Ktoś wkradł się na moją pocztę, więc kończymy zabawę na tej domenie. Nie myślcie sobie, żę to oznacza koniec Crystala! Po prostu się przeporwadzamy. Tutaj = http://www.pokemon-crystal.aaf.pl
Spoczo szefie, napiszę PW do Daisy : )
_________
- Oczywiście, że jest. Przecież nie naraziłbym siebie na ugrzęźnięcie tutaj, gdyby główne wejście się zawaliło. - parsknął - Jednakże, ciężko jest się dostać do tego wyjścia, a po drodze czai się wiele niebezpieczeństw, toteż musisz uważać. Poszedłbym z Tobą i Ci pomógł, ale mam parę ważnych spraw do załatwienia i nie bardzo mogę je odkładać. - powiedział przepraszająco i zaczął grzebać w małym kufrze. Wyjął latarkę i podał Ci. - Przyda się....na mrok, który tam panuje. Powodzenia. - dodał jeszcze i zajął się swoimi sprawami.
Offline
// Bardzo dziękuję. ; )
Na wiadomość o mroku i niebezpieczeństwach które może kryć ta zaskakująca jaskinia, moją głowę spowił strach. Prawa ręka zadrgała. Łapiąc latarkę o mało jej nie upuściłem. Musiałem trzymać pion i kroczyć pewnie przez ten pełen tajemnic i strachów tunel. Jednak podbudowywało mnie to że jeżeli przejdę ten etap mojej przygody, może los nagrodzi mnie urodzajnym terenem.
- Dzięki za wszystko. - dodałem oddalając się od światła pochodni które otaczały komnatę kolesia wilczka który okazał się całkiem fajny.
Zaświeciłem pewni latarkę i stompając po ziemi szedłem w przód.
Ostatnio edytowany przez Sebastian (2012-06-27 21:47:38)
Offline
Korytarz z każdym krokiem robił się coraz węższy, aż w końcu ledwo się mieściłeś, barkami ocierając o lodowate, wilgotne ściany jaskini. Z góry zwisały stalaktyty, rzucając groźne cienie w miejscu, gdzie latarka rozświetlała ciemność. Było tutaj zupełnie cicho i - na pozór - spokojnie, jednak Ty nie dałeś się zwieść, ciągle uważnie przyglądając się cieniom i nie tylko.
W pewnym momencie coś zagrzechotało w oddali...
Offline
Mimo iż ciągle ostrożnie i niepewnie kroczyłem przez kolejne metry jaskini która zaskakiwała mnie każdym calu ponieważ to pierwsza moje przygoda w podróży po walce z Drifloon'em którego złapałem. Byłem zafascynowany że coś takiego mi się przytrafia. Grzechot zaniepokoił mnie, lecz jak do tej pory byłem pewny siebie i ignorując dziwne dźwięki podążałem dalej, aby się dowiedzieć co wydaje te odgłosy.
Offline
W duchu uspokoiłem się trochę, co mi dało kolejną dawkę pewności. Zaskoczył mnie cień stworka którego zobaczyłem. Kiedy zobaczył pokemona od razu mi się skojarzyło że jest to charakterystyczne dla tej jaskini że żyje tu dużo Poochyen. Byłem bardzo ostrożny, aby nie wzbudzić w niej jeszcze większego strachu. Zainteresowałem się woreczkiem który znajdował się na podłożu, po upuszczeniu go przez pokemona. Podziękowałem mojemu pokemonowi głaszcząc go po główce i ostrożnie podszedłem w stronę młodego stworka. Zachowując dystans wyciągnąłem rękę do niego.
- Hej, nie bój się mnie - nic ci nie zrobię.
Offline