Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Kuniki: Witam w naszym schronisku Pokemon. Możesz tu zaadoptować wybranego przez siebie stworka. Chodź to cię oprowadzę. Co mówisz? Ty chcesz pomóc? To świetnie. W schronisku nie zarobisz dużo (max. do 75zł), ponieważ nie jesteśmy zbyt bogaci. Za to możesz pracować tu codziennie, o każdej godzinie i wystarczy pisać krótkie posty (min. 4 linijki).
Offline
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
Fajnie, jest nowa praca
--------------------
Chłopak przeczytał w gazecie, że w mieście pojawiła się nowa budowla, w której potrzebni są pracownicy. Szybko się ubrał i wyruszył. Wiedział, że nie zarobi tam dużo, gdyż w gazecie pisało, że można max. 75zł. Wiedział, że to mało, nawet jeśli nie zna się na matmie. Stanął, jak to u niego normalne, przed drzwiami i czekał chwilę. Gwałtownie otworzył drzwi i poszedł szykować się do pracy. Już wcześniej zadzwonił by nie musieć iść do szefa pytać się o pracę. Poszedł do szatni się przebrać w firmowe ubrania i poszedł na dół, do klatek. Biedne pokemony... są jeszcze takie małe! Wypuścił je z klatek, lecz kazał zostać. Chciał tylko umyć im klatki. Robota poszła dość szybko, gdyż nie zauważył drzwi, gdzie zobaczył więcej klatek. Były puste, lecz strasznie brudne. Zaczął je myć, a gdy została mu już tylko jedna, przyszedł do niego mały Spheal i zrobił siku do tej klatki. Teraz chłopak się brzydził, lecz musiał ją umyć. Przez te siku, nie poszło to zbyt szybko, lecz sobie poradził. Teraz poszedł na górę, na strych, by tam powycierać. Gdy otworzył te drzwi, się przeraził. Wyglądało jakby nikt nie sprzątał tam od wieków! Wszędzie pajęczyny, szczury, nawet jeden giga pająk. Najpierw postanowił pozbyć się giga pająka. Stuknął go miotłą i wyrzucił przez małe okno. Teraz zaczął zamiatać, by potem umyć podłogi. Szur, szur i pozamiatane! Teraz zaczął myć podłogi. To też poszło szybko. Strych aż błyszczał! Teraz chłopak ruszył do szefa po należną mu się wypłatę.
Offline
Chłopak przeczytał że jest praca w schronisku.Poszedł do szefa i się zapytał czy może pracować.Wziął mnie na próbę.Przychodzi chłopak i pyta Dzień dobry.Dzień dobry.Chciałbym zobaczyć wasze pokemony.Proszę oto jest Wurmple.Bardzo fajny.Chciałbym go zaadoptować.Proszę wypełnić ten formularz.Dziękuje do widzenia.Do widzenia.
Offline
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
Tu się nie adoptuje -.- Dostajesz 0zł ponieważ nic nie zrobiłeś.
Offline
Gdy przeczytałem w gazecie ogłoszenie od razu wybrałem się do pracy. Gdy doszedłem od razu udałem się do gabinetu szefa i zapytałem się co mogę zrobić. Szef powiedział mi że muszę pielęgnować pokemony. Od razu zabrałem sprzęt i wziąłem się do pracy. Na samym początku wyczyściłem dokładnie wszystkie klatki pokemonów. Był to ciężka praca. Po wyczyszczeniu umyłem i uczesałem moich opiekunów. Każdy pokemon był bardzo grzeczny i nie sprawiał dużych problemów. Pokemony od razu były jak nowo narodzone. Gdy znalazły się już w klatkach ja zabrałem kilka worków z karmą i nasypałem do pojemników. W każdej klatce znalazła się karma. Pokemony bardzo szybko zabrały się do jedzenia. Później do pojemników nalałem wody i ustawiłem je w każdej klatce. Widać było, że pokemony były bardzo radosne. Na samym końcu wyczyściłem jeszcze sale gdzie znajdowały się pokemony.
Offline
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
40zł
Offline
Przychodząc do schroniska od razu pobiegłam nakarmić pokemony.Widziałam że są głodne więc dałam im dużo karmy.Potem Kuniki zleciła mi umycie ich.Wzięłam od razu wszystko co jest potrzebne.Zaczęłam myć te stworki.Schodziła to długo ponieważ niektóre był na prawdę brudne.Kiedy już umyłam pokemony wymyłam im klatki.Potem chwilę się z nimi pobawiłam aby nie czuły się samotne.Nagle ktoś przyszedł.Otworzyłam drzwi i pewien trener chciał zaadoptować Snivy.Przyniosłam Snivy i zaadoptował go.Potem opróżniłam kosze.Dużo nie trzeba było robić więc poszłam do Kuniki.Ona dała mi wynagrodzenie i ruszyłam przed siebie.
Offline
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
65zł
Offline
Przychodząc do schroniska w sprawie pracy Kuniki na początek zleciła mi umycie pokemonów.Od razu poszłam zobaczyć ile jest pokemonów i jak bardzo są brudne.Niektóre były na prawdę brudne więc je na początku umyłam.Potem zaczęłam myć resztę.Zauważyłam że karma i jakieś napoje leżały niedaleko.Postanowiłam podejść i dać je pokemonom.Na początku przeniosłam wszystko.Było to bardzo ciężkie ale jakoś dałam rade.Dałam napoje i karmę pokemonom.Były bardzo szczęśliwe.Potem umyłam podłogę a widząc że mają brudne klatki też trochę je przetarłam.Widziałam że pokemony są smutne.Znalazłam trochę zabawek w budynku.Dałam je od razu pokemonom.Był bardzo szczęśliwe.Potem widząc że drzwi się otwierają przyszli trenerzy i koordynatorzy.Od razu pomyślałam że chcą zaadoptować pokemony.Więc podawałam każdego pokemona jakiego chcieli.Już ni nie trzeba było robić więc podeszłam do Kuniki.Ona dała mi nagrodę.Wyszłam drzwiami trzymając pieniądze.
Offline
Gość
Przybyłem do schroniska by zarobić i pomagać pokemonom bez trenerów. Choć widziałem szefa próbowałem na początku zobaczyć jakie są tu pokemony. Jeden z nich to Weedle, inny to Vulpix a jeszcze kilka Plusli. Są słodkie i chyba każdy by uległ ich urokowi. Chłopak ruszył do obecnego szefa i prosił o pracę. Zgodził się szybko gdyż potrzeba pomocy. Na start musiałem czyścić klatki i to było męczoce. Powoli i dość z ciekawą miną co znajdę była dość duża. Ale szybko się z tym uporałem i ruszyłem dalej. Czekało na mnie 3 trenerów chcących adoptować pokemony które bardzo ich polubiły. Jeden z nich bawił się wraz ze Butterfly. Kolejni chcieli adoptować zabawowe Vulpix'y. Dałem im formularze które zaniosłem do Kuniki. Ona postanowiła przybić zieloną pieczątkę ''przyjęte'' Potem dałem tym pokemonom ostatni posiłek w schronisku, nie które się bały bo były bardzo krótko na wolności i nie pamiętają tego ale wszystko w swoim czasie. Tak więc potem posiłek dla innych i wyczyściłem miski. No i niestety, dostaliśmy kolejne dwa pokemony- Snivy i Eevee. Tak więc i one coś dostały, lecz tego nie chciały. Miały żal do trenera że nie chciał ich i przy tym wyrzucił. Porozmawiałem z nimi i zdecydowałem-co dziennie będę się nimi zajmował, gdyż potem zjadły tylko 2 kawałki Karmy.
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
75zł
Offline
Przychodzę do schroniska dla pokemonów i zaczynam intensywnie pracować by zarobić przynajmniej troszeczkę pieniążków . Na dobry początek mojej pracy , liczę ile jest pokemonów danego gatunku i sprawdzam jakie są gatunki , a następnie daję ogłoszenie jakie pokemony można adoptować . Następnie podaje wszystkim ludziom pokemony które chciałyby właśnie adoptować . Gdy nie było żadnych klientów szybko powycierałem kurze , umyłem lustra , odkurzyłem i w ogóle wszystko posprzątałem . Powiesiłem też kilka różnych ogłoszeń by wszyscy mogli wiedzieć o tym że w ogóle są tu takie miejsca i żeby wiedzieli gdzie do miejsce jest . Długo i z całych sił pracowałem tego dnia aż w końcu ten dzień się skończył i musiałem wracać do domu . Odebrałem swoją zapłatę i wróciłem z powrotem do domu z swoją zapłatą . To był nadzwyczajnie długi i męczący dzień pracy .
Offline
~Wreszcie umiem zmieniać dane w profilu ~
50zł
Offline
Okey. -powiedziałam z entuziazmem.
Na dziś koniec treningu Tronk ( mój starter Lilipup) , ale co teraz będziemy robić.
Nagle na twarz rzuciła mi się gazeta . Popatrzałam z zaciekawieniem i na pierwszej stronie było napisane:
„Poszukujemy pracownika schroniska na tydzień. Musi mieć co najmniej 12 lat i jakiegoś pokemona.”
Uśmiechnęłam się i popatrzałam na Tronkiego . WIEM CO BĘDZIEMY DZISIAJ ROBIĆ!!
Po paru chwilach byliśmy na miejscu. Lilipup wywąchał coś , tak to była karma dla pokemonów , a tuż obok stał czarno włosy mężczyzna.
- Dzień dobry ja w sprawie pracy czy nie wie pan przypadkiem gdzie znajdę szefa?
Mężczyzna uśmiechnął się i podszedł do mnie.
- Oczywiście , to ja jestem szefem miło mi cię poznać , młody osobniku , ze swoim słodziutkim Lilipupem! (powiedział ściskając mi dłoń)
- O! Haha dziękuję, a to się złożyło! To mam tę robotę?
- Oh ,tak tak najpierw nakarm pokemony ,a potem wyprowadź na spacer!
- Tak jest. Powiedziałam
Mieliśmy z Tronkiem pełne ręce roboty , najpierw mnóstwo karmy na około i pełno pustych misek.
Ale wypełniliśmy puste brzuszki pokemonom !
Potem wszystkie wyprowadziliśmy na dwór aby mogły się wylatać i załatwić swoje potrzeby!
- Szefie skończyliśmy!
- Hmm, no dobrze a jeśli nie macie nic przeciwko mogli byś cię umyć kaltki pokemonom?
- Ruszamy do roboty ( krzyknęłam z uśmiechem)
- Li li li li !! (wydusił Tronki)
Mnóstwo klatek i mnóstwo sprzątania , ale ukończyliśmy robotę mgnieniu oka!
- Skończyliśmy!!
-Ojej , tak szybko? No to morze pomożecie wypakowywać karmę dla pokemonów z ciężarówki , schowajcie ją do składzika! A, na koniec może wypierzecie mundury do pracy pracownikom ?
- Już ruszamy
Zajęło nam to jakieś 4h ale uporaliśmy się z tym i w końcu ukończyliśmy , a szef z wielkim zadowoleniem wręczył nam pieniądze w wysokości ....
Offline
Przyszłam do schroniska i zapytałam:
-Witam , czy mogę tu pracować?
-Oh , oczywiście że tak! Zacznij od sprzątnięcia !
-Dobrze
Ubrałam się w strój i zaczęłam od łazienki, potem kuchnia, składzik ,klatki pokemonów , a na koniec biuro szefa.
-Ufff, ale się napracowałam! Szefie skończyłam!
-Tak? No to teraz nakarm pokemony wodą i suchą karmą.
-Już się robi!
Nalałam każdemu pokemonowi wody , ale nie było karmy . Chyba się skończyła. Będę musiała ją kupić w sklepiku obok budynku. Dostałam zgodę od szefa na chwilowe opuszczenie budynku. Wróciłam po krótkiej chwili. Nakarmiłam wszyściutkie pokemony. Pracowałam 5h, a szef na to:
-Dobra robota! A oto wypłata , dziś zarobiłaś .....
Offline
Gdy tylko znalazłem ogłoszenie o tym, że w Schronisku Pokemon potrzebują chętnych do pracy od razu się zgodziłem. Tym razem nie towarzyszyła mi moja starterka wolała przelecieć się nad miastem. Wszedłem do środka i zauważyłem coś w rodzaju boksów dla pokemonów. Nie były to klatki. Pokemony swobodnie biegały, mogło zobaczyć wszystko nie tak jak w innych miejscach gdzie ludzie mogą zamykać pokemony w klatkach. Przywitałem się z dziewczyną która kończyła zmianę i wszystko mi wyjaśniła. Dzisiaj miałem jedynie powypełniać formularze adopcji z imionami i nazwami gatunków pokemonów i położyć je w recepcji, nakarmić pokemony i umyć podłogę. Na początek nakarmiłem pokemony którymi miałem się zająć. Ku mojemu zdziwieniu było tu bardzo dużo Eevee które były bardzo zabawne i ciągle wygłupiały się wraz z innymi pokemonami. Po skończonej czynności zająłem się myciem podłogi. Okazało się to trudniejsze niż myślałem i w wysuszeniu podłogi pomógł mi Vulpix używając na wodzie Żaru, a ta od razu wyparowała pozostawijąc czystą i suchą podłogę. Otworzyłem na chwilę drzwi by para wyleciała z budynku i już po chwili została mi tylko jedna czynność - wypełnienie formularzy adopcji. Podczas tej czynności musiałem opisać jak zachowuje się pokemon, zaznaczyć jego płeć, rasę oraz zdolność. Tym razem przydał się PokeDex. Po skończonej pracy odłożyłem wszytko na miejsce, pożegnałem się z pokemonami i wróciłem do Centrum Pokemon.
Offline
Zbanowany
Przeczytałam ze szukają nowego pracownika w schronisku
Pobiegłam jak najszybciej się da
Najpierw nakarmiłam pokemony
Później wyczyściłam pokemonom klatki tak że można było się przejrzeć
Zauważyłam że obok mają podwórko ze stawem więc zapytałam sie czy
moge wziąść pokemony na podwórko
Szef mi pozwolił
Wszyskie się bawiły
Najbardziej podobał mi si Pichu
Był słodki i zabawny
Po zabawie z pokemonami wróciłąm do schroniska
włożyłam wszystkie do boxów
i poszłam do szefa
Powiedziałam że zrobiłam wszystko
Powiedziałam
Do widzenia
Szef 'Do widzenia '
I wyszłam
Zadowolona z uśmiechem na twarzy że jeszcze to tego miejsca wróce
Offline
Gdy znalazłem ogłoszenie w internecie, że potrzebują młodych ludzi do pracy w schronisku od razu się tam udałem. Gdy wszedłem do biura dyrektora spytałem czy to tutaj pracuję dyrektor tego schroniska dla pokemonów. On odrzekł stanowczo, że tak i szukają młodych ludzi do pracy w tym schronisku. Wtedy ja się ucieszyłem powiedziałem, że właśnie po to tu przyszedłem. Dyrektor się ucieszył od razu dał mi plakietkę i kazał iść wysprzątać klatki pokemonów. Wyruszyłem w stronę klatek, gdzie widziałem pokemony tj .: Snivy, Golem, Charmander. Poszedłem najpierw do klatki Snivy, gdzie wysprzątałem ładnie klatkę temu słodziakowi i pogłaskałem go mówiąc, że kiedyś pewnie stąd wyjdzie. Później poszedłem do pozostałych klatek, gdzie nawet zostałem zaatakowany przez Charmandera, którego chciałem pogłaskać. Wróciłem do dyrektora, który powiedział, że muszę iść nakarmić pokemony ptaki, tak też zrobiłem. Gdy doszedłem do klatek ujrzałem, że tych pokemonów jest bardzo dużo i znajdują się one tam stadami. Wszedłem cicho do klatki wsypałem karmę dla pokemonów do wszystkich pojemników. Lecz gdy miałem zmierzać do wyjścia w kącie ujrzałem małego Pidove, który miał złamane skrzydło, był to dziwny zbieg okoliczności, gdyż miałem przy sobie podręczny bandaż, którym opatrzyłem małego Pidove i przyniosłem mu jedną malutką miseczkę karmy. Był on zadowolony i przytulił się do mnie. Wychodząc powiedziałem do niego, że za niedługo wrócę do niego i znów się zobaczymy. Gdy już wróciłem do dyrektora opowiedziałem mu o historii z tym małym Pidovem był zadowolony, że ma takiego wielkodusznego pracownika i powiedział, że na dzisiaj koniec pracy, bo czas wracać do domu.
Offline