szef to doceni. No nic, ja lecę do pokoju. Gdybyś coś chciała jestem pod pokojem nr. 23. Cześć! - chłopak pobiegł po schodach, a ja zostałam przed drzwiami swego pokoju. Otworzyłam drzwi, po czym padłam na fotel. Osiek, Arcanine i Sandile weszli za mną.
- No maluchy, dobrze się dziś spisaliście. Odpocznijcie. - powróciłam Arcanine'a i Sandile'a do balli, a Ośka wzięłam do siebie na kolana. Siedziałam tak, jednocześnie wypoczywając. Po kilku minutach usłyszałam dźwięk telefonu... Cholera, zachciało mi się pracy...
Sięgnęłam pod słuchawkę i spytałam o co chodzi. To był mój szef.
- Shiny, dobrze się spisałaś. Chodź do biura, twoja praca już skończona! - usłyszałam.
- Jasne, już idę. - prawdę mówiąc zdziwiłam się; dzień zleciał baaardzo szybko! Połozyłam na ramieniu mego podopiecznego i spakowałam swoje rzeczy. Przebrałam się w swój strój codzienny i wyszłam z pokoju zamykając go oczywiście na klucz. Zeszłam, a raczej zbiegłam po schodach i ruszyłam w stronę biura. Tam odebrałam wypłatę.


Lubię kiedy wokół muzyka gra,
kiedy wszyscy śpiewają na na na.

http://i.imgur.com/hxDXJ.png
Lubię kiedy w tańcu wiruje świat
niech porywa nas rytm na na na na na.

Offline

 

#20 2012-01-21 21:34:21

 Gen

http://fc05.deviantart.net/fs70/f/2012/076/9/b/pixel_dash_testing___by_shearx-d4t07md.gif

Call me!
Skąd: dwór HetaOni
Zarejestrowany: 2011-03-29
Posty: 6666

Re: Komisariat

http://i56.tinypic.com/10e4oxv.jpg: Witam witam. Co tutaj taka .sliczna panienka robi? To bardziej zawód dla chłopów takich jak ja. Ok innni czekają na wypłatę więc masz oto twoje 500 zł i mój nr. telefonu. Zadzwoń.



http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/353/f/4/one_with_russia_by_mivian-d356bsf.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pokemon-crystal.pun.pl