http://www.pokemon-crystal.aaf.pl

- No to ruszam! - westchnąłem i ruszyłem na pierwszą drogę tego regionu.
Mojemu spacerowi towarzyszyło dziwne uczucie strachu i nie pewności, w głowie kłębiły się różne pytania i myśli które sprawiały że stawałem się smutny. Przypuszczenia pozornej śmierci matki były okropne i przerażające, ale starałem się o tym nie myśleć i wypuściwszy Deino na ręce powiedziałem:
- Witaj żołnierzu! Ja jestem Sebastian, i jestem w tej chwili twoim trenerem, ale także mam nadzieję nowym przyjacielem. - przywitałem go ciepło z uśmiechem na twarzy.

Uśmiechnąłem się do niego.
- Jasne, już ci powiem, tylko sprawdzę naszą lokalizację dokładnie.
Po czym rozejrzałem się szeroko i widząc bardzo dużo możliwości, wyciągnąłem pokedex, aby określić w jakim miejscu jestem i poznać najbardziej korzystne rozwiązanie.

Chciałem jak najszybciej przedrzeć się przez region Johto. Rozważałem przez krótką chwilę najlepsze rozwiązanie i zdecydowałem udać się do miasta normalnej liderki czy Goldenrod City. *Dalej to już powinno być z górki..* - pomyślałem. I radosnym szybszym marszem poszedłem w stronę następnego celu.

W drodze zacząłem sobie przypominać różne rzeczy. Miałem przez chwilę problem jaki pokemon byłby dobry na silne pokemony liderki Goldenrod. Typ Normalny jest słaby na Walczący.
Idąc dalej rozglądałem się widząc tylko nie ciekawe zjawiska powodujące u mnie słabe i lekkie ziewanie które zdarzało się dwa trzy razy. Nie psuło mi to dobrego nastroju i humoru.
Po przejściu trochę dalej, stwierdziłem że do tej pory nie widziałem żadnego pokemona docelowego typu. Nie byłem z tego zadowolony. Pokemony Whitney są silne, więc potrzebowałbym treningu dla Deino, a dodatkowo spotkania i złapanie jakiegoś pokemona typu Walka.

// Zwykle się tak nie rozpisuje : D

Ostatnio edytowany przez Sebastian (2012-05-28 18:05:30)

*Drifloon to nie taki zły pokemon, byłby dobrą podstawą mojej drużyny, ale też przy walce z nim potrenowałbym w mniejszym stopniu Deino.* - myślałem kierując wzrok ponad drzewa gdzie utrzymywał się poke-balon. Podszedłem parę kroków z nim i ujrzałem jego chęć walki. Dla mnie i dla mojego startera było to świetne rozwiązanie, dlatego po chwili zawołałem:
- Koleszko! Zleć trochę na dół, abym mógł cię bliżej poznać. - nie głośno krzyknąłem w jego z stronę ze szczerym uśmiechem na ustach.
Przygotowałem do walki Deino, szepcząc mu do ucha moje plany jeżeli chodzi o Drifloon'a.


Jeżeli piszę czasami mniej, to chyba nie problem? : )

Ze stoickim spokojem obserwowałem ruchy przeciwnika. Mimo wszystko próbowałem utrzymać swoje nerwy na wodzy, lecz nie było to łatwe. Poczułem zaskoczenie i lekkie zagrożenie kiedy pokemon przeleciał koło mnie muskając moje ciało. Z lekko zadartymi nerwami, zbytnio nie przejmując się żadnym aspektem walki. Opanowany powiedziałem do mojego towarzysza:
- Przygotuj się na swoją pierwszą walkę, nie jesteś jeszcze silnym pokemonem, ale bez obaw bo nawet tak wymagający przeciwnik może być nie najlepszy w walce. - lekko nie uwierzyłem w swoje ostatnie słowa, ponieważ poke-balon sam chciał walczyć.
- Deino, przygotuj się na ataki i przybierz pozycję bojową. Staraj się unikać nalotów i ataków przeciwnika wyskakując na bok lub nad nim. Pierwszym naszym posunięciem będzie powolny, lecz dokładny Gniew Smoka!

Podnosząc się na rękach, wstałem otrzepując się z piasku i pyłu. Zachowałem twarz zaciągając lekko usta jeszcze uśmiechnąłem się arogancko. Spuściłem lekko głowę patrząc na walecznego Deino. Po chwili jednak swój wzrok skierowałem z powrotem na bezczelnego przeciwnika. Ataki normalne, przy użyciu ciała tu nic nie zdziałają. Nie dość że Drifloon jest dość wysoko, do tego jest jeszcze duchem.
- Może i ten pierwszy Gniew Smoka nie był najlepszy, ale za to już wiem że masz duże możliwości. - wypowiedziałem te słowa prosto do ucha smoka przyklękając przy nim. Podniosłem się z ziemi i zgodnie z duchem walki wykrzyczałem do wysoko postawionego przeciwnika.
- Strasz mnie sobie dalej, ale gdybyś nie był tchórzem walczyłbyś na wysokości przeciwnika. Jesteś dobrym przeciwnikiem tylko za grosz ci pokory! - próbowałem chyba raczej bez skutku zdeprymować przeciwnika.
- Walcz mój żołnierzu! Użyj natychmiast Gniewu Smoka, lecz tym razem spróbuj specjalnie spudłować i kiedy on cię znowu zlekceważy ponów silny atak pozbawiając go energii!

// Jak tu pokemon poznaje ataki ? ;>

- Taak, twoje ataki są doskonałe! - pochwaliłem towarzysza radośnie i ciepło.
Miałem dziwne odczucie co do jego samodzielnych ataków. Mimo wszystko i tak co zrobił wychodziło na dobre, więc nie miałem mu niczego za złe. Drifloon stracił swoją lekką przewagę zniżając się do ziemi. Pomimo ułatwionej sytuacji postanowiłem obmyślić trochę dokładniejszą taktykę, chociaż dobry w tym nie byłem. Moja słabość lekko emanowała w niektórych momentach, lecz zawzięcie stałem przy swoim.
- Przyjacielu, jesteś silny już teraz ze względu na wszystko. Użyj teraz Gniewu Smoka który ma trafić przeciwnika, a ty w tym czasie schowaj się w cieniu ataku i przeskocz zza plecy Drifloona co pomoże ci uniknąć jego silnego ataku. Wykorzystaj ten atut położenia Akcją. Obydwoje wierzmy że się uda!
Pełny wiary i nadziei z nie dużą pewnością siebie wydałem mu polecenie.

Ostatnio edytowany przez Sebastian (2012-05-30 21:44:12)

W pierwszej chwili nieco się przestraszyłem i zacząłem bać o swojego pokemona. Kiedy użył tego zdumiewającego ataku ręce i nogi zaczęły mi lekko drgać. Dla upewnienia szybko przetarłem oczy i w malejących z chwili na chwilę nerwach sięgnąłem do tylnej kieszeni po pokedex. Zajęło mi to chwilę, ponieważ przez trzęsące się ręce ciężko mi było go utrzymać w dłoni. Otworzyłem maszynkę i skierowałem w stronę swojego startera. Po skanie i prawdopodobnym dowiedzeniu się co to było pochwaliłem Deino i wydałem mu kolejne polecenie:
- Wspaniale! Trzymasz ducha walki do końca i jesteś waleczny. Świetny z ciebie towarzysz, lecz to nie koniec walki. Strzeż się silnego ataku Wichrem przeciwnika, stosuje go najczęściej, więc spróbuj nauczyć się go unikać metodą prób i błędów. Tym razem zmylając go skacząc z prawej do lewej i z lewej do prawej w dwóch według ciebie najlepszych momentach użyj Gniewu Smoka!

Uradowany każdym aspektem walki. Siła Deino rosła z chwili na chwilę co piętnował nowo poznany atak. Mimo tej całej radości i szczęścia, zachowałem kamienną twarz i tylko szeroko się uśmiechnąłem chwaląc swojego smoka.
- Twoja posunięcia sprawiają kłopoty przeciwnikowi. Jesteś wspaniały i tyle, kochany przyjacielu.
Podszedłem jeszcze do niego szybko głaszcząc go. Po zdaniu sobie kompletnej sprawy co tu się stało i jak Deino powalił przeciwnika, otarłem pot który pojawił się podczas emocjonujących ruchów startera. Skupiłem się. Był to moment trudny i ciężko było cokolwiek wykonać impulsywnie. Zaraz mógł nastąpić przełom i to na samym początku mojej podróży. Mimo wszystko Drifloon był jeszcze w stanie coś zrobić, lecz pomyślałem że sam rzut poke-kulą byłby znakiem mojej arogancji. Podbiegłem i szybko usiadłem na kolanach przy poke-balonie pytając czy ja i mój pokemon nie zrobiliśmy mu krzywdy.